Rower był wypełniony w niektórych miejscach ołowiem,
robb,
W w rurze sztycy kumpel umieścił kilka wałków ołowianych, jak się nie mylę to ok 0,5 litra wychodziło ołowiu, tzn. 1l=11,40kg / 2 = 0,5l ołowiu daje 5,70kg, rower ważył 14,50kg+5,70=20,20kg. I cała to łamigłówka. Wiem trudno w to uwierzyć. Tak było.
Gdy mieszkałem w Gdyni, mój starszy przyjaciel uczył mnie wspinaczki górskiej i przygotowywał do nie jednej wyprawy rowerowej, powiadał, że trzeba mieć mocne nogi i ręce. Treningi nie były zwyczajne, więc i rower na którym trenowałem podjazdy też musiał mieć swoją wagę.
Gdy sprzedawałem rower klientowi, wałki ołowiane z rury sztycy zostały zdemontowane.
Rower wrócił do swej pierwotnej wagi 14,50kg.
Stare rowery kolarskie, egzemplarze do treningów siłowych miały też wypełnienia z ołowiu, serio, nie wszyscy to potwierdzą, bo były to czasy PRL-u, ale kolarzy mieliśmy dobrych.
Nikt nie zadawał sobie pytania dlaczego mieli tak silne nogi, jakie treningi przechodzili, ja wiem to z opowiadań. Po prostu stara szkoła treningowa.
Ot cała historia