Wiedeń - Dunaj - Stambuł [Wakacje 2013]

[Recon]

Witam, nieśmiało zaczynam poszukiwania partnera/partnerki/partnerów do wakacyjnej wyprawy! Mam 23lata i mieszkam w Radomiu, studiuję w Warszawie. Trasa jaką planuję mniej więcej pokonać plus minus w linku: http://www.gpsies.com/map.do?fileId=tpfwyrxjbwsbxsrv  a więc Rumunia, góry Fogarskie, Transylwania, Morze czarne i Stambuł

Nie zamierzam gonić, dystanse dzienne 90-160km, zależy od warunków i ew zwiedzania Noclegi raczej w namiocie ew korzystając z uprzejmości ludzi. Cała wyprawa raczej w skromnych warunkach, byle się czymś najeść i jechać dalej. Jestem także otwarty na lekkie modyfikacje trasy. Generalnie lubię sobie pozwiedzać, lubię podziwiać naturę i kulturę.

Jeśli chodzi o mnie to na razie mam za sobą jedną większą wyprawę na Słowację, i ciągle zaliczam jedno-dwu dniowe wyprawki. Spokojnie robię nawet 150km dziennie, wiek nie gra większej roli, no może z wyjątkiem jakiś tam kolosalnych różnic Nie wymagam wielkiego doświadczenia i kondycji, bo i sam nie jestem doświadczony, oczekuję tylko otwarcia na przygodę! Na wyprawę myślę, że najlepiej będzie jechać w 2-3 osoby. Jeśli ktoś jest zainteresowany, zapraszam, można pisać na pm i tutaj

[wallace]

Czejść! Jestem Paweł lat 31 z okolic Otwocka , w jakim terminie planujesz wyjazd , jakie drogi preferujesz czas trwania podróży i jaki przybliżony koszt ?

[Borafu]

Dlaczego taka trasa?
Nie wiem jakie masz upodobania, ale zdaje mi się że to najbardziej nudny wariant z możliwych.
Jazda rowerem wzdłuż nizinnej rzeki rzadko kiedy powala na kolana.

[emes]

Bardzo dobrze wybrałeś miejsce wjazdu do Turcji z Bułgarii. Strandża jest dzika i piękna. A na granicy, gdy porównasz jakość dróg, nie będziesz wiedział czy opuszczasz Europę czy może właśnie do niej wjeżdżasz

[wallace]

Mogłbyś odpowiedzieć na moje pytania ? Z góry dziękuje !

[Recon]

Hej!
Koszt: 1500-2000zł
Czas: ok miesiąc
Termin: Lipiec
Drogi głównie asflatowe, ale i gorsze mogą się zdarzyć miejscami

Borafu: Ten pomysł zaczerpnąłem z "Podręcznika przygody rowerowej", ale już ewoluował, jako kompromis, pomiędzy kompanem podróży, na dzień dziś trasa przedstawia się ciekawiej: http://www.gpsies.com/map.do?fileId=jdqmsuglfxhxadol

Edytowałem również główny post.

[wallace]

Czejść ! Czy jest możliwość dołączenia do wyprawy , czy masz już komplet uczestników ? Moje doświadczenie jest niewielkie jeżeli chodzi o dłuższe wyprawy , ale kondycja jest ok !

[Recon]

Myślę, że nie ma problemu, będzie czwarta osoba do podróży:) znasz może jakieś języki które ułatwiły by nam komunikację w Bułgarii/Rumunii np Ruski? My jesteśmy tylko uzbrojeni w całkiem dobry angielski.

[wallace]

Trochę '' gawarim po parusku '' coś ze szkoły zostało . A powrót pociągiem ? Ja wstępnie byłbym chętny .

[Borafu]

Borafu: Ten pomysł zaczerpnąłem z "Podręcznika przygody rowerowej", ale już ewoluował, jako kompromis, pomiędzy kompanem podróży, na dzień dziś trasa przedstawia się ciekawiej: http://www.gpsies.com/map.do?fileId=jdqmsuglfxhxadol

Nooo, rzeczywiście dużo ciekawiej.
Szczególnie przejazd na Ukrainę w Wołosatym może być bardzo emocjonujący 

Tak przy okazji, mapa przejść granicznych w woj. Podkarpackim:
http://www.strazgraniczna.pl/wps/portal/tresc?WCM_GLOBAL_CONTEXT=/pl/serwis-sg/ruch_graniczny/mapa_przejsc/podkarpackie

[emes]

Wjazd na Ukrainę w tym miejscu może być rzeczywiście emocjonujący

A skoro już zaczynacie tak daleko na wschodzie, to grzechem byłoby nie zahaczyć o Maramureş

[tranquilo]

Jeśli mogę wtrącić swoje trzy grosze to miałbym alternatywną propozycję trasy z Polski do Cluj w Rumuni (jeśli nie strszne wam jechać ze dwa razy po lekkim terenie) http://www.bikemap.net/route/1907871
A więc tak:
-z Cisnej jedzie się asfaltem aż do granicy ze słowacją, która znajduje sie na przełęczy nad górnymi roztokami. tam się kończy asfalt i dalej jedzie się już szutrówką / polną drogą prze około 10 km przez piękne tereny parku połoniny.
Można pojechać tak jak jest na mapie aż do miejscowości Topola, gdzie znów się zaczyna asfalt, bądź też szlakiem rowerowym bezpośrednio do Stakocina.
-Przejście graniczne z Ukrainą jest pieszo samochodowe, raczej ruchu bym się tam nie spodziewał. sam spędziłem tam z 5 minut (tyle że opuszczałem ukrainę)
-Z Perechyna aż do Khust jedzie się piękną drogą przez góry, ruch znikomy, asfalt kiepski - ale to chyba standard na Ukrainie
-Z khust do granicy z Rumunią jechałem główną drogą i tu już jest nic ciekawego, jak jest alternatywa to można pominąć ten odcinek
-Granica ukraińsko rumuńska jest lokalna. Ruchu dużego nie powinno być. Ciężko na nią trafić, nie wiem czy po ukraińskiej stronie są jakieś znaki w ogóle. Ja jadąc od strony rumunii w całym mieście nie znalazłem ani jednego znaku kierującego mnie do przejścia. więc jak by co trzeba pytać.
-Z Sighetu Marmartiei do Targu Lapus wiedzie bardzo fajna droga, miejscami nawet bardzo fajna
-Targu Lapus do Dej też niezwykłe widoczki, mały ruch i jeden kilkukilometrowy odcinek szutru
-z Dej do Cluj wiedzie krajówka, z dobrym poboczem. ruch ani mały, ani duży, ale generalnie wieje nudą więc można szukać alternatywy

P.S. Tak jak wyznaczyliście na mapie, po dojechaniu nad morze Marmara aż do Stambułu jedzie się główną drogą, spory ruch /(szczególnie na D100) i nuda jak jasna cholera.
Wiem że droga D020 nieco bardziej na północ, mimo że wcale nie jest ciekawsza, to panuje na niej mniejszy ruch i oszczędza wam 40 Km jechania przez aglomerację Stambułu

[Recon]

Dzięki za rady! Co do Wołosatego, no to racja, nie miałem pojęcia, że tam nie ma jako takiego przejścia granicznego :/ A bardzo szkoda bo uwielbiam Bieszczady i chciałem przejechać się po nich na rowerze...

tranquilo -> Dzięki za fajną propozycję, na 100% przyda nam się !

[Drzewo]

znasz może jakieś języki które ułatwiły by nam komunikację w Bułgarii/Rumunii np Ruski

W Rumuni to raczej francuski...

[dewunska]

Cytat: Recon w Wczoraj o 17:37znasz może jakieś języki które ułatwiły by nam komunikację w Bułgarii/Rumunii np RuskiW Rumuni to raczej francuski...

Niekoniecznie, po angielsku spokojnie można się porozumieć na zasadzie: ja mówię, oni rozumieją, oni nic nie mówią, ale robią, co mówię. Po prostu "Modę na sukces" oglądali z napisami, a nie lektorem.