Jaki telefon?

[Pustelnik]

Zawsze jak jadę na rower, albo pieszo w góry, to zabieram najtańszy telefon nokii za 60 zł, małpkę nikona za ok 300zł i garmina gpsmap 62s z mapą Polska Topo 2011 ok 1500zł (dzisiaj bym wziął garmin etrex 20 za 600zł dla mnie by był w sam raz). Telefon wytrzymuje ponad tydzień, aparat robi świetne zdjęcia i jest na paluszki, garmin też na paluszki. Wszystko mieści się w jedną małą kieszonkę w plecaku i zawsze działa.

Smartfon wyładowuje się błyskawicznie, robi fatalne zdjęcia (jak już się szybka porysuje), ma słabe mapy i gps nie zawsze dobrze pokazuje położenie, zwłaszcza w górach. Trudno go używać w deszczu. Nawet jak jest wodoodporny, to dotyk nie działa. Przerobiłem już iphona, potem samsunga, teraz przerabiam lumię, więc nie są to rozważania teoretyczne. Smartfony są przeznaczone do pracy w obrębie cywilizacji.

[olo]

Krótko mówiąc: to jest słaby telefon dla globtrottera, nada się głównie na krótkie wyjazdy, przy stołowaniu się w barach, z obowiązkowym dokupieniem dobrego powerbanka.

P.S. zgadzam się w zupełności z Pustelnikiem - zestaw moim zdaniem najlepszy i najpewniejszy to samsung solid (bateria trzyma 3 tygodnie), aparat małpka na AA (model w zależności od preferencji fotograficznych), garmin np etrex 20 i kilka zapasowych akumulatorów AA/baterii AA.

[globalbus]

ja mam lustrzankę na AA i też jest spoko Na komplecie baterii litowych wytrzymuje ponad 1000 pstryknięć, a zawsze mogę tam wrzucić alkaliczne.
Na tegoroczny wyjazd zabrałem ze sobą 60 sztuk baterii dla gpsa, aparatu i lampek, wróciłem z 8 sztukami. Telefon samsung i600 + 2 baterie. Stary złom, ale wgrać coś w internet i sprawdzić pocztę po wifi da radę.

[milominder]

Mam Xcovera 2.

Natomiast żywotność baterii to zupełna klapa. Nawet po wyłączeniu wszystkiego co się da i nieużywaniu telefonu prawie w ogóle, maksymalny czas między ładowaniem to 3 dni.

Coś masz nie tak z ustawieniami chyba.
Mój kolega z pracy od roku ma ten telefon, max jaki wycisnął to 7dni. Standardowo rozmawia kilka razy dziennie (7-10 kilkuminutowych rozmów), ściąga pocztę, przed chwilą mi pokazywał aktualny poziom: czas pracy od włączenia 4dni 10 godzin, pozostało 27% baterii.

Początkowo było u niego tak jak u Ciebie, ale pogrzebał głębiej, powyłączał bzdury których nikt nie potrzebuje i efekt jak wyżej.

[robertrobert1]

Na tegoroczny wyjazd zabrałem ze sobą 60 sztuk baterii dla gpsa, aparatu i lampek,

Poważnie      ?

[Alek]

ale pogrzebał głębiej, powyłączał bzdury których nikt nie potrzebuje i efekt jak wyżej.

Też powyłączałem dosyć sporo, telefon jest zrootowany i miałem dostęp do wszystkich pierdołek. Nic no, przyjrzę się jeszcze.

[robertrobert1]

... dokupieniem dobrego powerbanka.

... kilka zapasowych akumulatorów AA/baterii AA.

Czyż to nie jedno i to samo 

http://www.komputerswiat.pl/testy/sprzet/zasilanie/2012/12/verbatim-aa-power-pack-test.aspx

[globalbus]

Poważnie      ?

najzupełniej serio. Na luzie starczyło na ponad dwa miesiące.

[olo]

@Robert, skoro to jedno i to samo, to po co dodatkowo wydawać x złotych na pudełko, w które włożysz te baterie? W sytuacji gdy pudełko padnie ten sam los czeka Twoje urządzenia. A przy tym smartfon z pewnością nie będzie lepszy ani od garmina ani od aparatu foto.

60 baterii AA to brzmi bardzo poważnie, wygląda też. Ale na przykładzie Globalbusa widać, że mamy dwa miesiące pełnej niezależności dla Garmina i lustrzanki, a mając odpowiedni telefon raz w tym czasie trzeba zawitać gdzieś gdzie jest dostęp do prądu.

[robertrobert1]

Poważnie      ?

najzupełniej serio. Na luzie starczyło na ponad dwa miesiące.

A nie dało się na bieżąco kupować lub doładowywać? Po jakim terenie tak długo podróżowałeś? Mam nadzieję, że pytanie nie jest zbyt intymne  ?

[olo]

Tu masz link: http://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=12977.msg237427#msg237427

[robertrobert1]

@Robert, skoro to jedno i to samo, to po co dodatkowo wydawać x złotych na pudełko, w które włożysz te baterie? W sytuacji gdy pudełko padnie ten sam los czeka Twoje urządzenia.

A po co mieć x gadżetów jeśli ich ilość można zminimalizować do co najwyżej 2 sztuk? Każde urządzonko może się popsuć i na to nic nie poradzisz tak samo jak z bateriami, które mogą wypaść z toby na moście 

Ot loteria.     Ja prezentuję swoje rozwiązania ty swoje. Niech je oceniają inni albo ... samo zycie 

[robertrobert1]

Tu masz link: http://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=12977.msg237427#msg237427

dzięki za link. 

Więc trasa prowadziła po cywilizowanych miejscach gdzie swobodnie istniała możliwość zarówno dokupywania baterii jak i swobodnego ładowania sprzętu. W Skandynawii przecież nawet na leśnych parkingach są zelektryfikowane toalety.  Kierowałeś się profilaktyką, niepewnością  czy oszczędnoscią?

[Alek]

W Skandynawii przecież nawet na leśnych parkingach są zelektryfikowane toalety.

Myslisz ze globalbus przejechalby ta trase w 65 dni gdyby spedzal 2h dziennie na sedesie czekajac az cos mu sie naladuje?

Tak tylko pytam 

[globalbus]

Oszczędność to raz (baterie po ok 50gr za sztukę). Dwa, że jestem pewny, że są ok. W Grecji kupowałem baterie gdzie popadnie. Raz, że drogo, dwa, że jakość mocno losowa. Po trzecie, masa stopniowo topnieje i nie jest to jakieś obciążenie
btw, jeśli komuś pomysł brania baterii wydaje się absurdalny, niech policzy sobie masę i cenę piasty z dynamem + sprzętu do ładowania.

W kiblach nic nie ładowałem. Dwa razy ładowałem telefon gdy byłem na promie, ale wtedy też z wifi korzystałem (a to żre prąd jak głupie).