Autor Wątek: Podstawowe narzedzia do usuwania najczęstszych awarii na trasie  (Przeczytany 3828 razy)

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
Cytuj
Dyskusyjne jest tylko, czy brać narzędzia, a jeśli  to jakie, do wymiany szprych -  to są dosyć ciężkie elementy.
Potrafią być bardzo lekkie z pewnym kluczem, który opiera się o hak przerzutki, tylko niektórzy potrafią nim ten hak złamać :P

Oj tam, oj tam to był hak aluminiowy. ;)

Offline wokulsky

  • Wiadomości: 96
  • Miasto:
  • Na forum od: 25.07.2012
multitoole są fajne ale warto zwrócić uwagę, że w niektórych przypadkach okazuje się, że nie da się dosięgnąć do śrubki krótkim kluczem. Taki minus miniaturyzacji, ale to wszystko wychodzi w praniu.

Offline Mężczyzna chesteroni

  • Wiadomości: 673
  • Miasto: Toruń
  • Na forum od: 14.07.2012
Mnie do tych bardziej zaawansowanych multitooli zniechęciła nawet nie długość klucza (bo ostatecznie osobną 4-kę i 5-kę mogę zapakować, ale szerokość tego ustrojstwa. Bez problemu znalazłem kilka miejsc w rowerze gdzie manipulowanie taką cegłą z małym metalowym pindolkiem jest trudne/niewykonalne/bezsensowne. Kupiłem coś mniej wypasionego, ale za to węższego.

Offline Mężczyzna rafalb

  • Wiadomości: 1998
  • Miasto: Łuków/ Gdynia
  • Na forum od: 26.03.2008
    • Wciąż w drodze...
A ja wożę pojedyncze imbusy. Lżej i mniej miejsca zajmują. Wszystkie trzyma w miejscu zagrzana rurka termokurczliwa.

Offline Mężczyzna wikrap1

  • Wiadomości: 1481
  • Miasto: łódź
  • Na forum od: 03.02.2013
    • Wyprawy młodej pary
Też preferuję pojedyncze imbusy, ale jak zobaczyłem scyzoryk za 6zł w kauflandzie zrobiony z czegoś co nie przypominało stali gwoździowej - wziąłem..

Polemizowałbym z sensem wożenia klucza do wolnobiegu - z moich doświadczeń jak bym nie zadbał o gwint, to żeby zdjąć wolnobieg muszę wsadzić wielowypust w imadło. Kluczem to se mogę w głowę się walnąć co najwyżej ;) Poza tym bez powiedzmy 3 szprych z rozpiętymi hamulcami można przejechać te nawet 500km i wówczas znaleźć cywilizację, gdzie nam ktoś to zrobi. Co innego jak ktoś ma kasetę, to wówczas można ją odkręcić, ale klucz swoje waży. No chyba ze ten na hak przerzutki ale już wolę brak szprych niż brak haka.. A i hak przerzutki w narzędziach warto mieć w razie co na wymianę, bo to nie zawsze da się kupić.

Bacik do ściągania kasety też można se darować. Bierzemy nasz łańcuch, zawijamy za największą zębatkę i po innych , zakręcamy o koło i też jest bacik. Ja tak zawsze ściągam kasety. Bacik jest zbędnym balastem.

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7335
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
Cytuj
No chyba ze ten na hak przerzutki ale już wolę brak szprych niż brak haka..
Jest bardzo prosta metoda, żeby nie łamać haka przerzutki, wystarczy nie zapierać o hak, a o np blachę za hakiem. Oczywiście zależy od kształtu tylnych haków, w które wchodzi oś piasty.

My home is where my bike is.

Offline Mężczyzna wikrap1

  • Wiadomości: 1481
  • Miasto: łódź
  • Na forum od: 03.02.2013
    • Wyprawy młodej pary
A jak ktoś ma ramę plastik fantastik to co wtedy? ;) Ale jeżeli chodzi o kasetę to tam nie potrzeba aż takich sił do odkręcenia nakrętki, więc może nie jest to ryzykowne.

Offline Mężczyzna rafalb

  • Wiadomości: 1998
  • Miasto: Łuków/ Gdynia
  • Na forum od: 26.03.2008
    • Wciąż w drodze...
A jak ktoś ma ramę plastik fantastik to co wtedy?
To nie jeździ na niej na wyprawy. :P

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum