Ja czasami okupuje teren.
ale bez wielkich obrażeń.
No to dorzucę do ognia - razu pewnego podczas długiego zjazdu zdało mi się, że przednie koło wpada w niepokojące wibracje. U podnóża wzgórza zatrzymałem się na inspekcję - podniosłem rower za mostek kierownicy... a przednie koło wysunęło się z widełek i potoczyło się na pobocze Bądźcie czujni!
a przednie koło wysunęło się z widełek i potoczyło się na pobocze
Masz po prostu widełki o niebezpiecznej konstrukcji haków. Dobry widelec nie pozwala na wysunięcie się koła przy otwartym szybkozamykaczu, trzeba go jeszcze znacznie wykręcić, by wyjąć koło.
Co znaczy nie da się? Przy prędkości 60-70km/h to już chyba nie ma znaczenia czy jest zabezpieczenie czy nie
Ja musiałem niemiłosiernie mocno zapinać szybkozamykacz, a i tak koło się przesuwało na początku(przy gwałtownym skręcaniu i nierównościach). Zmieniłem zacisk na taki na imbus i problem całkowicie ustał.W rowerze MTB "zabezpieczenie" było dużo wyraźniejsze tj. głębsze. Kiedyś po wyścigu koledzy rozpięli mi wszystko co się da w rowerze. Poprawiłem siodełko, tylne koło, ale przednie mi umknęło. Beztrosko wracałem z otwartym zaciskiem, jeszcze skacząc przez dziury. Jak w domu zobaczyłem czym jechałem, to wyglądałem tak Jeszcze w temacie przednich kół - pewien szosowiec z Łodzi na zakręcie złapał gumę. Poszedł obojczyk. Tego obawiałbym się bardziej, niż rozpięcia zacisku..