Widzę ze Ty miałeś traskę w wielu punktach naprawdę wyczynową - zaraz sobie całą galerię przejrzę, kilometraż nie w kij dmuchał! No i nie zawsze asfalty:) Kurczę, zazdroszczę ze miałeś tyle czasu - mysmy na bezdroża mieli tylko tydzień:/
Przyznam, że na początku na podjazdach umierałem, ale potem jakoś organizm się przystosował. Oczywiście trasa była typowo asfaltowa, ale jak była okazja dostać się w ciekawe miejsce szutrówką to nie pogardziłem. Zabawna jest sytuacja z mapami, np. oznaczana na mapach na czerwono trasa przez Kozarę za Mrakovicą przestaje istnieć, odbudowano ją jako szutrówkę (szlak rowerowy Mrakovica).
Co do czasu, pierwotny plan "szybki" zakładał polskiegobusa do Wiednia, Słowenię i powrót do Wiednia. Jednak potem okazało się, że wolnego mogę mieć więcej, więc i trasa spuchła, dość znacznie (z pierwotnych ok 2000 km).