Autor Wątek: Jak zapakować rower i bagaże przed samolotem  (Przeczytany 216334 razy)

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6706
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
Leciałem ostatnio, nie było problemu (kobity w ogóle nie wiedziały czy i jak trzeba rower zapakować)

Offline Mężczyzna ambi

  • Wiadomości: 379
  • Miasto: Brwinów
  • Na forum od: 21.02.2010
Zmieniło się coś w sprawie przewożenia gazu samolotem? Ktoś ostatnio próbował? Lecę wizzairem.

Offline Mężczyzna Fijolek2005

  • Wiadomości: 292
  • Miasto: Warszawa Ząbki
  • Na forum od: 27.12.2010
Gazu nadal nie wolno przewozić nigdzie . Wszelkie udane przeloty to tylko nieuwaga ludzi lub maszyn
Wsiąść do pociągu byle jakiego .
Do Zamościa to kiedy dojadę -widzi pan ten odjeżdżający to jest do Zamościa
O k..wa

Offline Kobieta magda

  • Wiadomości: 3335
  • Miasto: Tröjmiasto
  • Na forum od: 19.12.2011
    • Przejażdżkowe zapiski
Co do foliowania roweru - kupiłam folię stretch - chyba jest to rolka 200metrów. Wystarczy na jeden rower? Bąbelkową w rolce też się da kupić w jakimś praktikerze czy castoramie? (jaki dział?)
Wolę zapytać a nie mieć zagwostkę przy pakowaniu w ostatniej chwili   ;D


Offline Mężczyzna tomzoo

  • Wiadomości: 1747
  • Miasto: Poznań / Niepruszewo
  • Na forum od: 19.08.2009
    • Moje zdjęcia
nie kupuj w marketach - tam jest drogo - sprzedają na metry. Lepiej poszukaj na allegro - tam mają całe rolki tego towaru - tylko z lokalizacją u Ciebie pod nosem - bo to towar gabarytowy i przesyłka pewnie wyniesie prawie drugie tyle co cena towaru.
Jakbyś mieszkała bliżej - mam jeszcze pokaźną część rolki z folią bąbelkową  8)

Jeżdżę szlakami, gdy mi z nimi po drodze...
Zdjęcia z moich wyjazdów i nie tylko    Trochę słowa pisanego

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2778
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Tak, da się kupić w budowlanych, na rolki - dział budowlany chyba, jak nie to pytaj obsługi, bo to trudno klasyfikowalny towar.
Wracam do jeżdżenia.

Offline Mężczyzna Myshek

  • Wiadomości: 27
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 11.02.2012
Będę leciał do Włoch Ryanairem.

Gdybym owinął rower folią, a w środku umieścił chociaż jedną sakwę i namiot, to przepuszczą mnie bez zastrzeżeń?
Adrian

Offline Mężczyzna memorek

  • Wiadomości: 2682
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 12.05.2007
Z Ogólnych Warunków Przewozu:
Cytuj
Rowery -- MUSZĄ być umieszczone w kartonie lub pokrowcu ochronnym.
Nie jestem pewien, czy folia to dla nich "pokrowiec ochronny".

http://www.ryanair.com/pl/warunki-dotyczace-podrozy

Marek

Offline Mężczyzna Myshek

  • Wiadomości: 27
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 11.02.2012
Wydaje mi się, że tak.
Dobrze owinięte folią przezroczystą - co chcieć więcej?
Adrian

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Zmieniło się coś w sprawie przewożenia gazu samolotem? Ktoś ostatnio próbował?
Ja próbowałam - zapomniałam wyjąć z sakwy... No i po chwili wzywała mnie ochrona ;)

A skoro wątek o pakowaniu roweru przed lotem - wracałam niedawno z Islandii liniami Iceland Express. Nie wymagają oni zapakowania roweru do pudła, więc po prostu przekręciłam kierownicę, odkręciłam pedały i spuściłam trochę powietrza z opon. Na lotnisku w Goteborgu zdziwiło mnie, że gość z obsługi niesie, a nie prowadzi mój rower do punktu odbioru bagażu nadwymiarowego... Okazało się, że tylne koło (kupione tuż przed wyprawą) było przekrzywione i zablokowane. Skoro wytrzymało prawie miesiąc na Islandii, a nie wytrzymało lotu, to podejrzewam, że obsługa zbyt delikatnie się z nim nie obchodziła. Od razu poszłam do punktu obsługi klienta. Nie wykupiłam przed lotem żadnego ubezpieczenia, a Iceland Express to raczej tanie linie lotnicze. Mimo to babka bez zbędnych pytań spisała protokół i poleciła mi zabrać rower (razem z tym protokołem) do dowolnego serwisu rowerowego w mieście. Linie lotnicze zapłacą za naprawę albo wymianę. Znajomy jest mechanikiem w jednym z serwisów, więc wszystkim się zajmie :) Koło jeszcze na lotnisku udało się przywrócić do stanu używalności (piszczało, ale kręciło się), więc mogłam wrócić do domu, ale w tej informacji babka powiedziała, że mogą mi nawet oddać kasę za taksówkę.
« Ostatnia zmiana: 21 Lip 2012, 18:44 Janus »

Offline Kobieta magda

  • Wiadomości: 3335
  • Miasto: Tröjmiasto
  • Na forum od: 19.12.2011
    • Przejażdżkowe zapiski
Dopisuję na świeżo moje skromne dwuprzelotowe doświadczenie z liniami wizzair. W obie strony miałam rower owinięty w folię. Lecąc tam poowijałam dodatkowo delikatniejsze miejsca gąbką i styropianem. Rolka folii którą kupiłam w PL (200-metrowa) starczyłaby spokojnie na owinięcie 2 rowerów i to porządnie. Z uszkodzeń zanotowałam jedynie rozwalony dzwonek ;) Rower ledwo się zmieścił na taśmę, obsługa musiała go przenosić, bo sam nie przejechał. W drodze powrotnej nie miałam gąbki ani styropianu, ale też się nic nie stało. Informacja na lotnisku podaje, że roweru w ogóle nie trzeba pakować (!), a jest to tylko zabezpieczenie dla właściciela jednośladu, by nic się nie popsuło. Nie wiem ile w tym prawdy, nie sprawdziłam skoro miałam dostęp do folii :)
Natomiast spotkałam kilku rowerzystów na lotnisku, którzy pakowali rowery w kartony. Po 1 - 2 rowery zostały uszkodzone. Po 2 - musieli rozcinać kartony by obsługa mogła przeskanować ręcznie rowery (lotnisko Sola-Stavanger). Po 3 - bez problemu przewieźli w kartonach masę bagażu - mimo, że musieli to wszystko wyjmować, to nikt się o nic nie czepiał.
Jeśli chodzi o gaz - lecąc 'tam' spotkałam rowerzystę, który miał mały kartusz schowany do menażki. Nie było z tym żadnego problemu, przeszedł bez problemu. Natomiast rower miał w torbie, niezbyt wielkiej, więc miał masę zabawy z rozkręcaniem i skręcaniem.
Następnym razem zdecydowanie wybiorę ponownie metodę foliowania. Najmniej zabawy i wydaje się być najbezpieczniejsza.


Offline m+k

  • Wiadomości: 847
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 06.09.2011
    • www.wyprawyrowerowe.zgora.pl
Rowery do samolotu (linie airbaltic) zapakowaliśmy dokładnie w folię strech. Przed owinięciem zabezpieczyliśmy newralgiczne punkty roweru typu hak, przerzutki, tarcze roweru - dodatkowo folią bąbelkową, paskami gąbki. Na hak założyliśmy takie zabezpieczenie bąblowe, w które pakowane są tonery do drukarek. Dodatkowo duże kawałki twardego kartonu z dwóch stron i na to folia. Kierownica opuszczona przekręcona, pedały również, siodło opuszczone. Do ramy przyklejone rurki od namiotu. Rower (duży trekking 21) nie zmieścił się w Warszawie do rentgena. Na szczęście panowie celnicy odstąpili od ich rozkręcania i przyprowadzili psa do ich "obwąchania". W drodze powrotnej z Tbilisi aby nie było problemu z obsługą, kierownicę i siodełka wyciągnęliśmy, mocując je poniżej do ramy i w podobny sposób zabezpieczyliśmy rowery foliami. Tym razem zmieściły się do maszyny do prześwietlania.

Offline Mężczyzna Freud

  • Wiadomości: 2649
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 16.06.2011
Również ostatnnio lecieliśmy Wizzairem.
W jedną stronę owineliśmy rowery folią bąbelkową + stretchem (w newralgicznych miejscach).
Jedyne uszkoczenie do złamana przednia lampka w rowerze Ady. Lampka wystawała - mogliśmy odkręcić jak całą resztę. Tak samo jak u Magdy obsługa musiała wziąć rowery "bokiem" bo przez taśmę nie przejechały.
Zafoliowałem je tak, aby koła się kręciły - wygodnie się je prowadziło.
Po wylądowaniu rowery przygotowałem do jazdy w ciągu 1h (obydwa).

Z powrotem podkusiłem się załatwić dwa pudła i zapakować w nie rowery - nigdy więcej. Myślałem, że tak będzie lepiej.
To jak strzelać z armaty w muszkę. Masa rozkręcania, roboty, brudnych rąk, czasu - jednym słowem przesada. W pudłach przejechały bez uszkodzeń. Jedyny plus to chyba tylko fakt, że jadą taśmą i odprawa, jak również odbiór, są szybkie.
Rowery teraz stoją w domu i czekają na kompletne poskładanie - kolejny raz dodatkowa praca.
Kompletnie nie widzę sensu pakowania rowerów w pudła. Na lotnisku przy pakowaniu na ustach mieliśmy kilka razy słowo "masakra".

Spotkałem kilka par z sakwami, które tylko "stretchowały" swoje rowerki i nie miały z tym problemu. Wręcz jedni z nich nie odkręcają nawet plastikowych lampek i jeszcze nigdy nie były połamane :o (a lecieli już 7 razy podobno). Chyba mają farta, albo obsługa widząc, że to rower i że ma takie elementy po prostu uważa. Inaczej jest w pudłach - rzucają tym.

"Życie jest jak jazda na rowerze, żeby utrzymać równowagę musisz poruszać się do przodu." - A. Einstein
"Wax, to tylko kwestia czasu kiedy "Podróże z dziećmi" stanie się twoim najważniejszym działem" - Cinek

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Kompletnie nie widzę sensu pakowania rowerów w pudła. Na lotnisku przy pakowaniu na ustach mieliśmy kilka razy słowo "masakra".
Wystarczy poprosić w sklepie o duże pudło i jedyne, co trzeba odkręcić, to pedały.

Offline Mężczyzna Freud

  • Wiadomości: 2649
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 16.06.2011
Jeśli są na tyle duże pudła, to super.
Jakie rozmiary posiadają te pudła, o których piszesz?
Sprzedawca w dużym sklepie twierdził, że innych nie ma, że to są jedyne rozmiary pudeł.

W moim przypadku musiałem odkręcić obydwa koła, kierownicę, siodło, pedały, poluzować bagażnik, błotniki, lowridera, lemodnkę (w części), odkręcić lampki, które są plastikowe i mogą się po prostu połamać. Nie było mowy o włożeniu roweru z założonym jednym kołem.

Pozdr.
Freud
"Życie jest jak jazda na rowerze, żeby utrzymać równowagę musisz poruszać się do przodu." - A. Einstein
"Wax, to tylko kwestia czasu kiedy "Podróże z dziećmi" stanie się twoim najważniejszym działem" - Cinek

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum