na światłach jarali zanim się czerwone zmieniło
No cóż, takie mam poglądy wybaczcie, ale papierosy to ZŁO dla mnie i uważam że w NICZYM nie pomagają. Sa zbędnym elementem naszego życia. Aard jeszcze jak pali to odchodzi na bok i nie muszę czuć, że pali, ale większość palących wyciąga z kieszeni i dudni w towarzystwie bo czuja się cool. Na trawnikach kolo przystanków więcej petów niż papierków (nie wime co gorsze) a kumple jak wracali na wykładu z "dymka" to o wymioty mnie przyprawiali tak od nich jechało szlugami. A kurierów widziałem nawet jak na światłach jarali zanim się czerwone zmieniło... ŻAL!
Jakim cudem ktoś pali i tyle jeździ - zagadka!
nadal nie widzę powiązania patrz: Aard, i np niejeden chłop który przejechał BBT (nawet jakiś z czołówki by się znalazł)
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
To nie jest dobre porównanie. Pijący niepijącemu wiele nie przeszkadza, tym bardziej wegetarianin jedzącemu mięso. Natomiast mnóstwo palaczy popisuje się czystym chamstwem - bo za coś takiego uważam palenie w obecności osoby, która sobie tego nie życzy. Rowerzyści którzy sporo jeżdżą podmiejskimi pociągami - doskonale znają to zjawisko, bo przedziały do przewozu rowerów, bardzo często robią za palarnie dla małomiasteczkowej "elyty"; poproszeni o niepalenie - niemal zawsze reagują w sposób nieprzyjemny, bądź nawet agresywny.