Autor Wątek: Świąteczny powrót do domu, Szczecin - Świnoujście przez Niemcy.  (Przeczytany 843 razy)

Opis: Bożenarodzenie 2012 i Wielkanoc 2013.

Offline Mężczyzna Oskar

  • Wiadomości: 796
  • Miasto: Szczecin/Świnoujście
  • Na forum od: 14.12.2011
Od dawna planowałem zafundować sobie rowerowy powrót na święta. Pierwotnie brałem pod uwagę dłuższą wycieczkę lecz ostatecznie za start obrałem Szczecin.

Choć sama przygoda rozpoczeła się już wczoraj w Poznaniu, o czym było w "polskich absurdach". W skrócie, 110min stania w Poznaniu, w pociągu relacji Warszawa - Szczecin bo maszynista który się zmieniał w Poznaniu nie miał uprawnień czy nie potrafił kierować czeską lokomotywą.
W Szczecinie byłem o 22.40 zamiast o 21. Szczecin jak szczecin jak to śpiewał polski zespół "brudne miasto ale najpiękniejsze", co fakt to fakt. W drodze do sklepu alkoholowego, wraz z kolegą mogliśmy obejrzeć jak se chłopy po mordach dają. Potem zjedliśmy kolację i wypiliśmy po litr piwa. Koło 1 dopiero sen by wstać przed 8.

Co do wycieczki właściwej.
Wyruszyłem po 8:30, pogoda całkiem całkiem. Koło -5 stopni, lekka jakby mgiełka ale bez silnego wiatru. A więc wio.
Całkiem dobrze się jechało, nawierzchnie też w dobrym stanie. Nawet niektóre ścieżki rowerowe wzdłuż ruchliwej ulicy odśnieżone. Po jakichś 25km byłem w Niemczech. Musiałem jechać ulicami ponieważ szlaki rowerowe były pokryte śniegiem, który po lekkiej odwilży i ponownych minusach zrobił się na kamień.
Niby niemcy ale i po kocich łbach jechałem nędzne 17km/h. Potem już lepiej i wyszło słońce. :) Wpierw chciałem zrobić zakupy w Uckermunde, lecz karta visy była nieobsługiwana. A więc banan z sakwy, wafelek i 2 kubki herbaty z termosu i w drogę do Anklam. Ogólnie jeżeli chodzi o ubiór to było nieźle, choć zaczełem odczuwać brak czucia w stopach. :D A także kurtka trochę utrudniała wentylacje, a w sumie to i ograniczyła ją mocno.
W anklam zrobiłem zakupy, pojadłem popiłem i nałożyłem po dodatkowych dwóch skarpetkach cienkich na każdą ze stóp i wio szybko w kierunku wyspy Uznam. Wyjeżdżając widać było że dzień ma się ku końcowi. Także dostałem wiatr w oczy i tempo jazdy nieprzekaraczało 18km/h. Ogólnie czułem już pokonane za sobą 90 pare kilometrów. Zimno, wiatr, zmęczenie i brak czucia w stopach zmusiło mnie do opierniczenia siebie, że po co narzekałem na te 2h w pociągu skoro było w nim tak cieplutko! Po jakiś 10km od Anklam pojawiła się tablica informująca, że zdąrzyłem przed podnoszeniem mostu. Choć do domu zostało 40km to i tak o dobrej porze dojechałem na wyspę, słońce już zaszło i nie miałem problemu z jazdą po ciemku bo znałem drogę doskonale. Czas było wyciągnąć czołówkę i ruszyć w dalszą drogę, lecz chyba miałem zmęczoną głowę bo bolała mnie gdy czułem gumę od czołówki pomimo dużego luzu. Próbowałem tak jechać ale czułem za duży dyskomfort więc postanowiłem zamiast na głowę, założyć lampkę na torbę z kierownicy i było ok. Śnieżne koleiny, wiatr, po raz kolejny zmęczenie :D, a także mrok pozwoliły mi jechać tylko 17-18km/h, co najlepsze, chyba zaczeło mi padać na łeb, bo zerkając na lusterko przestraszyłem się że coś kołomnie biegnie! A raczej jedzie...mój cień..
Równo o 18 wjechałem do polski i po 10 minutach byłem w domu. Stopy ładnie zmarzły, polewałem zimną wodą pod prysznicem i nic nie czułem. Naszczęście już jest ciepło. :D
Podsumowując, niby nic wielkiego, 150km, co to jest, lecz kurcze czasami było ciężko, aczkolwiek wiatr był dla mnie łaskawy. Pierwszy raz jechałem taką długą trasę zimą i jestem zadowolony i zmęczony. ;)

Wyszło 148.5km, start 8:30 - koniec 18:10, prędkość średnia 19,27km/h.
Zdjęcia: https://picasaweb.google.com/118414159323726628297/RowerowyPowrotNaSwietaBozegoNarodzenia2012?authkey=Gv1sRgCMfXqK32wq7e8AE
Trasa: http://www.bikemap.net/route/1898488?135611723385387#lat=53.664283117757&lng=14.117790000001&zoom=9&maptype=ts_terrain
« Ostatnia zmiana: 26 Mar 2013, 09:33 Oskar »

Offline Kobieta magda

  • Wiadomości: 3335
  • Miasto: Tröjmiasto
  • Na forum od: 19.12.2011
    • Przejażdżkowe zapiski
Odp: Świąteczny powrót do domu.
« 21 Gru 2012, 20:22 »
Wyszło 148.5km
szacun...


Offline Mężczyzna Oskar

  • Wiadomości: 796
  • Miasto: Szczecin/Świnoujście
  • Na forum od: 14.12.2011
Odp: Świąteczny powrót do domu.
« 21 Gru 2012, 20:29 »
Szacun? Jak widzę twoje zdjęcie profilowe to mam jedno w głowie - ZAZDROŚĆ! :D

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: Świąteczny powrót do domu.
« 21 Gru 2012, 20:31 »
Jak widze twojego awatara, Oskar, to chcialabym cie poznac :-D Wycieczka super.
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Kobieta magda

  • Wiadomości: 3335
  • Miasto: Tröjmiasto
  • Na forum od: 19.12.2011
    • Przejażdżkowe zapiski
Odp: Świąteczny powrót do domu.
« 21 Gru 2012, 20:33 »
Zdjęcie sprzed 3 czy 4 lat już... śniegu było... powyżej kolan :D


Offline Mężczyzna Oskar

  • Wiadomości: 796
  • Miasto: Szczecin/Świnoujście
  • Na forum od: 14.12.2011
Odp: Świąteczny powrót do domu.
« 22 Gru 2012, 00:11 »
@ Hindiana - Z Franza to ja mam tylko brzydkie słownictwo. ;)

@ Magda - świetnie to wygląda! Świat w śniegu i koń.

@ Wilk - Dzięki. ;) Miło usłyszeć/przeczytać coś dobrego od osoby z którą nie raz się człowiek nie zgadza. ;) Z dłońmi nie miałem problemu, wręcz czułem lekko wilgoć która się zbierała w środku rękawiczek, aczkolwiek zero schładzania. Muszę pomyśleć o czymś na te stopy.
Litrowy termos załatwia sprawę, gorzej, że człowiekowi nie chce się stawać w takim mrozie i jeszcze ściągać jedną rękawiczkę żeby odkręcić korek, już wiem po co drugi "lejek" typu "klik" był na wyposażeniu termosu. Faktem jest że po takiej wycieczce wiem co bym zrobił inaczej i na co zwracać uwagę przy następnej takiej trasie.

----
Kolejny wyczyn po dzisiejszym dniu, zaliczyłem koncert a teraz padam do łóżka i odsypiam! DOBRANOC. ;)

Offline Mężczyzna oszej

  • Niejeżdżący teoretyk - forumowy mędrek
  • Wiadomości: 1942
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.01.2011
Odp: Świąteczny powrót do domu.
« 22 Gru 2012, 00:13 »
Gratuluję ;)

Offline Mężczyzna Oskar

  • Wiadomości: 796
  • Miasto: Szczecin/Świnoujście
  • Na forum od: 14.12.2011
Odp: Świąteczny powrót do domu.
« 22 Gru 2012, 10:33 »
Dziękuję. ;)

Offline Mężczyzna marek.dembowski

  • Wiadomości: 1653
  • Miasto: Ogrodzieniec
  • Na forum od: 06.04.2007
Odp: Świąteczny powrót do domu.
« 22 Gru 2012, 22:26 »
Oskar, szacunek i gratulacje za pokonanie takiej trasy w zimowych warunkach! Co prawda nie rozumiem i nie wiem po co ludzie jeżdżą zimą na wycieczki rowerowe ale podziwiam ich i szanuję.
Pewnie kiedyś sam spróbuję i przestanę się dziwić 8)
...prawie wszyscy pytają: "Ile przejechałeś?" a ja wolałbym usłyszeć np. "Co ciekawego zobaczyłeś?"... - Michał Sitarz

Offline Mężczyzna Oskar

  • Wiadomości: 796
  • Miasto: Szczecin/Świnoujście
  • Na forum od: 14.12.2011
Nie wiem, od czego zacząć, głupio tak na dzień dobry narzekać na zimę w tym roku. Plany miałem zupełnie inne, oba niestety się posypały. Więc na szybko podjełem decyzję, ponowny powrót do domu na święta w podobnych warunkach, aczkolwiek miało być łatwiej. :D

W niedzielę, późno wróciłem z pracy, do tego szybkie pakowanie w dwie sakwy no i spać, o 24. Pobudka o 5.30, zrobiłem kilka bułek i termos herbaty i szybko na pociąg. Przez 3 godziny myślami byłem w łóżku, ale wiedziałem, że jak tylko wejdę na rower, moje samopoczucie się polepszy, niemyliłem się. W Szczecinie pogoda była słoneczna, o 10 czuć było już że jest koło zera stopni, do tego słońce naprawdę grzało. Do granicy jechało się bardzo przyjemnie, zanim się obejrzałem byłem już w Ueckermünde. Drogi były dobre, niestety ścieżki leśne i końcówka Odra - Nysa, nieprzejezdne. Jechało się tak przyjemnie, że aż nie chciało mi się zatrzymywać na robienie zdjęć. No i na 10km przed Anklam zaczeło się piekło..Wiatr w gębę, prędkość 16km/h. Z pół godziny ciągnełem do Anklam gdzie postanowiłem zrobić przerwę na bułkę, czekoladę i herbatę. Na rynku schowany przed wiatrem usiadłem plecami do słońca i się wygrzewałem, podczas dopijania ostatniego kubka herbaty, wiatr mnie dosięgł i postanowiłem założyć zimowe rękawice i ruszać dalej.. A dalej to był wiatr, gdy chciałem schować się w lesie jadąc drogą rowerową, to okazało się że śniegu jest więcej niż w grudniu itd.. końcówka ciągneła się niczym Moda na sukces. Największą niespodziankę miałem jak dojechałem do połowy drogi między dwoma wioskami i okazało się że na wzniesieniu, wiatr zasypał śniegiem drogę, tak że znikła, więc musiałem pchać. :p Ostatnie kilometry pokonałem po drogach głównych i dosyć szybko znalazłem się w domu.

Wg, Gps wyszło 142km, wg. licznika 148,9km, według mnie - było ciężko. :D
Wycieczkę rozpoczełem o 10, a w domu zameldowałem się o 19.30, więc nieźle.

Porównanie:

Na pewno, temperatura i słoneczna pogoda na plus dla wielkanocnego powrotu, lecz nie miałem takiego wiatru w grudniu, ponadto, w grudniu byłem bardziej wypoczęty, co nie zimenia faktu że takie warunki były łaskawsze dla mnie niż 150km powrót przy -7, jak to miało miejsce przed bożym narodzeniem. :D

Mapa i zdjęcia.


http://www.gpsies.com/map.do?fileId=fgpnlewbuqubewrh

https://plus.google.com/photos/118414159323726628297/albums/5859563988468612833?authkey=CNbmlNKYoa2IsgE

 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum