Autor Wątek: Smaki świata - czyli co jedliście na wyprawie i czego Wam brakuje na co dzień.  (Przeczytany 3639 razy)

Offline Mężczyzna Oskar

  • Wiadomości: 796
  • Miasto: Szczecin/Świnoujście
  • Na forum od: 14.12.2011
Pomysł na wątek jest prosty, zapodajemy nazwę (ew. zdjęcie jak mamy) i kraj z którego pochodzi "przysmak". Sam mam tak, że jak jestem w Niemczech na rowerze to rozglądam się za pewnymi produktami, niestety nie które są z odległych krajów i już nie tak łatwo je dostać.
A więc zacznę:

Mr. TOM (Niemcy) - Batonik z orzechów arachidowych, oblany karmelem.


Mezzo Mix (Niemcy/Austria?) - Coca Cola z Fantą.


Milka Oreo! (Niemcy/Austria)


Club Mate (Niemcy) - Gazowany napój na bazie herbaty Yerba, orzeźwiający i pobudzający, naturalny i raczej dla każdego.


Burek (Albania/Macedonia/Serbia) - nikomu chyba nie trzeba przedstawiać tego dania, w połączeniu z jogurtem jest najlepszy.


Gazowany napój w puszcze o smaku Mango (Albania) - Proszę o pomoc bo nie pamiętam nazwy, a był genialny!
« Ostatnia zmiana: 23 Sty 2013, 13:37 Oskar »

Offline Mężczyzna boney

  • Pomidor
  • Wiadomości: 718
  • Miasto: Ruda Śląska
  • Na forum od: 29.07.2011
Zdecydowanie gibanica na bałkanach...
Zapraszam ===>

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
to może teraz Gruzja:

chinkali, tanie i dobre danie dostepne w każdym barze


kubdari: placek z mięsnym nadzieniem:

jedlismy też często chaczapuri (ze serem) i niedaleko batumi adżaruli (placek nadziewany serem + jajko sadzone na placku, wszystko w kształcie łódeczki)

kafe pele - nic takiego, ale jakoś polubiłam pudełka:)


sok zurawinowy - ale nie kupowaliśmy za często, bo nie było gdzie, poza tym w kartonikach były drogie


absolutny przebój wyjazdu: sok Natakhtari, pomarańczowy i brzoskwiniowy - najlepszy! Gruszkowy - średni.Podobno niezły jeszcze winogronowy, ale nie trafiliśmy.


piwa: najpierw piłam tylko to z lewej, a po 3 tygodniach mi jakoś zbrzydło


sałatka z gruzińskich pysznych pomidorów i słonego sera oraz wspaniały chleb


posiłek u Pani Zizi (głownie chodzi tu o pieczona w piecu dynię, którą nie wiem czy będzie widać, pycha w każdym razie; jedlismy tam też lobio - potrawa z czerwonej fasoli+inne rzeczy, sos słodko-ostry na bazie śliwek oraz grube racuchy z twarogu i czegoś)


obiad u Irakliego i Tsiry: rewelacyjne smażone ziemniaki (jakies inne niż w Polsce), domowa smietana, i kawałki domowego delikatnie słonawego sera polane tłuszczem )ten talerzyk po prawej) - proste, a w smaku doskonałe



i negatywny bohater: NIE TYKAĆ :P. Kiełbasa, wstrętna :)
« Ostatnia zmiana: 23 Sty 2013, 18:05 martwawiewiórka »
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Mężczyzna laxigen

  • Wiadomości: 866
  • Miasto: Bielsko-Biała
  • Na forum od: 23.04.2012
oskar club mate da się gdzieniegdzie kupić

Za to burka niestety nie widziałem nigdzie. Pewno w jakichś restauracjach bałkańskich by się dało, ale sens tego dania polega przecież na kupnie w pekarze przy ulicy.

Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2612
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
Z tych co tęsknie:
Burek
Harira
Marokańska herbata
Figi(!)
Bonżita

bardzo mi smakowały ale na co dzień to nie byłoby to
Cevapi
Opuncje
Włoska Pizza

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Szoko! Na każdej wyprawie zajadam się tym ze smakiem, a w domu nawet na toto nie spojrzę  ::)  :P

Najlepsze, czyli Mister Choc:





Choco ala Gobi:


Choc Nusco, niezbyt dobre


Tego się nie odważyłem kupić...
« Ostatnia zmiana: 23 Sty 2013, 16:21 Waxmund »
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Kobieta dewunska

  • Wiadomości: 402
  • Miasto: Kołobrzeg | Wrocław
  • Na forum od: 11.04.2011
eee....może to był balsam...ee...brązujący? :D

ja tęsknię za mamałygą z wielkimi oczami (taki nasz wyprawowy żarcik trudny do wytłumaczenia) ze świeżymi ogórkami i pomidorami.
Tourists don\'t know where they were yesterday, travellers don\'t know where they will be tomorrow.

Offline m+k

  • Wiadomości: 847
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 06.09.2011
    • www.wyprawyrowerowe.zgora.pl
Podobnie jak martwawiewiórka, z przyjemnością zjadłabym chinkalii. Może w innej wersji (najpierw gotowane a potem smażone w głębokim maśle), ale takie bardziej mi smakowały.

chinkalii smażone w maśle:


oraz pyszne dojrzałe i soczyste figi:

Offline Mężczyzna szy

  • Wiadomości: 3146
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 29.04.2009
to może teraz Gruzja

Och! :)

Takie zdjęcia i w ogóle gastronomiczne wspomnienia
z Gruzji (i w ogóle Wschodu) są dla mnie chyba głównym
motywatorem do jazdy tam. Kojarzą mi się z pierogami,
kopytkami, krokietami i wszystkimi innymi tego rodzaju
~domowymi potrawami, bez których nie mógłbym żyć ;)


* * *


My mamy słabość do owoców morza - pisałem już...


- bufet rybny na Bornholmie:




- smażony dorsz nad Bałtykiem:




... ale i krewetki na targu rybnym w Bergen:




:]

Szy.

Najlepsze szlaki rowerowe w Polsce, w Niemczech i w Europie

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
My mamy słabość do owoców morza - pisałem już...

Ja też  :o. Mogłabym żywić się tym codziennie. Ryby i morskie gluty wszelkiego rodzaju.


W Albanii jadłam jakąś świetną sałatkę z mulami, była zupełnie odjazdowa. Niestety wszystkie kombinacje z mrożonek itp moga się schować.

W Albanii jadłam tez pyszną, ale trochę dziwną zupę - nie doszłam do tego, jak została zrobiona. Była to zupa jajeczno-cytrynowa, znakomita. Podejrzewam, że głównie było to przetarte zółtko (może?) i cytryna, może jesczez coś, smak był niezwykły...Wyglądała jak żółty krem, nie była słodka.
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Mężczyzna MarqoBiker

  • http://za-miedza.pl/
  • Wiadomości: 926
  • Miasto: Stalowa Wola
  • Na forum od: 16.01.2013
    • [URL=https://imageshack.com/i/0lrcroj][IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/280x200q90/21/rcro.jpg[/IMG][/URL]
Genialny temat . Wielkie brawa dla Oskara . Ja dopiero zaczynam dalsze wyprawy i z wielka ciekaowscia będę czytał kazdy post napisany w tym temacie .
N arazie od siebie to nic nie dołożę bo chyba nie można zaliczyc mi Słowackiego piwa i tamtejszych słodyczy które piłem i jadłem na Słowacji lecz byłem tam autem a nie rowerem .



Offline Mężczyzna tranquilo

  • Wiadomości: 1692
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 21.01.2011
    • Na rowerowej ścieżce
Gulasz po Irańsku - cokolwiek inny niż nasz ale równie wyborny.


Podstawa mojej diety w Iranie - dostępne w każdej większej wiosce za śmieszne pieniądze.


Prażone pestki słonecznika na ostro


Coś co nie wiem jak się nazywa. Jest to topiony, słony, krowi ser, wraz z chlebem i pokaźną porcją tłuszczu. Mega słone, mega tuczące po prostu MEGA


No i oczywiście Burek :)




Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
Batony z Rumunii :) W 2007 jedzone na okrągło.




Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Mężczyzna tranquilo

  • Wiadomości: 1692
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 21.01.2011
    • Na rowerowej ścieżce
Właśnie, ROM, niby nic specjalnego a uzależnia :)

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
I dodatkowo tani.:)

W Rumunii jeszcze każdy strzał w ser żółty (cașcaval) był strzałem w dziesiątkę, nie trafiłam na niesmaczny.
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum