Autor Wątek: Irlandia  (Przeczytany 4168 razy)

Offline Mężczyzna memorek

  • Wiadomości: 2682
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 12.05.2007
Odp: Jesienna Irlandia
« 30 Paź 2012, 21:41 »
Koszmar, tak znęcać się nad dzieckiem  ;D

Marek

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
Odp: Jesienna Irlandia
« 30 Paź 2012, 21:45 »
a nas prozą bez dialogów i zdjęć. ;)

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: Jesienna Irlandia
« 30 Paź 2012, 22:03 »
Gdyby z wypowiedzi Elizy wyjąć przekleństwa, to w sumie okazałoby się, że dziewczyna całą drogę milczała  ;D Dlatego bez dialogów.
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4847
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010
Odp: Jesienna Irlandia
« 1 Lis 2012, 17:52 »
no czekamy na zdjęcia, bo opis brzmi ciekawie, normalnie thiller... ;D



Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: Jesienna Irlandia
« 1 Lis 2012, 18:06 »
Kurcze, zapomnialam dodac, ze pierwszego dnia jazdy Marysia zaliczyla spektakularny przelot nad kierownica... Wieczorem siadam do zdjec :-)
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline sumdetective

  • Wiadomości: 250
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 14.03.2010
Odp: Jesienna Irlandia
« 2 Lis 2012, 00:15 »
Co by dla yoshko upiekszyć troszkę epicki opis Joli, podam przykład zwykłego dialogu z Elizą (kropki - pominięcię przekleństw, myślniki - cisza):

Ja: - Eliza no i jak tam, ok?
Eliza: - ---------- ................ -------------
Ja: To już niedaleko, tam w dole zatrzymamy się i poczekamy na Jolę i Marysię.
Eliza: ................. --------------- ................
Ja: - Eeee przesadzasz, tylko troszkę zimno.
Eliza: ................... w dupie ............................... i Ciebie też!!!
Ja: -----------------
Dlaczego rower? ... bo ma dwa kólka.

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
Odp: Jesienna Irlandia
« 2 Lis 2012, 00:18 »
hehe :D

dzięki za rozjaśnienie sytuacji. :D

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4847
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010
Odp: Jesienna Irlandia
« 2 Lis 2012, 18:23 »
dzieci na skraju przepaści...
kogut pędzący z prędkością światła....
i jeszcze latająca córka nad kierownicą

no wiecie co...

i strachy poprzebierane  ;D

dużo wrażeń i doświadczeń, przydatne dla młodej rowerzystki.

Gratulacje "wariaci",
pozdrawiam  ;D

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: Irlandia
« 4 Sty 2013, 02:34 »
Zupełnie nie rozumiem, jak Waxmund mógł napisać w shoutboxie, że nie widział nic ładnego w Irlandii! Przyjeżdżaj, człowieku, a pokażemy Ci najpiękniejsze (zaraz po Polsce) miejsce na ziemi.

Wycieczki na koniec roku: pierwsza krótka po osiedlu z córeczką. Ponieważ ja jestem osadnik znikąd, który osiedlił się tutaj w dorosłym wieku i nie ma pojęcia, jakie tajemnice kryje w sobie to miejsce, Marysia pokazuje mi czasem zupełnie zaskakujące zakątki. Myślę, że każdy w ramach wycieczek ze szkoły zwiedził dobrze okolicę swojej podstawówki i dlatego ona ma nad nami tę przewagę, że z pierwszej ręki uczy się o zabytkach i i ciekawych, acz nieoczywistych miejscach naszej części Dublina. Podczas tej wycieczki zaprowadziła mnie do studni świętej Brygidy, miejsca, gdzie ludzie zostawiają wota i pamiątki po swoich zmarłych dzieciach. Potem modlą sie tam za ich dusze. Wygląda to trochę...cygańsko, niemniej jednak Święta Brygida jest w Irlandii nie mniej popularna od świetego Patryka, a jej studnie są miejscami kultu religijnego. Marysia chodzi do szkoły żeńskiej katolickiej i od czasu do czasu wychowawczyni prowadzi jej klasę do tej studni, gdzie wspólnie modlą sie za dusze dzieci.

W tej samej galerii mam zdjęcia z wyjścia w góry. Purystom rowerowym odradzam, wszystkim zaś, którzy mają chwilę na obejrzenie, jak pięĸna jest Irlandia (zaraz po Polsce) - polecam.

https://picasaweb.google.com/110987438138746856764/WycieczkiNaPrzeOmRoku1213?authuser=0&authkey=Gv1sRgCKPquZH3_PrGvAE&feat=directlink
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4847
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010
Odp: Irlandia
« 4 Sty 2013, 07:19 »
bardzo fajne widoki, w taką porę roku tak kolorowo tam? Ta figurka gdzie się modlą za dzieci, no to smutne miejsce, ale uważam, że ta nauczycielka co te dzieci tam przyprowadza wie co robi, przypadkowa to ona nie jest.

pozdrawiam i zazdroszczę pięknych widoków

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: Irlandia
« 20 Lut 2013, 20:11 »
W tej opowieści nie będzie ultralightowców potrafiących gonić dwie doby bez snu, nie będzie prędkości światła na górskich zjazdach ani spoconych rowerzystów, ciągnących resztką sił na Red Bullach. Będzie za to jedna kamizelka odblaskowa (i dużo dodatkowego oświetlenia), piękne irlandzkie wybrzeża wschodniej części hrabstwa Cork i kolejny etap naszego rodzinnego projektu "Dokoła Irlandii". Jedziemy, skręcając w boczne drogi, liczymy kilometry "na oko", gotujemy zupki i cieszymy się z kilku wspólnie spedzonych dni. Przewietrzyliśmy głowy, mocno ostatnio strute nawałem zajęć i od razu poczuliśmy się lepiej.
Samego pedałowania wyszły nam tylko dwa dni. Niestety, jesteśmy teraz daleko od Dublina, sam dojazd samochodem do punktu, w którym ostatnio skończyliśmy jazdę, zajmuje ponad 4 godziny. Ferie w Irlandii trwają dwa dni, do tego weekend, skrócony z niezależnych od nas przyczyn o niedzielę. Wyszło nam jednak dobrych kilka godzin pedałowania.
Wystartowaliśmy w Clonakilty, uroczym, turystycznym miasteczku, gdzie na jednej z bocznych uliczek zostawiliśmy samochód. Do zmierzchu zostało nam pół godziny, zbyt krótko, aby znaleźć nocleg. Wałęsaliśmy się po bocznych drogach, pech chciał jednak, że wjechaliśmy na tereny mocno podmokłe. Nie mogliśmy znaleźć miejsca pod namiot na dziko, w końcu więc zdecydowaliśmy się zapukać do przyjaźnie wyglądającego domu na wzgórzu. Gospodarze pozwolili nam rozbić namiot przy sporej budowie ich nowego domu, na podwórku. Było sucho i bezpiecznie, tylko (głupie) koty skakały nam na ścianki, a w nocy koniecznie chciały się ogrzać o moje plecy. Wolę psy :D Wieczorem pooglądaliśmy gwiazdy - niebo było czyste, znajdowaliśmy się blisko oceanu i daleko od wielkich miast, widoczność mieliśmy więc genialną. Piękniejszego wieczoru walentynkowego naprawdę nie moglibyśmy sobie wymarzyć.
Rano tradycyjny dramat: niestety, oboje z Arkiem mamy poważne problemy z wczesnym wstawaniem, stad zawsze na wyprawach tracimy  poranne godziny. W zasadzie jedyną motywacją jest dla nas wstawanie do pracy i, odkąd mamy psa, niebezpieczeństwo, że zwierz narobi w kuchni... Nieoczekiwanie, całkiem wcześnie rano zerwała sie Marysia. Ubrała się i poszła po wodę do gospodarzy. Wróciła z wiadomościami kto należy do tej rodziny, ile jest tam dzieci i oprócz pełnej butelki wody na herbatkę, przyniosła pudełko świeżych jajek. Prosto od kury (jeszcze nawet trochę sielankowego gówienka na skorupce było). Zjedliśmy królewskie śniadanie na pustakach, obserwując życie w miniaturowym świecie Little Pet Shop, pasji naszej córki. A potem w drogę. Pogoda była całkiem do rzeczy, zimno, ale sucho. Pokręciliśmy się po przydrożnej atrakcji - pięknej, piaszczystej plaży, a potem wjechaliśmy na obrzydliwy odcinek krajówki. Niestety, właśnie tam dopadł nas deszcz i skończył się dzień. Jechaliśmy po ciemku,zmoczeni i zmęczeni. Marysia była bardzo dzielna, ale wiedzieliśmy, że będzie to traktowała po czasie jako przygodę tylko jeśli zabierzemy ją na przytulny nocleg. Dojechaliśmy do punktu docelowego - Baltimore, pięknie położonego nad zatoką miasteczka turystycznego. W lutym jest opustoszałe, ale pierwszy napotkany BnB na szczęście był otwarty. Wtargnęliśmy niezapowiedziani i od razu dostaliśmy domowej roboty scones, herbatę i kawę, właścicielka rozpaliła ogień w kominku, wysuszyła nasze rzeczy i mogliśmy sobie nawet pooglądać telewizję (rzecz dla nas niezwykła, bo w domu pudła nie mamy). Akurat puszczano niezwykle pouczający program dokumentalny o weselach cygańskich... Prysznic, kolacja i noc w ciepłym łóżku pozytywnie nastawiły nas na kolejny dzień jazdy. Zaplanowaliśmy, że spędzimy go na odludnej wyspie Sherkin Island. Wyspa oddzielona jest od lądu i można się na nią dostać jedynie promem. Zjeździliśmy chyba wszystkie ścieżki Sherkin i zakochaliśmy się bez pamięci w tym spokojnym, dzikim miejscu, w którym natchnienia mogłaby szukać sama Charlotte Bronte. Piękna plaża Silver Strand, drzewa powykręcane wiecznym wiatrem, romantyczne klify i długie trawy, do tego nisko wiszące chmury i bogactwo ptaków wszelkiego rodzaju. Marysia pouczała nas, które z nich to 'kingfisher', taplała się w piasku, biła Arka kijem i widać było, że jest naprawdę szczęśliwa. Na koniec obejrzeliśmy piękne ruiny pofranciszkańskiego klasztoru i poszliśmy na lokalną rozgrzewającą zupkę do lokalu z widokiem na zatokę. Po powrocie do Baltimore okazało się, że mamy swoje 5 minut. Ponieważ znajdowaliśmy się na niewielkim cyplu, gdzie mewy zawracają, wszystkie samochody mijające nas poprzedniego wieczoru, okazały się lokalne. Ludzie zaczepiali nas na ulicy i w pubie, entuzjastycznie dzieląc się wrażeniami z tego, jak wyglądaliśmy, kiedy tak jechaliśmy zmoknięci i skuleni na rowerach. wszyscy żałowali biednego dziecka, chwalili jej odwagę, ale tylko jedna baka powiedziała, jakich Marysia ma fajnych rodziców :D Usłyszała masę komplementów typu: "You're amazing" i nawet trochę się baliśmy, że jej woda sodowa do głowy uderzy! Na szczęście jednak miało to jedynie ten skutek, że do końca wycieczki leciała jak na skrzydłach, pamiętając, ze musi pracować na miano lokalnej bohaterki :)
Spokojnie pojechaliśmy potem do Skibbereen, gdzie zakończyliśmy naszą wycieczkę. Nocą wróciliśmy do Dublina i nawet wizyta u miłych znajomych następnego dnia nie mogła wywiać nam z głowy cudownych widoków Sherkin Island. Może kupimy sobie tam dom, kto wie? ...

Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Odp: Irlandia
« 20 Lut 2013, 20:29 »
Piękny opis, jak zawsze. Gratuluję wycieczki, zwłaszcza lokalnej bohaterce ;)

Robiliście może zdjęcia? Co prawda z ciekawości wyszukałam już Sherkin Island na mapie i przejrzałam galerię zdjęć na oficjalnej stronie (przypadkiem słuchając akurat irlandzkiej muzyki:), ale bardzo chętnie obejrzałabym też Wasze.

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Odp: Irlandia
« 20 Lut 2013, 20:42 »
Hindiano - piękna przygoda, piękne przeżycie. Słowo "wycieczka" wydaje się tu zbyt ubogie. Szczerze zazdroszczę.
Powiedz - nie mogłaś sobie odpuścić tego wstępu o spoconych rowerzystach? Ja akurat mam w sobie dużo z takiego właśnie gościa.
Jakiś sport i skromny wyczyn od dziecka się mnie trzymają. Sport przyniósł mi wiele przeżyć. Przeżycia sportowe potrafią dać także szczęście. Uwierz na słowo. Szczęście niejedno ma imię.
Przepraszam, że psuję Ci klimat, to nie ma być żadna zaczepka :D


Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: Irlandia
« 20 Lut 2013, 21:10 »
Co ty, Marku, ja mam wielki szacunek do wymiataczy. Zupełnie serio. I zawsze z wypiekami śledzę jak sobie radzicie na BBTour. W niektórych wątkach po prostu ćwiczę trudną sztukę dyskusji z upartymi przeciwnikami, co sprawia mi sporo frajdy.

Zdjęcia oczywiście mam, ale ostatnio dużo pracuję, mam na głowie pół świata, a może już stara jestem i dlatego zapomniałam wkleić linka :)

https://picasaweb.google.com/110987438138746856764/ClonakiltyBaltimore1416022013?authuser=0&authkey=Gv1sRgCKfw1fah59bAWg&feat=directlink
Na potrzeby nas samych nie nazwaliśmy tego wyjazdu 'wycieczką'. Dwa noclegi, trzy dni (dwa z kawałkiem) jazdy, dziecko, zmienna pogoda, nadal dość niska temperatura - kawał przygody po prostu.
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum