Norwegia 2013

[stamper]

W okolicach Drogi Trolli? Pytam dlatego, że spotkałem tam grupę Polaków, którzy opowiadali mi o takim wypadku.

Dokładnie na drabinie trolli  . W 2011 jechałem sam, jak tam pofrunąłem na serpentynie i wygrzebałem się na asfalt to tam Polaków żadnych nie było. Wyciągnąć rower pomagali mi za to Francuzi i spotkani wcześniej Norwegowie na kolarkach. Operowany za to byłem w Molde (17 szwów, zerwane wiązadła kruczo-obojczykowe) przez polskiego lekarza z Krakowa, który mi na dodatek część sakw dowiózł do Polski. Może od niego zaczęły po okolicy krążyć legendy o jakimś fruwającym na trollach rodaku  .

W tym roku około 20 lipca również było tam sporo śniegu. Ciężko mówić o jeździe, rower trzeba było ciągnąć po zaspach jakieś 3-4 km.

Ja też musiałem sporo pchać i targać rower w tunelach, zasypanych torowiskach (tak było łatwiej). Od Haugastol do Finse droga była okej, dalej to już czekała mnie niezła mordęga.

[oszej]

Ech, Janus.
Miasto - czerwiec (średnia suma opadów - średnia liczba dni z opadami); lipiec ( jw) ; sierpień (jw); wrzesień (jw)

Bergen - (132 - 16); (148   18); (190 - 19); (283-23)
Oslo - (65-14); (81-15); (89-16); (90-16)
Trondheim - (68   17); (94   19); (87   18); (113-22)
dane z instytutu meteorologii i gosp. wodnej

[ppiotr]

[...] przez polskiego lekarza z Krakowa, który mi na dodatek część sakw dowiózł do Polski. Może od niego zaczęły po okolicy krążyć legendy o jakimś fruwającym na trollach rodaku  .

Dokładnie chyba tego lekarza ze znajomymi albo jego znajomych spotkałem koło Molde . Świat jest mały. Szkoda, że miałeś tam taką nieprzyjemną akcję .

Ja też musiałem sporo pchać i targać rower w tunelach, zasypanych torowiskach (tak było łatwiej). Od Haugastol do Finse droga była okej, dalej to już czekała mnie niezła mordęga.

Od Haugastol do Finse droga jest utrzymywana, więc tam zazwyczaj jest OK. W tym roku najgorzej było między Finse a Hallingskied. Na dodatek robiłem to w kierunku odwrotnym niż zazwyczaj jadą wszyscy, więc drogę miałem przetartą nie w tę stronę co potrzeba . Ale za to jest co wspominać, szczególnie jak dostałem wiadomość o 40-sto stopniowych upałach w Polsce .

[Janus]

No właśnie - liczba dni z opadem w czerwcu, lipcu i sierpniu jest prawie taka sama. W Bergen czerwiec jest nieco lepszy niż inne miesiące, ale o Bergen i tak wiadomo, że tam zawsze pada W pozostałych miejscach te różnice są bardzo małe.

We wszystkich miastach poza Oslo wrzesień jest wyraźnie gorszy, ale mowa była o wakacjach.

[ppiotr]

Bergen - (132 - 16); (148   18); (190 - 19); (283-23)

Nie bez przyczyny mówi się, że w Bergen to zawsze pada. Statystycznie chyba tylko 50 dni w roku jest tam bez deszczu. Ale statystycznie to też człowiek i pies mają po 3 nogi .

[oszej]

Była tam też adnotacja, że za dzień z opadem się uważa każdy, w którym spadło chociaż 0.1mm opadu. Czyli 100ml deszczu na m2. Niewiele. Więc jeśli spadło ogólnie mniej deszczu, to i tak wychodzi na to, że lepiej w czerwcu. Bo co to jest, 0.1mm. Ale chcesz, to uważaj jak tam Ci się podoba, ja nie zaimerzam Ciebie nawracać

Ale statystycznie to też człowiek i pies mają po 3 nogi .

True

[Janus]

Była tam też adnotacja, że za dzień z opadem się uważa każdy, w którym spadło chociaż 0.1mm opadu. Czyli 100ml deszczu na m2. Niewiele. Więc jeśli spadło ogólnie mniej deszczu, to i tak wychodzi na to, że lepiej w czerwcu. Bo co to jest, 0.1mm. Ale chcesz, to uważaj jak tam Ci się podoba, ja nie zaimerzam Ciebie nawracać

We wszystkich statystykach za dzień z opadem uważa się taki, w którym zanotowano co najmniej 0.1 mm opadu. Czasem dodaje się do tego inne, np. liczba dni z opadem o wysokości co najmniej 1 czy 10 mm. Ale 0.1 mm jest podstawą do uznania danego dnia za dzień z opadem.
Nie bardzo rozumiem, o co Ci chodzi z nawracaniem mnie. Mieszkam w Szwecji, więc przyzwyczaiłam się, że tu ciągle pada. Średnio jeden dzień z opadem więcej lub mniej to moim zdaniem żadna różnica. Na wyprawie w dodatku nie siedzi się w jednym miejscu. Życzę powodzenia w ustalaniu trasy tak, żeby codziennie być w optymalnym miejscu i optymalnym czasie pod wzgędem średniej wieloletniej sumy opadów
Może tylko dodam, że nie miałabym nic przeciwko czerwcowi, gdyby nie śnieg.

[oszej]

Z nawracaniem mi chodziło tylko o to, że nie będę zmuszał Ciebie do myślenia, że czerwiec jest statystycznie lepszy od lipca Masz na ten temat inne zdanie i nie zamierzam go zmieniać, a swoje "statystyki" wsadziłem tu nie po to, żeby udowodnić Ci, że nie masz racji, ale także po to, żeby było "dla potomnych"
A to, że mieszkasz w Szwecji akurat nic nie ma do rzeczy z tym, czy pada w Bergen w lipcu mocniej, czy słabiej, niż w sierpniu czy maju/czerwcu.   Za to jesteś dużo lepiej przygotowana, psychicznie także
Za to można to wykorzystać - możesz sama prowadzić statystyki! Chociaż, jak napisałaś, w Goteborgu ciągle pada, więc to w sumie bez sensu ;P Miłego dnia

[Janus]

Z nawracaniem mi chodziło tylko o to, że nie będę zmuszał Ciebie do myślenia, że czerwiec jest statystycznie lepszy od lipca  Masz na ten temat inne zdanie

Wcale nie, przecież widzę, że w tych paru przykładowych miastach czerwiec statystycznie jest lepszy pod względem opadów. Uważam tylko, że różnice są niewielkie, a przede wszystkim - że niewiele to się ma do pogody w danym roku i że nie warto tylko na tej podstawie brać urlopu właśnie w czerwcu, a nie w lipcu czy sierpniu.

Za to można to wykorzystać - możesz sama prowadzić statystyki!  Chociaż, jak napisałaś, w Goteborgu ciągle pada, więc to w sumie bez sensu ;P Miłego dnia

Studiuję klimatologię, a mój wydział ma dwie stacje meteo w mieście i jedną pod miastem Więc jakieś tam statystyki mamy. Chociaż na te związane z opadami nawet nie patrzę. Pamiętam tylko, że we wrześniu zeszłego roku były 3 czy 4 dni bez opadu (a w pozostałe padało więcej niż 0.1 mm ).

[Janus]

A więc, jeśli dobrze rozumiem - wszyscy mamy takie samo zdanie

[ppiotr]

A więc, jeśli dobrze rozumiem - wszyscy mamy takie samo zdanie

A pogoda i tak zrobi niespodziankę !

[nectar]

Hej nectar 
Potwierdzam, ostatecznie do 15-20 lipca, później "lipa", pogoda zmienna potrafi tydzień lać deszcz. Propozycja wycieczki ciekawa, w Szwecji już bywałem, aż pod granicę z Norwegię. Kawałek "Trolandii" w stronę Trondheim. Z dwa tygodnie. Na przełomie Czerwca i Lipca w 2009 roku, upały do 40-st.C na słońcu. Fajnie było, klimaty i ludzie ok. Ekologia 99,99%, jeziorka czyste, wodę można było brać do kuchenki. Po prostu dech zapierało. Pozostała tylko tęsknota za Skandynawią. Ja płynąłem promem Polferries z Gdańska do Nynashamn pod Sztokholmem.
U Ciebie pewnie prom z Świnoujścia do Malmo, dalej Goteborg i Oslo?. Chyba że inne plany, bo do Narwiku w Północno-zachodniej części Norwegii, to od fulla kilometrów. Pisałaś 3 tyg. ciekawe.
Pozdrawiam:) daro

hej,
jak pisałam już, nie znam szczegółów, wolę się 'napalać' jak będzie team to siadamy, ustalamy, kombinujemy.
raczej dojedziemy jakoś do gdańska, potem prom i heja:)
obawiam się tylko że norge może mi się zbytnio spodobać i wtedy...w takim domu zakochać..
http://arch.blox.pl/2010/04/SZARY-DREWNIANY-DOM-W-NORWEGII.html

pozdrawiam również i mam nadzieję że się uda, gdyż z sakwami nie mam jeszcze doświadczenia.chcę zaliczyć jakieś wkndy w PL z obciążeniem i zobaczyć jak to jest
ale raczek nogi i kondycja silne więc dam radę!

[nectar]

hmmm no wiesz..gusta gustami
ja tam wolę swój barak:)

[oszej]

Ten Twój barak to nawet nie ma kamienia na kominie, więc to nie jest prawdziwy norweski domek

[nectar]

nie było mowy że on norweski tylko że w NOrge stoi a to różnica