Autor Wątek: Pod wiatr, jednopowłokowy koszmar i powrót w deszczu :]  (Przeczytany 799 razy)

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10327
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
Przedmowa:

Razem z Endriunhem planowaliśmy wyjazd do Lwowa ale ze względu na brak odpowiadającego nam obu terminu zdecydowaliśmy się go przesunąć. Mimo tego postanowiłem wybrać się gdzieś w celu przetestowania namiotu (który mam od dłuższego czasu ale z lenistwa/ dla oszczędności czasu wolałem spać na ziemi) i dopiero co odebranego śpiwora.

Pierwotnie planowałem trasę dłuższą - zahaczającą o Słowację i Czechy, jednak wiatr i kiepskie zarządzanie czasem spowodowało że zmieniłem nieco plany



Dzień pierwszy i przedostatni - 108 km

Po pakuję rzeczy i po ugotowaniu trzech jajek na twardo idę do piwnicy po rower. Wyruszam dopiero o 11:30.

Jadę w kierunku niezbyt lubianego przeze mnie ronda Mogilskiego :P dalej na Podgórze. Tam okazuje się, że ulica jest całkiem zakorkowana i muszę przepychać się między samochodami a tramwajami. Nie chce mi się patrzeć na mapę i wyjeżdżam na Zakopiankę, okazuje się, że jedzie się nią całkiem przyjemnie. W Mogilanach mimo wyraźnego wiatru w twarz udaję się rozpędzić do 70 km/h - w lepszych warunkach 80 wydaje się być realne. Dalej jadę drogą 52, wypłaszacza się i więc jadę jeszcze wolniej :icon_smile2:

W Kalwarii Zebrzydowskiej pod koła włazi mi dziecko, mimo hamowania nie jest możliwe uniknięcie spotkania. Na szczęście obchodzi się bez szkód w rowerze... i dziecku :P

Nieco zmarznięty docieram pod górę Żar, rozgrzewam się dopiero na podjeździe. Wyjechanie okazuje się zaskakująco łatwe. Przełożeń nie brakuje, cały podjazd udaje się wyjechać bez zatrzymywania i bez większej zadyszki.

Pierwotnie planowałem zjechać na dół, tam zrobić zakupy i spać, lecz na szczycie spotykam turystę (pieszego) razem z którym rozbijam namiot i mile spędzam wieczór.


jedyne zdjęcie z wycieczki

W nocy jest ciepło, grzeje aż za bardzo. Nad ranem (około 4?) zaczyna kropić i w końcu padać, co bardzo mnie uszczęśliwia zważając na to, że nie miałem jeszcze okazji sprawdzić jak mój namiot działa w takich warunkach.

W trakcie snu tylny masz zawala się, a oczko zsuwa się  jednej ze szpilek (słabo wbitych ze względu na podłoże). Przez, jak szacuję, czterogodzinny deszcz namiot robi się sflaczały (co tak naprawdę zauważam dopiero rano), ścianki dotykają podłogi (!) a w środku tworzą się małe kałuże.

Mimo tego udaje mi się w tych warunkach jeszcze w miarę komfortowo spać, a wodoodporna tkanina powlekająca śpiwór opóźnia wnikanie w niego wodę. Rano zarówno śpiwór jak i namiot bez suszenia są w stanie nie pozwalającym na spanie bez wcześniejszego ich wysuszenia.


Dzień drugi
- 150-160 km (??? - licznik nie lubi wody)

Żegnam się z nowo poznanym kolegą i jadę w kierunku Bielska-Białej przez Straconkę, zaliczając przy tym przełęcz Przegibek. Na większej wysokości jeszcze lekko mży.

W Bielsku odwiedzam rodzinę. Około godziny 15, wyruszam do domu. Niestety niezasłużonym zaufaniem obdarzam drogowskazy, które prowadzą mnie przez drogę z zakazem jazdy rowerem (co akurat olewam) do drogi ekspresowej...  Próbuję wykorzystując mapę z marnym przybliżeniem pojechać przez Hałcnów, tak aby ominąć Kęty. Niestety zmuszony jestem do jazdy terenowej przez pole uprawne :P

W końcu trafiam na drogę krajową 1, na której jadę zgodnie z zielonymi tablicami jadę na Kraków. Niestety znowu okazuje się, że nie są one godne zaufania i prawdopodobnie przeoczyłem objazd (patrzyłem na zielone a nie żółte, bo te zwykle mnie nie dotyczą). Znowu nadkładam. Dalej jadę na Bieruń i Alwernię nawigując się już mapą z telefonu.

Najpierw lekko pokapuje, a potem pogoda lekko się poprawia. Rozgrzewam się i ostatnie 50 - 60 km lecę z prędkością około 30 km/h. Po drodze dopada mnie jeszcze deszcz, w którym jadę przez około 30 km. Niedługo po 21 docieram do suchego Krakowa.


Mapka poglądowa, niezgodna z rzeczywistością (!)

Posłowie:

Namiot (High Peak Minilite) prawdopodobnie jest dobry, choć w gorszym jeszcze nie spałem. Pora nauczyć się go poprawnie rozbijać. Problem kondensacji powinno rozwiązać zamykanie jedynie moskitiery.

Mimo niezrealizowania planu jestem usatysfakcjonowany ze względu na zalanie namiotu i jazdę w mokrych butach, czego od dłuższego czasu mi brakowało.

Realna (zmierzona) waga bagażu wliczając w to jedzenie (2.33 czekolady, 2.5 kanapki, 3 jajka, około 50g sera żółtego), nie licząc picia - 5672g.
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Mężczyzna Mariusz

  • Jestem, jaki jestem...
  • Wiadomości: 1945
  • Miasto: Leszno
  • Na forum od: 18.02.2012
Przedmowa:

Realna (zmierzona) waga bagażu wliczając w to jedzenie (2.33 czekolady, 2.5 kanapki, 3 jajka, około 50g sera żółtego), nie licząc picia - 5672g.

Proszę bądź konsekwentny w podawaniu szczegółów bo mogą to być bardzo ważne informacje.
Dlaczego piszesz około 50g sera :) a 2.33 czekolady,jaka tabliczka 200g czy 100g,mleczna czy gorzka,nadziana czy nie bo mają znacznie różniący się ciężar.Można było te 0.5 kanapki pochłonąć było by lżej.No i najważniejsze.Produkty żywnościowe w oryginalnych opakowaniach? A jajka w skorupkach?
Przepraszam,wybacz ale nie mogłem się powstrzymać :) Dzisiaj mam taki humor  :-[

A co widziałeś ciekawego,warto jechać w te rejony?
W dobie internetu każdy kreuje swój wizerunek, tak jak chciałby, by widzieli go inni...
Każdy jest tu seksbombą, póki ma top fejs i konto, plastikowe lale nadymane jak ponton,
Ukryci za nickiem, poznają się jednym klikiem, bajerują się zamiast słowem plikiem...  
A trików jest bez liku, tą albo tą, która lepszy robi dzióbek na fejsiku...Ulepieni jak z plastiku, takich ludzi jest bez liku, żyj naprawdę, nie w wirtualnym cyrku...     Mesajah

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10327
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
Już wszystko wyjaśniam :P

Proszę bądź konsekwentny w podawaniu szczegółów bo mogą to być bardzo ważne informacje.
Dlaczego piszesz około 50g sera :)
nie zważyłem :(

a 2.33 czekolady,jaka tabliczka 200g czy 100g,mleczna czy gorzka,nadziana czy nie bo mają znacznie różniący się ciężar.
Czekolada w wymiarach znormalizowanych - 100g + pokrowiec (sreberko i papier)

O ile dobrze pamiętam ta ;)

Można było te 0.5 kanapki pochłonąć było by lżej.
Racja, oszczędziłbym na papierku i woreczku. Człowiek uczy się na błędach :(

No i najważniejsze.Produkty żywnościowe w oryginalnych opakowaniach? A jajka w skorupkach?
Jajka w opakowaniu fabrycznym.

W przypadku czekolad nie stosowałem lżejszych sreberek.

A co widziałeś ciekawego,warto jechać w te rejony?
Czy ja wiem... :D

Proponuję wypełnić i przejrzeć wyniki ankiety http://moje-ankiety.pl/respond-30577.html


Propozycje:

Hrobacza Łąka ze względu na przewyższenie (nie chciało mi się jechać ;)), Żar za widoki i przełęcz Przegibek za roślinność (to w lecie).

Do tego ponoć ciekawe: Kocierz i kamieniołom k. Kęt.
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Mężczyzna rafalb

  • Wiadomości: 1998
  • Miasto: Łuków/ Gdynia
  • Na forum od: 26.03.2008
    • Wciąż w drodze...
Byłbym wdzięczny Worku jakbyś coś napisał o swoim ekwipunku, masz może jakąś listę na spreadsheet google? Trochę zdjęć też bym pooglądał z Twoim rowerem zapakowanym.

Ja z namiotu już zrezygnowałem i jestem szczęśliwym człowiekiem. ;)

Gratuluję wypadu, ale szkoda, że tak mało zdjęć. :P

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10327
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
Byłbym wdzięczny Worku jakbyś coś napisał o swoim ekwipunku, masz może jakąś listę na spreadsheet google? Trochę zdjęć też bym pooglądał z Twoim rowerem zapakowanym.
Mam na razie tylko nieco nieuporządkowaną listę w calcu (zawiera pełno rzeczy, na które ostatecznie nie zdecydowałem się). W wolnej chwili postaram się to ogarnąć i sprowadzić do bardziej czytelnej postaci.

Ja z namiotu już zrezygnowałem i jestem szczęśliwym człowiekiem. ;)
Również zastanawiam się nad całkowitą rezygnacją z niego lub brania go tylko na dłuższe wypady (albo właśnie krótsze...). Na razie chodzą po głowie trzy rozwiązania: Tarp spinnaker (zgapiony wiadomo od kogo ;)) i hamak z moskitierą + lekki tarp (wyjdzie wtedy 1,5 kg a może nawet więcej, ale za to komfort ogromny) lub plachta biwakowa z tyveku.


Gratuluję wypadu, ale szkoda, że tak mało zdjęć. :P
Niewielka szkoda, niczego ciekawego nie było. Prawie :P
« Ostatnia zmiana: 9 Wrz 2012, 22:14 worek_foliowy »
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10327
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
Na szybko. Buty zważone "mniej więcej" (odjąłem 20g na sztuce - są wilgotne), rękawiczek nie zważyłem w ogóle. Nie uwzględniłem wagi siatek na ubrania, narzędzia i śpiwór ;)



Wagi całkowitej nie ma, bo nie uzupełniłem wszystkich pól. W rzeczywistości wyszło jak podałem (tego co mam na sobie nie liczę jako bagać, po prostu odejmuję od sumy). Na wycieczkę brałem kalesony do biegania i cienki windstopper, którego zapomniałem dodać do listy. Poza tym mniej więcej już się zgadza.
« Ostatnia zmiana: 9 Wrz 2012, 21:49 worek_foliowy »
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10327
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
W środkowej kolumnie podana jest liczba sztuk - tutaj zero u-locków. Choć nie będę ukrywał - trochę tego u-locka wcześniej powoziłem :D Na samotne wycieczki kiedy z góry będę zakładał zwiedzanie supermarketów lub zostawianie roweru na dłuższy czas oczywiście go zabiorę. Znowu nie jestem jakiś strasznie ortodoksyjny.

Tak jak napisałem post wyżej rękawiczek nie zważyłem, są mokre. Lampek mam dwa komplety, przedniej z cięższego nie zważyłem (wypadałoby ważyć razem z mocowaniem, którego nie miałem ochoty zdejmować). Ze względu na większą żywotność baterii i mniejszą masę na wypady zabieram żabki.

Zera nie wiem czemu wydawało mi się, że mają być... a nie muszą. To dopiero wersja beta ;)
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
co do spania bez namiotu. nie zdarza się Wam, ultralightowców, spać w złych warunkach? np zimno i 3 dni deszczu pod rząd. co wtedy z całym tym UL zestawem?
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Mężczyzna rafalb

  • Wiadomości: 1998
  • Miasto: Łuków/ Gdynia
  • Na forum od: 26.03.2008
    • Wciąż w drodze...
Akurat 3 dni pod rząd z deszczem mi się jeszcze nie zdarzyło. Pod tarpem przespałem 3 porządne burze, bez problemów. śpiwór jest oczywiście wilgotny od opadającej rosy, ale wysycha zanim się spakuję. Dla pewności, do swojego 200g tarpa, może dołożę drugie 200g w postaci bivibaga z tyveku? Po prostu nie chcę zrechać szybko swojego x-lite-a.:)

...ale to jeszcze przemyślę...
...dodatkowe 200g...
...chyba nie... :P   

Dzięki Worek, trzeba się kiedyś wybrać gdzieś i skonfrontować nasz sprzęt.

Tagi: małopolskie 
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum