Autor Wątek: kierunki nie dla samotniczek?  (Przeczytany 9993 razy)

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
Odp: kierunki nie dla samotniczek?
« 30 Wrz 2012, 22:55 »
Wszędzie można trafić na ludzi, którzy niekoniecznie mają dobre zamiary. W Polsce takich spotkałam najwięcej ;)
W krajach muzułmańskich tak jak napisał Robb.
Ja nie miałem na myśli żadnych złych zamiarów :)
Raczej, że samotnej dziewczynie będzie ciężko - chłopaki potrafią być upierdliwi ;)
… why so serious ?

Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2612
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
Odp: kierunki nie dla samotniczek?
« 1 Paź 2012, 10:08 »
znajome podróżujące samotnie przez Indie, były wielokrotnie obmacywane "przy okazji".

w Maroku Magda jak zostawała sama przed sklepem,bywało że chłopcy stali kilka metrów przed nią i gapili się dopóki nie przyszedłem, każdy facet się tam obraca  i gapi jak widzi Europejkę (pomijając oczywiście jakieś stricte turystyczne miejsca)

Nie wiem jak zachowywaliby się gdyby mnie w ogóle nie było, ale samo to ich natręctwo mogłoby dla wielu kobiet być nie do zniesienia

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: kierunki nie dla samotniczek?
« 2 Paź 2012, 17:18 »
Raz byłam w odwrotnej sytuacji. Jechałam przez jakieś tereny rolnicze, wszędzie pola uprawne. Zapukałam więc do jakiegoś domu, żeby zapytać, czy mogę rozbić namiot w ogródku. Otworzył mi przerażający, gigantyczny gość w samych gaciach. Jakoś odeszła mi ochota na nocowanie w jego ogródku, więc zamiast tego poprosiłam o wodę. Gość wziął ode mnie butelkę, wyszedł z domu i skinął na mnie, żebym za nim poszła. Poszłam więc za nim na tył domu, gdzie znajdowały się schody do piwnicy. Gość wskazał na nie i powiedział, że mam iść pierwsza  Nie dowiem się, czy w piwnicy był kran, czy narzędzia tortur i ludzkie szczątki, bo uciekłam...

Super. Nie powinnaś się niczego bać, skoro w sytuacji zagrożenia po prostu wiejesz. Miałam kiedyś wielką nieprzyjemność znaleźć sie w raczej traumatycznych okolicznościach i jedyne, co mogłam zrobić to stać jak sparaliżowana w miejscu, nie mogąc wypowiedzieć słowa, zlana potem od stóp do głów. Nie mam pojęcia, czemu się nie broniłam, nie uciekałam itp, chyba taki mam do dupy system zachowania obronnego  :( Ogólnie nie jestem ani cicha, ani nieśmiała, a jednak kiedy powinnam zachować zimna krew, przy ekstremalnym napięciu nerwów, po prostu wpadłam w jakiś katatoniczny stan odrętwienia. Zdarzyło mi się to raz w życiu, oby nigdy wiecej :) (a historia, dzięki interwencji osób trzecich, ma szcześliwe zakończenie )
Myślę, że jeśli tak jak Janus, dziewczyna jest w stanie być naprawdę stanowcza, umie szukać pomocy, wrzeszczeć, bić, dac w pysk, zwiać, przywalić donicą w czaszkę - to można jej tylko życzyc powodzenia. Słabsze osobniczki powinny zdecydowanie mieć towrzysza do jazdy, niezależnie od kraju, w jakim zamierzają podróżować.
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Odp: kierunki nie dla samotniczek?
« 2 Paź 2012, 18:13 »
Super. Nie powinnaś się niczego bać, skoro w sytuacji zagrożenia po prostu wiejesz. Miałam kiedyś wielką nieprzyjemność znaleźć sie w raczej traumatycznych okolicznościach i jedyne, co mogłam zrobić to stać jak sparaliżowana w miejscu, nie mogąc wypowiedzieć słowa, zlana potem od stóp do głów.
Bardzo współczuję. Też raz zachowałam się dokładnie tak, jak opisałaś. Jakiś gość szedł za mną wieczorem, ciemną ulicą. Kompletnie mnie sparaliżowało, nie byłam w stanie zrobić kroku, serce waliło mi jak młotem. Po chwili gość minął mnie... Zobaczyłam wtedy, że prowadzi na smyczy jamnika - po prostu wyszedł z nim na spacer.
W tej sytuacji w Norwegii nie czułam się bezpośrednio zagrożona, bo było jasno i szłam za tym gościem, a nie przed nim, więc widziałam, co robi. Nie bałam się też uciekać, bo wiedziałam, że prawie na pewno jest wolniejszy ode mnie. Gdyby jakiś facet mnie zaatakował, nie miałabym pewnie szans. Trenowałam parę lat karate, ale umiem zdecydowanie zbyt mało, żeby wykorzystać siłę przeciwnika przeciwko niemu - a swojej siły niestety za dużo nie posiadam. Oby żadna z nas nie znalazła się nigdy w takiej sytuacji.
« Ostatnia zmiana: 3 Paź 2012, 00:07 Janus »

Offline Mężczyzna memorek

  • Wiadomości: 2682
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 12.05.2007
Odp: kierunki nie dla samotniczek?
« 2 Paź 2012, 18:15 »
Ogólnie nie jestem ani cicha, ani nieśmiała
;D ;D ;D

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: kierunki nie dla samotniczek?
« 3 Paź 2012, 00:06 »
memorku ???  :icon_twisted:

To jest generalnie bardzo ciekawe, jak człowiek reaguje w sytuacji prawdziwego strachu (na wyprawach rowerowych, oczywiście :)). Dlaczego np coś go paraliżuje i nie pozwala się ruszyć ani krzyczeć, czy to nie jest wbrew instynktowi samozachowawczemu?
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Kobieta goś

  • Wiadomości: 57
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 13.11.2011
Odp: kierunki nie dla samotniczek?
« 2 Lis 2012, 14:09 »
w całości zgadzam się z marg - to bardzo przykre, ale nie odważyłabym się podróżować po Polsce, za to po Skandynawii jak najbardziej. Również Czechy i Austria wydały mi się bezpieczne.
Na północy Afryki blondynki nie opędzą się od wielbicieli (z resztą nie tylko tam), więc to samemu trzeba ocenić czy to plus, czy raczej spory minus

Offline Kobieta martabzym84

  • Wiadomości: 2
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 04.11.2012
Odp: kierunki nie dla samotniczek?
« 4 Lis 2012, 12:01 »
Według mnie do końca jest to kwestia kraju a bardziej tego jakie szlaki w nim wybieramy. Ja dużo jeżdżę po Polsce i nie tylko ale jednak jestem bardzo ostrożna i nie zapuszczam się w rejony gdzie wiem, że w promieniu kilku kilometrów nie spotkam żadnych ludzi. Z pewnością odpadają wszelkie lasy, łąki itp

Offline Mężczyzna ppiotr

  • Wiadomości: 535
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.10.2012
Odp: kierunki nie dla samotniczek?
« 4 Lis 2012, 12:20 »
Ja dużo jeżdżę po Polsce i nie tylko ale jednak jestem bardzo ostrożna i nie zapuszczam się w rejony gdzie wiem, że w promieniu kilku kilometrów nie spotkam żadnych ludzi. Z pewnością odpadają wszelkie lasy, łąki itp

Ja tam uważam, że rejony gdzie nie spotka się żadnych ludzi są właśnie najbezpieczniejsze :) Bo zazwyczaj krzywdę chcą nam zrobić ludzie.

Smutne to, ale jak do tej pory okradli mnie tylko w... Polsce :( I to gdy spałem u "gospodarza".

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Odp: kierunki nie dla samotniczek?
« 4 Lis 2012, 12:33 »
Smutne to, ale jak do tej pory okradli mnie tylko w... Polsce :( I to gdy spałem u "gospodarza".

ups, pierwszy raz słyszę o takim przypadku... mógłbyś opisać z grubsza sytuację?
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Mężczyzna ppiotr

  • Wiadomości: 535
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.10.2012
Odp: kierunki nie dla samotniczek?
« 4 Lis 2012, 12:56 »
Było to w 2005 roku na Pojezierzu Włodawskim.

Ogólnie zbliżał się wieczór, a ponieważ jechałem sam, więc stwierdziłem, że przyjemniej będzie spać przy jakimś gospodarstwie. I tak wylądowałem na łące za domem leśniczego.

Rozbiłem namiot, pogadałem z jego synem, który zaproponował, aby rower na noc schować do komórki. I tu jest zawsze niezręczna sytuacja. Bo jeśli zaczniesz przypinać rower w komórce to jest "głupio" no bo jak - ktoś daje gościnę, a spotyka się z brakiem zaufania. Więc roweru nie zabezpieczyłem. I rano już go nie było :(

Ogólnie nie miałem do nikogo żalu, Pani Gospodarz bardzo się przejęła. Z jej synem poszukaliśmy roweru po wsi, czy ktoś go sobie przypadkiem nie pożyczył, poinformowałem policję o zdarzeniu. Gdy przyjechali policjanci, to pokazałem im papiery roweru i spisali wybity numer ramy. I wtedy padły słowa: "o to bardzo dobrze, że ma wybite numery, jak znajdziemy to łatwiej zwrócić". Słyszał to syn Gospodarzy i nieco się zaniepokoił. Takie przynajmniej odniosłem wrażenie.

Spakowałem się i zwinąłem do domu. Najbardziej żal mi było straconego długiego weekendu, bo rower był przed remontem, więc upiekło się - kasy na nowe części nie straciłem.

A finał historii był taki, że następnego dnia dostałem telefon od Gospodarzy, że rower ktoś w nocy "oddał". Wróciłem więc w tamto miejsce z sakwami i dokończyłem imprezę. Syn Gospodarzy już się nie pojawił, rower IMHO był ewidentnie przygotowany do sprzedaży (gruntownie wyczyszczony, przesmarowany łańcuch, zdjęte elementy oszpecające ramę, znakomicie wyregulowane hamulce). Nie chciałem drążyć tej sprawy, dałem bombonierkę, podziękowałem, wrzuciłem sakwy i pojechałem dalej po drodze jeszcze zahaczając o komisariat, aby odwołać sprawę.

Offline m+k

  • Wiadomości: 847
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 06.09.2011
    • www.wyprawyrowerowe.zgora.pl
Odp: kierunki nie dla samotniczek?
« 4 Lis 2012, 14:38 »
Trochę z innej beczki. W tym roku w Gruzji zdarzył się jeden incydent. Jeden Gruzin najpierw nas ugościł (na wyprawie byłam razem z mężem), częstował winem, udostępnił swoją sypialnię (łózko małżeńskie), po czym w środku nocy przyszedł i zaczął się do mnie przystawiać nie zwracając w ogóle uwagi, że obok mnie śpi mój mąż (a że po kilku kieliszkach spaliśmy dość głęboko, miał nadzieję,że jego "wyczyny" będą mało słyszalne). Argumenty do jakich się uciekłam spowodowały, że się wycofał. Kosztowało mnie to wiele nerwów ale i strachu. Wszystko skończyło się szczęśliwie, jednak w sytuacji gdybym była tam sama to chyba umarłabym ze strachu i nie wiadomo jakby się to wszystko skończyło.
Pozdrawiam M

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10709
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Odp: kierunki nie dla samotniczek?
« 5 Lis 2012, 11:48 »
jestem bardzo ostrożna i nie zapuszczam się w rejony gdzie wiem, że w promieniu kilku kilometrów nie spotkam żadnych ludzi
:o
Uważasz że las w nocy jest znacznie bardziej niebezpieczny niż ciemna uliczka na Pradze?

Offline Kobieta ewcyna

  • Wiadomości: 382
  • Miasto: różnie, teraz.. Oman
  • Na forum od: 13.11.2012
Odp: kierunki nie dla samotniczek?
« 13 Lis 2012, 10:59 »
To może jeszcze ja dodam coś od siebie na temat spania u gospodarzy.
Mi równiez wydawalo sie, że tak będzie bezpieczniej i w ogóle, zamiast po prostu iść do lasu jak to zawsze robilismy gdy jeszcze podrózowałam z kolegą.

Gospodarz wskazal mi fajne miejsce kolo altanki etc. Niestety tego wieczoru robil imprezę - grilla chyba dla innych gości czy kto tam nocowal. Okolo pólnocy obudziły mnei pijackie śpiewy - jakieś 5 luda było kolo mojego namiotu z latarkami, robiło sobie glupie zarty i zataczalo się z smiechu. No mi do śmiechu nie bylo. Jak jednak poszli po jakimś czasie to wzielam kase, komorke (rower byl przypiety) i poszlam w krzaki przeczekać bo nie wiedzialam co robić. Jakies 1,5 godz. tam siedzialam az uslyszalam, ze ida spać no i wrocilam do namiotu. Rano sie zwinęlam i nawet nie miałam zamiaru dziękować gospodarzowi.
You can't buy happiness but you can buy a bike and that's pretty close
http://ewcyna.com/

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Odp: kierunki nie dla samotniczek?
« 28 Lis 2012, 00:12 »
Chyba nie ma kierunków nie dla samotniczek :)

http://www.skalatitude.com/p/wow-women-on-wheels.html

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum