Autor Wątek: Podróże rowerowe – skąd ten pomysł?  (Przeczytany 4244 razy)

Offline Mężczyzna Zbyszek

  • Wiadomości: 1473
  • Miasto: Zawiercie
  • Na forum od: 17.02.2009
 ;D
Pierwszy nocleg na dziko miałem 7 sierpnia 2010 r. za polem kukurydzy w Mołożewie. :)
to się pamięta jak pierwszy pocałunek z dziewczyną  ;)

W moim przypadku to inicjatywa do  takiego spędzania urlopu/wakacji wyszła ze strony Marka, który jak przypuszczam napalił się będąc na Forum. Wcześniej jeździliśmy z Markiem po okolicznych lasach i górkach ale robiło się to już trochę nudne bo ileż można jeździć po tych samych drogach?

Offline Mężczyzna Pustelnik

  • Wiadomości: 1507
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 13.03.2010
Mieszkałem przez 5 lat w Koziegłowach koło Poznania. Rano robią się tam gigantyczne korki. Przesiadłem się na rower, zainspirowany przez starszego pana na Wigry 3, którego widziałem codziennie jak mijał auta w korku. Potem poszło z górki. Trafiłem na stronę Michała Wolffa (Wilk), a tam był link do forum.
Ach, każdy rowerzysta zwykł, o grację dbać i styl. I aby linię mieć i szyk, przemierza setki gmin.
Rozkoszny życia jego tryb i piękny szprychy błysk. A kiedy wita długi zjazd, rozjaśnia mu się pysk.


Offline Dream Maker

  • Wiadomości: 2851
  • Miasto: Baile Uí Mhatháin
  • Na forum od: 11.06.2011
Trafiłem na stronę Michała Wolffa (Wilk), a tam był link do forum.

Trafiłem tu tą samą ścieżką :)
Do you have a dream? I'll make this dream come true. I'm... the Dream Maker

Offline Mężczyzna MarqoBiker

  • http://za-miedza.pl/
  • Wiadomości: 926
  • Miasto: Stalowa Wola
  • Na forum od: 16.01.2013
    • [URL=https://imageshack.com/i/0lrcroj][IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/280x200q90/21/rcro.jpg[/IMG][/URL]
Ja jeżdze na rowerze odkad pamietam . Ale dopiero od mniej wiecej 10 lat ruszam w jednodniowe trasy dłuższe niz 50 km . I dojechalem w koncu az do 174 km w ciagu dnia . w tym roku dopiero zaczne wycieczki kilku dniowe . przynajmniej taki mam plan .


Do Was trafiłem dosc przypadkowo kilka dni temu gdy szukałem info o pewnym rowerowym sklepie interentowym . No i spodobalo mi sie to forum wiec macie mnie na głowie :)



Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4033
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010
Po pewnym dość twardym lądowaniu z drzewa (gdzieś w gimnazjum) składano mnie kilka lat a kolejne kilka wracałem do zdrowia. Pod koniec rehabilitacji uparłem się, że zobaczę postępy jak wsiądę na rower. Na stacjonarnym jeździć nie bardzo mogłem, ale bylem zawzięty i pedałowałem tak pokracznie pochylając się na boki - kolano miałem nadal bardzo sztywne. Wreszcie po długim czasie chyba pół roku od rozpoczęcia prób, udało mi sie pedałować w miarę normalnie na stojąco. Chodzić "bez śladów upadku" mogłem dobrze po 3 latach do dziś jak się zmęcze to potrafię utykać na nogę.

Jakoś tam dalej moja rehabilitacja trwała i w liceum postanowiłem do Szkoły rowerem jeździć. Niecałe 3km było, no może 3,5 przez miasto. W liceum właśnie dzięki dojazdom rowerem poznałem kolegę Piotrka. Taki z długimi włosami, metalowiec początkowo raczej nie gadaliśmy, ale potem coś się nawinęło, że po Słowacji jeździł z sakwami pewnego lata. No i wybraliśmy sie na wycieczkę po okolicy. Tak mi się spodobała ta wolność na rowerze, że tylko moje własne słabości mnie powstrzymują, że nie mogłem się przestać zachwycać.

Po maturze miałem 3 miesiące wakacji i robiłem prawo-jazdy. Sporo siedziałem w domu a rodzice na działce to co było robić? Brało sie kolegów z liceum, i jeździło. Po 12km nad Zalew Zegrzyński kąpać się.

Po zrobieniu prawka wróciłem na działkę i tam brakowało mi roweru. Dopadłem jakiegoś marketa, co to tam stał, doczepiłem plecak na sznurki na kierownice i wyposażony w mapę z PRL ruszyłem na 3 0km wycieczkę. Połowy dróg nie było na niej, ale co tam. Wakacje dlugi dzień jedzenie w plecaku na kierownicy. Tak się jakoś zaczęło. Jeszcze pod koniec tych samych wakacji postanowiłem 70km do domu z działki wrócić, a na jesieni kupiłem pierwszy rower "na serio" accenta inferno. Do dziś mi nie przeszła zajawka na 2 kółka.
« Ostatnia zmiana: 19 Sty 2013, 09:31 Księgowy »
Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Offline Mężczyzna ambi

  • Wiadomości: 379
  • Miasto: Brwinów
  • Na forum od: 21.02.2010
Na rowerze jeździłem od małego (m.in bawiąc sie jak @Bitels :) ). W liceum podjechałem do kolegi i dowiedziałem się, że za parę dni wyjeżdża z rodzicami na wakacje na rowerze. Ja że jak to, jak to możliwe. Dowiedziałem się co i jak i rok później (2009), już na studiach, postanowiliśmy z kolegami z grupy przejechać polskie wybrzeże. Mimo, że gum było co niemiara, moje (pożyczone) sakwy porwały się i były w połowie srebrne od power-tape'a to od tamtej pory, każde wakacje na rowerze;)

Offline frutis84

  • Wiadomości: 24
  • Miasto: Mielec
  • Na forum od: 25.02.2011
Chociaż od zawsze jeździłem na rowerze moja przygoda z sakwami zaczęła się w 2010 roku kiedy przeczytałem relację Robba z wyprawy po Azji, który przejechał bodajże 7 tyś km na zwykłym chińskim rumaku. Potem zaczęło się wyszukiwanie stron z podrózami rowerowymi a także relacje Wilka, Robba i Ani z wyprawy po Jedwabnym Szlaku. I tak pierwszą moją wyprawą było przejechanie wzdłuż wybrzeża Bałtyku z kolegą, która okazała sie niesamowitą przygodą. Teraz każda relacja forumowiczów z wypraw większych i tych mniejszych działa na mnie tak mobilizująco, że nie wyobrażam sobie dnia bez jazdy na rowerze.

Offline Mężczyzna Popiel

  • Wiadomości: 840
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 01.06.2011
    • Amatorska Grupa Rowerowa Dzięcioły
Już jako mały szkrab miałem plastikowego trójkołowca made in Germany z którego przesiadłem się na czterokołowe Wirgy 3, a następnie wersję kijkową asekurowaną przez ojca :)
Gdy już kijek nie był potrzebny to śmigałem sobie po alejkach a czasami z tatą robiliśmy rekreacyjny wypad po okolicy.
Gdy pojawiły się konsole i komputery to zafascynowany ich możliwościami odstawiłem rower w kąt chociaż samo dorastanie, zawieranie nowych znajomości z ludźmi o innych zainteresowaniach też zapewne miało na to wpływ. Wolałem po prostu pograć w nogę, RPG, kosza lub na komputerze, po szlajać się po knajpach niż jeździć na rowerze, który to zresztą został przekazany kuzynowi.
Dopiero po studiach około 2006 wraz z Glizdawką postanowiliśmy nabyć dwa rowery marki Horizont czyli nisko budżetowe Krossy. Choć osprzęt nie był wysokich lotów z wyjątkiem całkiem niezłej aluminiowej ramy to jeździć się dało i to muszę powiedzieć, że bez awaryjnie. Wstępnie rowerki miały służyć do zwiedzania okolic Krakowa. Dopiero mocno zrowerowani sąsiedzi (o czym już wspomniała Glizdawka) natchnęli nas do wykorzystania rowerów na dłuższych dystansach i spędzania w ten sposób urlopu.
Tak oto w 2010 na owych niemalże marketowych rowerach (niemalże bo rama była naprawdę spoko) zaliczyliśmy krajowe, nadmorskie wakacje startując z Malborka.
Tak oto zaczęła się przygoda z podróżami rowerowym choć często żałuję, że nie miała ona miejsca znacznie wcześniej.
Teraz jak to Glizdawka powiedziała zapowiada nam się roczna przerwa w spólnym pedałowaniu (ja oczywiście postaram się śmigać dalej) ale mam nadzieję, że po tym okresie będziemy już jeździć w trójkę  :D
Mieć rower i nie mieć roweru to już dwa rowery.
Alien... trzeci pasażer na foteliku.

Offline Mężczyzna boney

  • Pomidor
  • Wiadomości: 718
  • Miasto: Ruda Śląska
  • Na forum od: 29.07.2011
3 albo 4 lata temu znajomy ze studiów rzucił, że chce jechać ze swoimi znajomymi w Alpy na rower. Ja jako, że już rower miałem postanowiłem się dołączyć. Niestety znajomemu się odwidziało, a dla mnie już było za późno. Kupiłem już sakwy i jakoś nie mogłem się z tym pogodzić, że nic z tego. Pomyślałem o Balatonie i tylko brakowało chętnego. Wakacje się skończyły, chętnego nie znalazłem i tak byłem rok w plecy. Na następny rok już postanawiałem nie odpuszczać i znalazłem chętnego na wyjazd w Alpy. ( Balaton już odwiedziłem wirtualnie i w myślach, więc po co sie powtarzać.) No i tym razem się udało, a dalej to już poszło samo.
Zapraszam ===>

Offline Mężczyzna atlochowski

  • Andrzej
  • Wiadomości: 581
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 22.04.2009
Nie pamiętam czasów kiedy nie miałem roweru i zawsze lubiłem na nim jeździć. Później musiałem wybierać pomiędzy podróżowaniem a rowerem. Kolejnym krokiem było trafienie na stronę Remigiusza, po przeczytaniu opisów jego wyjazdów i obejrzeniu zdjęć, zacząłem planować pierwszy wyjazd i tak się to zaczęło.   

Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2612
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
Teraz jak to Glizdawka powiedziała zapowiada nam się roczna przerwa w spólnym pedałowaniu (ja oczywiście postaram się śmigać dalej) ale mam nadzieję, że po tym okresie będziemy już jeździć w trójkę  :D
Kraków rośnie w siłę, gratulacje i trzymam kciuki!

[martwa-mode=on]
zgodnie z lokalną tradycją, będziecie teraz wozić miednice na wyprawy ;)
[martwa-mode=off]

Ok 2001- Sąsiad. Jeździliśmy rowerami po wsiach. On skądś miał książkę o jakimś Polaku co był na rowerze w Mongolii czy Mysłowicach, nieważne. No to kupiliśmy sakwy i pojechaliśmy wyrywać jurajskie dupy.
Nie wyrwaliśmy żadnej :)


PS A dodam jeszcze tylko, że chcieliśmy z tymi sakwami jeździć po szlakach w Bieszczadach  i wyrywać wilki :D  Ale rodzice nas przekonali, że może lepiej najpierw gdzieś bliżej ;)
« Ostatnia zmiana: 19 Sty 2013, 17:22 vooy.maciej »

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Aa, teraz rozumiem, co miała na myśli Glizdawka pisząc o rocznej przerwie ;) Gratulacje! :D

Offline Mężczyzna MarekR

  • Wiadomości: 102
  • Miasto: okolice Krakowa
  • Na forum od: 25.03.2009
Trafiłem na stronę Michała Wolffa (Wilk), a tam był link do forum.

Trafiłem tu tą samą ścieżką :)

Też w ten sposób tutaj trafiłem :D

rdklstr

  • Gość
Na początku roweru używałem do sporadycznych dojazdów do szkoły (1km) i różnego rodzaju zabawy ze znajomymi w ściganie itp. Wszystko w promieniu ok. 1km, bo rodzice zabraniali wypuszczać gdzieś dalej. Raz była tylko jedna wycieczka rowerowa w połowie podstawówki do miasteczka 7-8km ode mnie. Wyprawa szkolna, grupowa pod opieką nauczycieli przez tereny nadwiślańskie z dala od jakichkolwiek asfaltów.
W wakacje po 1 gimnazjum wyruszyłem na wyprawki z bratem. 3 trasy w różnych porach dnia i kierunkach w promieniu do 3km. Potem kupiłem sobie "atlas Polski" 1:300 000 który mam do dzisiaj. Niewiele później oglądając go zastanawiałem się czy kiedykolwiek będzie tak, że zdołam odwiedzić miejsca na każdej jego stronie (bardzo uproszczona wersja zbierania gmin ;))
Minął rok - wiosna pod koniec 2 gimnazjum - super świetna majowa pogoda. brat grał na kompie, a ja postanowiłem się ruszyć. Brat wolał zostać w domu więc się wkurzyłem i po kilkunastu minutach namawiania ruszyłem sam. Potem w odstępie kilku dni zrobiłem jeszcze kilka tras, w tym na jedna udało mi się wyciągnąć brata (był to dystanse 12-24km).
Tak mi się to spodobało, że jeszcze w te same wakacje ruszyłem na dłuższe trasy (ok. 30km), kiedy to zdobyłem pierwsze gminy (choć w tym okresie najistotniejsze było dla mnie poznawać okolice i nowe trasy, a o możliwościach gminożerczych nie zdawałem sobie sprawy)

W 1 liceum trzasnęło mi pierwsze 100km a w stosunkowo krótkim czasie podbite do 180 jeszcze przed maturami. Zaraz po nich zabrałem się z małą sakwą na kierownicę, na pierwszą wyprawę wielodniową z Płońskim LIMESem.

No i potem już się potoczyło:D

Można powiedzieć, ze moje podróżowanie wzięło się samo z siebie, w poszukiwaniu tego co dalej ;)

biker1990

  • Gość
To i ja coś napiszę
Moja przygoda z rowerem trwa od czterech lat i dalej mam ochotę jeździć na rowerze.Po maturze miałem długie wakacje więc postanowiłem to wykorzystać.Szybko osiągnąłem 100 km i od tam tej pory zacząłem zwiedzać okolice Warszawy.Brałem udział w maratonie,ale jakoś to mi się nie spodobało więc kupiłem sakwy i zacząłem jeździć po Polsce. Za granicą niestety jeszcze nie byłem, ale ten wspaniały świat stoi przede mną otworem.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum