Kto wie, może by bez tego loda w ogóle nie dojechał?
Musiało być coś na rzeczy.
Ale żeby nie zwalać wszystkiego na loda Calipso, to miałem też kilka innych osiągnięć. Np. pierwszy punkt kontrolny, do którego było w linii prostej z 10 km, osiągnąłem dopiero po przejechaniu 26 km.
A może powiniennem był jeść tego loda jeszcze przed startem? Muszę to przemyśleć, bo prawdopodobnie do edycji wiosennej częściej nadarzy się okazja by zjeść coś niecoś, niż potrenować nawigację.