Kombinowana jazda pociągowa, jaką opisuje Sinuche, to coś, z czego parę razy korzystałem. Moim zdaniem wychodzi sporo taniej (właśnie dlatego, że samo przekroczenie granicy pociągiem wielokrotnie zwiększa koszty), ale mimo że znacznie taniej, to i tak
nie taniej od w porę zarezerwowanego samolotu. W porę znaczy z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.
No i taka kombinowana jazda pozostawia Cię na starcie wyprawy z dużym zmęczeniem podróżą. W zasadzie niewiele się chce i ma się wszystkiego dość.
Ryzyko uszkodzeń roweru moim zdaniem jest porównywalne: dużo pociągów, to dużo przesiadek, często w pośpiechu i też się może coś stać. Zyski czasowe: bezcenne.
Polecam samolot.
Odradzam natomiast polskibus. My w tym roku mieliśmy ogromne problemy, żeby nam zabrali rowery (2 sztuki), kiedy wracaliśmy z Berlina. W końcu wzięli, ale nie jest prawdą, że polskibus zabiera rowery "ot tak". Jesteś na łasce kierowcy podobnie jak w każdym innym autokarze.
ja bym zabezpieczył dobrze rower i poleciał samolotem chyba. cenowo pewnie wyjdzie niewiele więcej,
Moim zdaniem wyjdzie znacznie mniej niż pociąg międzynarodowy. Przykład konkretny z tego roku (rezerwacja samolotu z przyczyn obiektywnych dokonana dopiero na 1,5 miesiąca przd lotem, więc było drogo)
pociąg: ok 800 zł (nie wiem, ile dodatkowo za rower!), samolot: 500 zł z rowerem + polskibus z Berlina do Łodzi za 55 zł.