PS.2. czy Zlot w Międzygórzu to była już turystyka masowa, czy jeszcze nie?
Oskar, na początku podałeś Chorwację jako negatywny przykład biznesu turystycznego. Tutaj się nie zgodzę. Chorwaci nie wpuścili do siebie inwestorów wielko kapitałowych i nie zabudowali wybrzeża ogromnymi molochami hotelowymi, tak jak to jest na wspomnianym Costa del Sol, czy w Bułgarii. Postawili na kwatery, dzięki temu lokalna społeczność ma źródło dochodu. Mamy przykład regulacji, która kształtuje masową turystkę. W twoim odczuciu postawa gospodarzy, to jest to pogoń za pieniądzem. Jednak tutaj trzeba więcej zrozumienia, bo Ci ludzie podczas kilku ciepłych miesięcy muszą zarobić na swoje utrzymanie na cały rok. Podobnie funkcjonuje polskie wybrzeże.Będąc przy Chorwacji, dostęp do Plitwickich Jezior jest regulowany, gdyż z roku na rok odwiedza je coraz więcej ludzi. Nie tylko chciwość, ale właśnie ograniczanie liczby odwiedzających powoduje że w tym przypadku cena biletu rokrocznie wzrasta dochodząc do granic akceptowalności.