Autor Wątek: Camino 2012  (Przeczytany 7887 razy)

Offline Mężczyzna sinuche

  • Wiadomości: 2810
  • Miasto: Beskid
  • Na forum od: 17.04.2009
Odp: Camino 2012
« 5 Gru 2012, 17:09 »
Teraz pojade wschodnia strona Atlasu, prognozy pogody, sa optymistyczne, to dobrze, bo ostatnie dni daly mi popalic, woda w bidonie, w namiocie, zamarzala, ciezko bylo. Dobrze ze marokanczycy odsniezaja drogi, bo zaspy byly potrzne.  Oni maja duzo ciezkiego przetu, i bramki, rogatki przed gorkimi mdrogami jetm pelen podziwu, dla ich sprawnosci. Ale to troche panstwo poliocyjne, na kazdym rondzie, wyjazdowym z miasta policjant. Nawet paszport mi sprawdzali.

Offline Mężczyzna sinuche

  • Wiadomości: 2810
  • Miasto: Beskid
  • Na forum od: 17.04.2009
Odp: Camino 2012
« 12 Gru 2012, 12:55 »
Dotarlem do miasteczka Tata. Jedno z lepiej utrzymanych, po wschodniej stronie Atlasu.
Po zjeździe z gór, znikł śnieg, tylko troche mrozy było. Czym dalej na poludnie i wschód, tym cieplej. Trasa wiodla przez: Rich, ErRachidie, Alnif,   Agdz, Foum zigud i Tata. Chcialem jechać do Zagory, ale tam tylko jedna droga asfaltowa prowadzi, musiałbym wracać tą samą drogą, so, odpuściłem  to miasto.
Trasa dosyć ciekawa, pustynia nie jest nudna, gdy są góry, czasami przelecze do 1600m npm. Są różne atrakcje: np. kopalnia miedzi czy niklu, w Bou Adriz. Ciekawy jest wąwóż w wiosce-miasteczku Tissint, przy drodze: F|oum - Tata. W pustynnym płaskowyżu, w kanionie, plynie rzeka, nad nia palmy, a wszystko w 40 m wąwozie o pionowych ścianach. Dostęp nie jest zabezpieczony. 20 m od głównej drogi masz pionowe urwisko, prowadzi do niego droga dla  samobójców. Pod dugiej stronie (ok 100m) jest wioska Akka.
Jazda przez pustynie, prawda że po drogach asfaltowych, nie jest specjalnie uciążliwa o tej porze roku, wachania temperatur nie są uciążliwe (od 0 do 25 C), w gorach zdarzaja sie przymrozki. Natomiast nie wyobrażam sobie jazdy latem; w tych wąwozach musi wtedy być znacznie powyżej 40 C, a rano temperatura około zera.
Najzimniej jest po wschodzie słońca, ale ja startuję ok. 6, słońce wschodzi po 8, tak więć jestem już rozgrzany. Czym bardziej na południe dzień jest wyraźnie dłuższy, zach. słonca mam sporo po 18. Tak że można jechać do wieczora.


Offline Mężczyzna sinuche

  • Wiadomości: 2810
  • Miasto: Beskid
  • Na forum od: 17.04.2009
Odp: Camino 2012
« 2 Sty 2013, 14:33 »
Pojechałem dalej na pd, ale bardziej na zachód. Na południe była tylko pustynia, co prawda góry były też ale w oddali. Wybrałem drogę do Tafraout, Przepiekny zjazd z 1700m npm na  1000m, kanionem. Po prawej góry > 2000m z przyklejonymi do zbocza wioskami. Było co oglądać. To chyba najpiękniejszy punkt mojej podróży po Marocu. Radzę zapamiętać: zjazd od wschodu do Tafraout - warto tam pojechać. NAstępnie pojechałem nad Atlantyk, przez Tiznit do Sidi Ifni, I to był najbardziej na południe wysuniętu punkt Maroka, który osiągnąłem. Nad morzem było mniej ciekawie, było słońce, ale chłodno, zimne morze i mgła nad oceanem, w nocy wszystko było mokre od wilgoci w powietrzu, nie mogłem wysuszyć spiworu, mimo że było słońce.
Rozpocząłem powrót wybrzeżem do Agadiru (spotkałem wtedy 6 polaków którzy na rowerach jechali do zwrotnika Raka). Agadir mało ciekawy (europejskie miasto i mnóstwo policji), poza plażą. Zrobiło się cieplej ale to nie lato niestety.
Postanowiłem spędzić święta w Marakeszu, dotarłem tam przez ciekawy górki Atlasu Wysokiego (przełęcz Tizi n'Test 2100m npm - dosyć ciekawy podjazd).
Sam Marakesz zatłoczony, pełno turystów i nagabów, kurz i upał (ponad 30). Ani śladu świątecznej atmosfery, dla Marokańczyków święta nie istnieją.
NAstępnie przez Azrou i Ifrane  (po raz drugi - tym razem bez śniegu, ale mróz był) do Fezu.
Kolejne "europejskie" miasto.
Trasa na ółnoc wiodła przez kolejne góry Rif. Mimo że niezbyt wysokie  (do 2000m) to trasa pofałdowana, ciągle zakręty i góra-dół, bardzo męczące. Przez Taounate przejechałem do Al Hoceima. Tam nagaby były wyjątkowo agresywne, proponowali hotele, albo haszysz, albo nie wiem co.
Z Al Hoceima, przez 2 przełęcze (bardzo uciążliwe) dojechałem dzisiaj, do Nador,  i myślę o powrocie do Europy, chociaż pogoda nie nastraja optymistycznie. Północne Maroko, o tej porze roku to deszcze i chmury, mało słońca, i zimno. Są ciepłe dni, ale to nie to co na wschodzie, za Atlasem. Tam pogoda była dobra do jazdy, słońce, ale nie było upału, zdarzały się przymrozki, ale z tym się trzeba liczyć na pustyni, nawet latem.
« Ostatnia zmiana: 2 Sty 2013, 14:56 sinuche »

Offline Mężczyzna sinuche

  • Wiadomości: 2810
  • Miasto: Beskid
  • Na forum od: 17.04.2009
Odp: Camino 2012
« 18 Sty 2013, 12:50 »
Wczoraj wróciłem do domu!
Po 101 dniach podróżowania wróciłem pociągami do Polski.
Z Nadoru, promem do Almeiry, takie zwykłe, hiszpańskie miasto, ale dla mnie po miesięcznej podróży po Maroku, wydawało się takie czyste i "cywilizowane". Postanowiłem jechać na rowerze w kier. Polski, jeżeli warunki pogodowe będą znośne. Wybrzeże hiszpańskie (te ich "Costa"), o tej porze roku jest całkiem znośne do  jazdy (ale tak na pd. od Barcelony), spotkałem sporo kolarzy przygotowujących się do sezonu. Dni wyraźnie krótsze niż w Maroku, zdarzają się przymrozki, zwłaszcza w górach, jechałem trochę wybrzeżem (ale często autostradami, bo tam nie ma alternatywnych dróg), trochę w górach (ok. Alicante, i przed Barceloną). Dziwne, ale nie miałem bliższego kontaktu z policją, mimo że łamałem przepisy, wjazd na Autovia był dla rowerów wyraźnie zabroniony, jechałem również bez kasku. Pireneje przekraczałem w  le Perthus (trasa A7-E15) i zjazd do Perpignan we Francji. Dojechałem rowerem do Montpellier, tutaj pogoda się trochę zepsuła, zaczął padać deszcz, więc wsiadłem do TGV i wieczorem byłem w Strasburgu. Na drugi dzień kilkoma pociągami dojechałem do  przez Monachium do Pragi, a następnie nocnym 'vlakiem' do Cieszyna.
Obecnie "wypoczywam", i świętuję.
Wyprawa trwała 101 dni, przejechałem 10720km, bez poważniejszej awarii roweru, (3 'gumy', linka do przerzutki, klocki hamulcowe, i w już w pociągu powrotnym zauważyłem że odkręcił się suport).
Zdrowie dopisywało, przeglądam fotki, i jem (wreszcie dieta mięsna). Myślę, że przygotuję jakąś fotorelację, przywiozłem prawie 20G fotek.

Jedną prezentuję.
« Ostatnia zmiana: 18 Sty 2013, 17:52 sinuche »

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4847
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010
Odp: Camino 2012
« 18 Sty 2013, 13:32 »
no  to czekamy relacje foto-tekstową.


pozdrawiam

Offline Mężczyzna sinuche

  • Wiadomości: 2810
  • Miasto: Beskid
  • Na forum od: 17.04.2009
Odp: Camino 2012
« 7 Lut 2013, 08:27 »
Oto linki do albumów foto z wyprawy:

Camino- trasa z Polski do Malagi (przesz Santiago de Compostella i Portugalię):
https://picasaweb.google.com/117978078449654973139/CAMINO2012?authuser=0&feat=directlink

Wydzielony album Maroko:
https://picasaweb.google.com/117978078449654973139/Maroko201213?authuser=0&feat=directlink

Trochę czasu zajmuje obrobienie i wybieranie, z kilku tysięcy fotek, ale to w końcu 3 miesięczna wyprawa byłą.
Relacja,  bardziej tekstowa miała być, lecz mój dostawca internetu przestał świadczyć usługi hostingowe. Jesienią wszystko  działało, od stycznia -  pliki na serwer mogę sobie ładować, lecz adres strony nie jest upubliczniany.
'Zareklamuję' tę firmę: to 'multimo', marka gts.energis.

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4847
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010
Odp: Camino 2012
« 7 Lut 2013, 12:19 »
sinuche, super sprawa! bardzo fajne i gratulacje!


Offline Mężczyzna Karol

  • Wiadomości: 1345
  • Miasto: Mikołów
  • Na forum od: 21.02.2011
Odp: Camino 2012
« 7 Lut 2013, 20:22 »
https://picasaweb.google.com/117978078449654973139/CAMINO2012?authuser=0&feat=directlink#5841821231441873506
Jest to elektrownia słoneczna.
Lustra kierują promienie słoneczne na wieże, w których sól kamienna w postaci ciekłej odbiera ciepło i oddaje je w wymiennikach.

Offline Mężczyzna bob71

  • Wiadomości: 221
  • Miasto: Ząbkowice Śl.
  • Na forum od: 16.06.2011
    • Podróże rowerowe Bogdana i Romana
Odp: Camino 2012
« 18 Lut 2013, 19:42 »
A jak ktoś ma ochotę obejrzeć nasze krótkie przygody na Camino 2012 to zapraszam
http://www.browery2.fimeo.pl/?p=main&what=6
Bogdan 1/2 BRowery Team'u
www.browery2.fimeo.pl

Z tą Chorwacją to przesada.

Offline Mężczyzna Muszka

  • dawniej Martin_Tychy
  • Wiadomości: 360
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 05.01.2011
Odp: Camino 2012
« 7 Maj 2013, 14:32 »
Fajnie się rozkręcała ta relacja z każdym postem coraz ciekawiej :)

Pamiętasz może ile płaciłeś za promy ?

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Camino 2012
« 7 Maj 2013, 20:10 »

Głęboki Szacunek.

A to jest Życie właśnie.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna sinuche

  • Wiadomości: 2810
  • Miasto: Beskid
  • Na forum od: 17.04.2009
Odp: Camino 2012
« 8 Maj 2013, 17:55 »
@Muszka
Prom Malaga(Espana) - Melilla(enklawa hiszp. w Maroku)  38E, podróż ok 6h.
Powrót: Nador(Maroko) -  Almeria(Espana): 38E do 42E (zależy którą linią- marokańska droższa i gorsza).
Najtaniej i najszybciej: Algeciras(Espana) - Tanger(Maroko), ok. 25E, czas podróży 1,5h (nie płynąłem, ale sprawdzałem ceny w Hiszpanii).

ps. z 'relacji' to dumny nie jestem ;)



 

Tagi: hiszpania francja 
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum