Przecież ja nie pisałam, że leżałam żeby nie upaść... Litości
Do tego ma szczęście posiadać bardzo skapciałego kochającego męża, który przychodzi po swojej naprawdę męczącej i stresującej kilkunastogodzinnej pracy i robi obiad (żona "nie ma talentu" więc nie gotuje), pierze (żonie myli się białe z kolorowym), sprząta (żona musi odpoczywać) itp. itd. Czasem teściowa pomoże. Oczywiście żona w zasadzie od ślubu nie pracuje zawodowo.
Pracuje za to właśnie nad drugimódzieckiem...
Moja blisko 80-letnia babcia mówi, że kobiety były kiedyś twardsze. I więcej były w stanie znieść. Żeby mnie nikt źle nie zrozumiał, to uważam, że faceci tej "twardości" stracili jeszcze więcej przez ostatnie parędziesiąt lat.
Może chociaż w tym ,,łóżku'' jest naprawdę ,,robotna'' i dlatego ją jeszcze hoduje bo inaczej to zgroza. [...]Jest jeszcze dużo normalnych dziewuch. Moja siostra, która urodziła trzech chłopaków rok po roku. W dniu urodzenia drugiego, stojąc na parapecie zdejmowała i wieszała zasłony w oknach. Po czym poszła spacerkiem dwa kilometry na Madalińskiego.(położniczy)
Ile razy wywróciłaś się na rowerze? A ile na śliskim chodniku w zimie?