Praga i Wiedeń- maj 2013

[dzięcioł]

Cenami w Czechach nie ma co się obawiać, chociaż pewnie w samej Pradze trochę drożej. To samo tyczy się noclegów. W Wiedniu polecam camping na obrzeżu miasta. Po noclegach na dziko, myślę, że warto wydać trochę więcej a mieć naprawdę bardzo dobre warunki. Do tego wykupić 3-dniowy bilet na metro i można zwiedzać ile wlezie.

[yoshko]

Owszem Yoshko, ale ja pisałem o chlebie CHLEBIE

Ja tez o chlebie napisałem, super wypasiony często lepszy niż w moim sklepie. Swobodnie był swiezy przez 2 dni zanim go dwie osoby nie pochłonęły z Szoko. Są tanie rzeczy i dobre ale trzeba czasami wcześnie zaglądać do sklepów bo ludzie wykupują.

Raz kupiłem chleb za 2 euro i był o wiele gorszy.

[van]

Ja w Austrii kupowałem tylko chleb tostowy za 79 euro centów, bo doszedłem do wniosku, że normalne są zdecydowanie za drogie:D I tak cała Austria na Czoko i tym chlebie...

[wildstrawberry]

@ppiotr nie koniecznie chcemy dostosować trasę tak aby była ciekawa. Z tymi darmowymi Wejściami będę się rozglądał  przed wyjazdem.. Bo czasem się tak zdarza teraz np. Wawel jest do zwiedzania za darmo z tego co mi wiadomo : ) co do tego chleba Panowie to wyjdzie w praniu : D

[Marek3105]

Polecam Hradczany, szczególnie nocą, Wyszehrad, Most Karola, bramę Prochową, cmentarz na ulicy Duškova albo Plzeňská, Stare Miasto, panoramę Pragi.

A co do cen, ja zaopatrywałem się w Tesco, jedzenie i piwo kosztowało tyle co w Polsce.

[boney]

teraz przekonaliście autora, że w Austrii jest tani... a moim zdaniem nie jest... na pewno znacznie drożej niż u nas. No ale na jakimś czoko można jechać...

[yoshko]

No to można taniej po prostu nic nie jeść albo wieźć ze sobą chleb na tydzień

[ppiotr]

Boney, tak jak pisałem kwesta drożej-taniej to indywidualne odczucia.

Dla mnie jeśli tu za duży jogurt płacę jakieś 3 PLN, a tam 4 PLN (co prawda nie markowy) to nie jest znacznie drożej. W Norwegii za taki jogurt płaciłem już 9 PLN no i to było faktycznie znacznie drożej, ale nie jadę tam na 5 lat.

Tak jak pisałem 3 tygodniowy wypad kosztował mnie trochę ponad 100 EUR. To dużo?

Kwestia odczuć. Bez szaleństw, ale za 5 EUR można tam spokojnie dzień przeżyć.

[boney]

No to można taniej po prostu nic nie jeść albo wieźć ze sobą chleb na tydzień

Można ja tak robie

[ppiotr]

Nic nie jesz?

PS. Zazdroszczę takiej pogody na Hochtorze, ja zawsze tam widziałem głównie mgłę

[olo]

co do chleba, to w Austrii kupowałem tostowy, zdarzały się opakowania poniżej 1 euro albo 1 euro z drobnym hakiem. alternatywą były też bułki w supermarketach np pakowane po 10 sztuk za 1 euro. do tego choco, albo kilogramowe wiaderko dżemu. za 1 euro zapychałem się też opakowaniem 500 gram ciastek, podróbka "Hitów" - w Billi to można dostać

tak jak ktoś pisał - warto w Czechach kupić jeszcze konserwy i jakieś pasztety, bo po austriackiej stronie to jest już droższe. Chociaż mi w Sparze w Lienzu udało się dostać dużą tubkę mielonki za 1,5 euro.

generalnie jak pisał ppiotr - za 5 euro można tam dzień na spokojnie przeżyć.

[ppiotr]

Olo, doppel keks, tak... patrzeć się już na to nie mogłem, tańsze niż w Polsce, chyba 0,90 EUR za pół kilo

Dodam, że w marketach czasem rzeczy które mają 1-2 dni ważności są sprzedawane za połowę ceny, ze zniżką albo 1 sztuka gratis. Często tak trafiałem na jogurty i co mi zależało, tak zjada się je po wyjściu ze sklepu.

[wildstrawberry]

Jutro postaram się nakreślić jakąś trasę

[Rolf]

Co do cen, to moim zdaniem nie warto brać zapasów. Z moich obserwacji wynika, że w droższych krajach drogie przede wszystkim są rzeczy, które szybko się psują, ew. wymagają dużego nakładu pracy miejscowych - tak więc mięso, świeże owoce, niekiedy nabiał, chleb, itp - ale tego przecież nie weźmiemy na cały wyjazd. Natomiast cena takiej puszki szprotek i tuńczyka to już nie aż taka różnica, nie mówiąc już o dżemie, czekoladzie...
Podsumowując - to prawda, że Austria jest droga, to prawda, że Czechy są drogie, ale prawdą jest również, że Polska jest ostatnio bardzo droga ^^ I jeśli uda nam się zaoszczędzić na zapasach wiezionych ze sobą te 1 czy 2 zł dziennie, to naprawdę dużo dni musielibyśmy jechać, żeby nam się zwróciło za dodatkowe sakwy, które musieliśmy kupić, żeby mieć gdzie to wszystko załadować (oraz za dodatkowe, mocniejsze koła, żeby to wszystko udźwignąć, za lekki namiot, który będzie nam ten ciężar rekompensował).
Ale to tylko takie moje spostrzeżenia, niech każdy żyje po swojemu. Szerokiej drogi!

[aanndrzej]

Nie wiem jak planujecie trasę, ale możliwe, że będziecie przejeżdżać przez moje tereny, więc jakby co to śmiało pisz, nocleg się znajdzie