Jest jeszcze opcja kupna specjalnej torby na rower, ale dwie takie torby to ok. 500zł + dodatkowe 5kg wyjęte z limitu bagażu (co chyba jest jeszcze gorsze). Czy takie torby mają sens? Wożenie 5kg toreb przez miesiąc po górach niezbyt mi się uśmiecha :-/
Poza tym pakowanie w hali lotniska jakoś tak mi się wydaje dziwne - ale może to normalka?
1. Sakwy.Wyczytałem że najprościej to kupić dużą "ruską" torbę w kratę i wrzucić tam manele co by sztuk było dwie. Lekkie to, i chyba najprostsze do zrobienia. Jak rozumiem, po przylocie torby chowam na dno sakwy i wożę przez całą Hiszpanię, bo tak będzie prościej. Czy to wariant sensowny?
2. Bagaż podręczny.Na siebie założyć co tylko się da najcięższego, do tego wziąć na pokład to, co waży a z jakichś powodów powinno być wiezione zamiast kupione na miejscu i nie jest ostrym narzędziem. Mapy, aparat foto, komórki itp. Czy są tu jakieś ciekawe triki, o których warto wiedzieć?
3. Rowery - najwazniejsze w tym temacie, choć zostawiłem na koniecLot TAM:Najprostsza wydaje się być opcja zawinięcia w folię bąbelkową wrażliwych miejsc i zapakowanie całości w karton ze sklepu rowerowego.
Jak jednak dotransportować rower na lotnisko? Pakować go dopiero na lotnisku, a karton wieźć złożony przy sakwach ? Jak będzie padać, to trochę problem będzie, bo karton tak mocno poskładany będzie bardzo słaby, ale może przesadzam? Jak się do tego zabrać?Poza tym pakowanie w hali lotniska jakoś tak mi się wydaje dziwne - ale może to normalka? Powiedzcie, jak to u Was wygląda :-)
Lot Z POWROTEM:Tu wariant kartonowo-lotniskowy wydaje się być dużo trudniejszy. Jak u diabła spakować rower w takiej dajmy na to Lizbonie? Na karton po rowerze to nie liczę - trzeba by więc skołować taśmę, parę kartonów i coś zesztukować. Dobrze myślę? Podobnie rzecz ma się z delikatnymi częściami - w domu folię sobie skołuję, a za granicą może być z tym problem (choćby z uwagi na jakieś niepasujące godziny).Jak sobie radzicie praktycznie z przygotowaniem roweru do lotu powrotnego?
pakowanie na lotnisku ma ten plus, że jest sie rozrywką dla nudzacych się podróżnych. A to ktoś wrzaśnie na cąłe lotnisko na wasz widok, a to tatuś przyjdzie z synem i będzie mu tłumaczył co i jak, a to Japończycy przystana bez obciachu wiekszą grupą.NIe byłem na tą sytuacje przygotowany, nastepnym razem wystawie kask i moze uzbieram na 1 wyprawowy dzień. W końcu dla ludiz, to jest lepsze niż cyrk!
Michał, skoro mnie wezwano, zebym usunął butle z bagażu, to przeswietlający mój rower doskonale widzieli iletam w srodku mam różnmych torebek, stawywów, pustych sakw czy śledzi od namiotu. Nie mówiąc o karimacie która, ze wzglądu na stan używałem do ostatecznego uszczelnienia pakunku
W Keflaviku np. rowerzystów wyganiają z lotniska, na budynku jest zakaz dla rowerów.
Problemów z pakowaniem w Atenach też nie będzie, bo mam tam siostrę, u której bym się zatrzymał
A fajna ta siostra?
a szwagier jaki fajny