Jaki telefon?

[miki150]

Kilka lat temu na iphone była bieda z aplikacjami do nawigacji, może coś się poprawiło. Na androida jest tego cała masa, nawet zupełnie darmowych.

Apple jest generalnie spoko jeśli się nie ma dużych wymagań, ale przykładowo napisałem kiedyś żonie na urodziny gierkę na telefon i okazało się, że żeby wgrać ją permanentnie na jej iphone'a, musiałbym się zarejestrować jako deweloper Apple i płacić za to 100 dolarów rocznie. Na Androida mogę wgrać sobie co chcę, nawet inny system. Osobiście podoba mi się taka wolność w używaniu własnego urządzenia. To się odzwierciedla moim zdaniem właśnie w tym, że na Androida jest dużo więcej niszowych aplikacji.

[magda]

To by tłumaczyło dlaczego tej jednej apki do geocachingu nie ma na iphona. To jest coś stworzonego przez pasjonatę i widocznie nie chce płacić.
Z aplikacji do nawigacji używałam map google, waze i mapy.cz. Nic innego nie potrzebowałam, waze korzysta zdaje się z googli zresztą. Te 3 spisywały się bez zarzutu.

[liftlodz]

Chcę kupić jakiś smartphone aby zadzwonić i czasem siorbnąć neta aby sprawdzić irlandzką pogodę, a tu wyjeżdżają mi z launcherami i nawigowaniem w Azji

Jeśli Ci się podoba iPhone to go po prostu kup, jeśli podoba Ci się inny telefon to kup inny i już.
Na dzień dzisiejszy zarówno IOS jak Android oferują prawie to samo i dla zwykłego użytkownika różnice pomiędzy tymi systemami są niezauważalne.
Ja używam Motoroli Razr 2022 bo lubię małe telefony, ale łatwiej korzysta się z dużych .
PS jeśli często przebywasz w miejscach o słabym zasięgu sieci to iPhone nie jest najlepszym wyborem.

[Król Julian]

odpowiadając...
Mój romans z Garminem trwał 2 sezony. I szczerze chciałem się zaprzyjaźnić, wychodząc z założenia, ze to jest urządzenie dedykowane i daje +2 do profesjonalizmu zamontowane na kierownicy Szczególnie ręczniak. Jednakże nasz związek był ciężki i pełen wyrzeczeń. Przeszkadzały mi w Garminie jego ograniczenia i trudno było się z nimi pogodzić. W szczególności małą wydajność, ograniczająca tworzenie tras, bardzo mierne w porównaniu z telefonem, możliwości zarządzania punktami. Szczególna porażką jednak były sytuacje, kiedy potrzebowałem zmienić trasę już w terenie na innną. @Wilk pisze, ze jest doskonały w prowadzeniu po sladzie. I z tym się zgadzam. Jednak po dwóch latach doszedłem do wniosku, ze właściwie to jego jedyna przewaga. to, ze cały czas widzę kreskę. Innych zalet nie widzę. Zwrócę też uwagę na inną specfikę mojego jeżdżenia, która jest generalnie spokojną turystyką, przeważnie bez napięcia czasowego, a potrzebami osób, które jeżdżą np. ultra i czas jest kluczowy. Z żadnych czujników zewnętrznych nie korzystam, z wyłączeniem prostego licznika rowerowego. Jest jeszcze taki aspekt, ze ja jadąc nie chcę przejechać "kreski" ale dotrzeć do pewnych punktów, które mnie interesują. Czasem "kreska" wyzanczona w domu ma się nijak do warunków w terenie. Zmiana trasy w Garminie, a nawet samo obejrzenie sytuacji na jego ekranie to męczarnia wobec komfortu smartfonu. Taki typ turystyki uprawiam. Dochodzi jeszcze kwestia odporności ogólnej. Niewątpliwie jest bardziej odporny niż telefon. Jednak pytanie gdzier i w jakich warunkach jeździmy? Jestem pewien, ze na wyprawę do środkowej Afryki zabrałbym Garmina. Przynajmniej jako rezerwę, a może nawet główną nawigację. Ale na wyprawy w ogólnie cywilizowanych stronach np. Europa magiczna odporność nie jest tak bardzo konieczna. Pisałem już o czasie wykonywania nawigacji. Dodam też, ze nawet jak miałem garmina, to na długie wyprawy zabierałem dwa telefony. Drugi jako telefon bezpieczeństwa.
Podsomuwując. po dwóch latach uznałem, ze jedyna wartość dodana w Garminie to stały podgląd ekranu i krerski, a to zdecydowanie za mało wobec rozlicznych ograniczeń.

[Wilk]

W szczególności małą wydajność, ograniczająca tworzenie tras, bardzo mierne w porównaniu z telefonem, możliwości zarządzania punktami.

Tylko nie wiem na ile próbowałeś ogarnąć możliwości wgrywania tras do urządzenia. Akurat GPSMap 66 nie używałem, ale to jest dość nowe urządzenie, z transferem bezprzewodowym. Jest do niego i innych ręczniaków specjalna aplikacja na telefon Garmin Explore, która wg opisów umożliwia taki bezprzewodowy transfer.

W razie potrzeby tworzysz trasę na telefonie (głównym, a nie osobnym do nawigacji), synchronizujesz i masz ją na Garminie. Choć tego jak piszę nie używałem, nie wiem jak to w praktyce działa, bo już dłuższy czas temu przesiadłem się z ręczniaków na serię rowerową Garmina i tę dobrze znam. W serii Edge jest taka możliwość, tylko dotąd ograniczeniem było, że nie można było zrobić synchronizacji w trakcie trwania aktywności, trzeba ją było najpierw zapisać, dopiero w nowej serii 1040 można robić synchronizację w dowolnym momencie. Ale seria turystyczna to w ogóle inna koncepcja, tam jest inna "gospodarka" aktywnościami i śladami, więc tam raczej nie ma tego problemu.

Oczywiście, że do samego projektowania trasy Garmin nie będzie tak wygodny jak komórka, ale też i nie ma takich ambicji, nie jest tworzony do projektowania na nim złożonych tras, nie ta wielkość ekranu, nie ta moc procesora, co ma przełożenie na zupełnie inny czas pracy z włączonym ekranem, bijący wielokrotnie osiągi komórki. Natomiast nawigowanie na szybko, typu wynajdujesz punkt POI i do niego nawigujesz działa na nim całkiem przyzwoicie. I też nie rozumiem zarzutu o tym jak jest wolny, bo model 62, który miałem był naprawdę szybki w przewijaniu mapy, nie jest to oczywiście poziom komórki, ale nie przeszkadza to w żaden sposób w sensowym używaniu, jest to seria, która w mojej opinii ma najwygodniejsze przeglądanie mapy ze wszystkich Garminów.

I ja z tego wiele razy korzystałem, właśnie w sytuacjach, gdy zjeżdżam z zaplanowanej w domu trasy. Przecież w takiej sytuacji to nie jest tak, że jak nie masz kreski śladu to game over; wystarczy tego używać jako wygodnego mapnika, gdzie sieć drogową masz cały czas przed nosem; dokładnie tak jak się jeździ z papierową mapą, tyle że tutaj masz ją wygodnie zamontowaną na kierownicy i dostępną cały czas.

Ale na wyprawy w ogólnie cywilizowanych stronach np. Europa magiczna odporność nie jest tak bardzo konieczna.

Ale to nie chodzi o nie wiem jaką odporność i pancerność. Wystarczy trochę wilgoci i obsługa smartfona to jest makabra, a wilgoć w naszym klimacie jest powszechną sprawą. Ja jeżdżę z telefonem zamontowanym na kierownicy, robię nim zdjęcia - i wiem jaki jest problem z samymi zdjęciami jak jest wilgotno, o deszczu to już w ogóle nie mówiąc. Tylko mamy silniejszą wilgoć w powietrzu już obsługa ekranu dotykowego w telefonie jest mocno problematyczna i mówię tu o wilgoci jaka często jest o poranku czy wieczorem, czy gdy lekko popaduje, nie deszczu. Do tego widoczność ekranu w pełnym słońcu, nawet na maksymalnym podświetleniu pozostawia wiele do życzenia, a wówczas bateria w telefonie leci bardzo szybko.

[transatlantyk]

Dla mnie właśnie ta kreska jest istotą nawigacji. Gminy i niegdysiejsze ultra. Najbardziej po to mam nawigację. Jeżeli mam kaprys zmienić wyznaczoą trasę, to wtedy sięgam po telefon, a przejechane w rzeczywistości garmin zapamięta.

[Król Julian]

Z Garmin Explore mam fatalne doświadczenia. Ogólnie nie działał. Ja jednak jestem słabym odniesieniem do zmuszania elektroniki do współpracy. Natomiast do działania próbował zmusić go @Global na zlocie w Kampinosie i @WujTom kilka razy i też odmówił współpracy. A to już coś znaczy wgrywałem trasy po kablu z poziomu menedżera plików.
No cóż. Dla mnie Garmin jak Apple. To jest pewien odrębny świat. Ludzie, którzy tam wniknęli, oswoili się i zaadaptowali są zadowoleni. Inni niekoniecznie. Mój Garmin wylądował jako głęboki backup. Nie sprzedaję, bo jeść nie woła, baterii dedykowanej nie ma, a może kiedyś, w trudny teren go zabiorę. Ostatnio był ze mną zimą w górach, ale nie opuścił plecaka, bo żadna zła przygoda mnie nie spotkała.

[Wilk]

Z Garmin Explore mam fatalne doświadczenia. Ogólnie nie działał. Ja jednak jestem słabym odniesieniem do zmuszania elektroniki do współpracy. Natomiast do działania próbował zmusić go @Global na zlocie w Kampinosie i @WujTom kilka razy i też odmówił współpracy. A to już coś znaczy wgrywałem trasy po kablu z poziomu menedżera plików.

To ja bym się musiał tym pobawić by się wypowiedzieć. W przypadku Garmina wiele się zmienia wraz z kolejnymi aktualizacjami, które usuwają szereg problemów wieku dziecięcego aplikacji czy samych urządzeń. W moim 1040 w ciągu pół roku od zakupu usunięto większość bugów i irytujących spraw już niewiele zostało. W serii Edge współpraca z aplikacją Garmin Connect działa bardzo dobrze, Connect ma połączenie z naszymi kontami na RWGPS, Stravą czy Komoocie, nawet nie musisz wgrywać do samej aplikacji plików, importują się bezpośrednio z tamtych serwisów.

Dla mnie Garmin jak Apple. To jest pewien odrębny świat. Ludzie, którzy tam wniknęli, oswoili się i zaadaptowali są zadowoleni

Nie, to zupełnie nie jest tak. Garmin nie bez powodu dzierży większą część outdoorowego rynku w zakresie nawigacji, bo sumarycznie robi jednak najlepsze urządzenia i to Garmin wyznacza nowe standardy do których inni dążą. Przez lata swojej działalności zdobyli jednak duży know-how i to procentuje, z nowymi urządzeniami coraz mniej jest wpadek.

[WujTom]

Takie małe uzupełnieni do wypowiedzi Króla.

Przy Garmin Explore pojawiały się problemy z ponawianiem połączenia/uwierzytelnienia  przy komunikacji BT. Samo BT było zapięte ale aplikacja nie była w stanie się komunikować się z urządzeniem. Aby ponowić połączenie aplikacji trzeba było każdorazowo od nowa parować BT (sprawdzone na 3 telefonach).

Ostatnie testy były z 2-1,5 roku temu. Możliwe że zostało to już rozwiązane.

Co do własnych prób polubienia się z Garminem to dwukrotnie próbowałem (edge520 i GPSMAP66st) ale nie polubiliśmy się.

[Wilk]

Przy Garmin Explore pojawiały się problemy z ponawianiem połączenia/uwierzytelnienia  przy komunikacji BT. Samo BT było zapięte ale aplikacja nie była w stanie się komunikować się z urządzeniem. Aby ponowić połączenie aplikacji trzeba było każdorazowo od nowa parować BT (sprawdzone na 3 telefonach).

Ostatnie testy były z 2-1,5 roku temu. Możliwe że zostało to już rozwiązane.

Na Wyprawce Roztoczańskiej można się tym pobawić

[WujTom]

To Król musi go zabrać i najważniejsze przyjechać bo póki co tylko obiecywał.

[Król Julian]

Wybieram się  i zabiorę Garmina

[dudi]

Garmin explore próbowałem (na androida). Dla mnie nie działało to w ogóle i była to jedna z najbardziej nie(intuicyjnie)działających aplikacji, z jakimi miałem styczność...

[rufiano]

gdzieś pod koniec stycznia obok hop stopu otworzyli nowego kebaba..
to na nowym mieście , przy starym dworcu PKS ..
mięso kraftowe … sosy pod moj gust , pita chrupiąca ..
palce lizać  !
a na niemieckiej stronie gore , promocja z 50% została zmniejszona
teraz 40%
i co ciekawe do pl nie wysyłają

[qbotcenko]

Nie obraź się, ale dawno nie słyszałem takich bredni. Nie trzeba z niczym walczyć, a aplikacje sciaga się z App Store i wszystko działa. To ma działać, a nie być poletkiem do komponowania swoich custom romów. A w normalnym działaniu iPhone spisuje się doskonale. A 13 mini to świetny telefon, jedyny sensowny w normalnym rozmiarze.

Miałem japko telefony do obsługi DJI - i ciągle szukałem po forach jak coś zrobić by działało, albo w ogóle było dostępne na ios'ie.
Problemy od banalnych typu - zgrywam z dysku sieciowego PDF'y ebooków i niby zapisują się na wewntrznej pamięci telefonu, a finalnie żaden z czytników z własnościowym od Adobe na czele niczego nie znajduje.
Tak samo wchodzisz do sklepu i ściągasz aplikację - ale okazuje się, że po update jest coś schrzanione i chcesz wrócić do poprzedniej wersji - jak łatwo zrobić downgrade?
Więc naturalnym etapem staje się jailbreak - instalujesz co chcesz, ale znów problem - na androidzie (którego też nie lubię) nawet w 13 wersji dalej idzie zainstalować zabytkowy soft nawet pisany pod gingerbread'a, a spróbuj na dzisiejszym, zaktualizowany japku zainstalować programy z 2006, które dawno z app store wywalono...

Dla mnie to są telefony dla masochistów, zwłaszcza, że wizualnie zbierają wszystko co najgorsze u konkurencji...