Co mnie ostatnio zastanawia, to JAK przy okazji pedałowania po Szkocji dostać się na wyspy niskim kosztem. Przypuśćmy, że rower zostawię gdzieś na miejscu komuś na przechowanie. Ale czy ktoś z Was ma jakiś innowacyjny, niezawodny (zresztą, to niekoniecznie) sposób żeby dostać się na Szetlandy, Orkady, albo chociaż Hebrydy. Szczytem marzeń byłby archipelag St Kilda (kto jeszcze nie czytał o tym, wygooglajcie bo warto). Właściwie nawet na samej St Kildzie mogłabym poprzestać.
Problem w tym, że promy są albo strasznie drogie, albo dość drogie. Za zaszczyt bycia wolontariuszem wołają jakieś 1000zł
Z moim ulubionym archipelagiem sprawa ma się tak, że stacjonuje tam tylko wojsko i National Trust of Scotland, pływają też cruisery
Trudności się piętrzą, no ale być w Szkocji i nie widzieć wysp?