Ustalanie tras

[Joseph]

Remigiusz, np. z osowej do oliwy

O nie   , zjazdy z górnego tarasu są dość płaskie (ok. 3% nachylenia, ale długie). Tam się ciężko do 50 rozpędzić. Te 65 to można zrobić zjeżdżając z osiedla Morena ulicami Jaśkowa Dolina lub Rakoczego.

Lub Potokową (?),
na Jaśkowej, na odcinku na samej górze miałem trochę ponad 70 - bez specjalnie mocnego dokręcania - prędkości już niebezpieczne, szczególnie gdy gdzieś tam z przodu wleką się samochody
Za to na dole, dokręcając już mocniej (jest bardziej płasko), jadąc troszku ponad 60, może 65 - zauważyłem że z bocznej uliczki wyjechał radiowóz, który następnie "przyczaił się" na skrzyżowaniu.
Pewnie większą intrygę mieli z powodu "co to może być" (2-3 w nocy, Cree Q5@1A ), niż moja prędkość, ale i tak w ich okolicy zwolniłem do ~50kmph

[aard]

Na Słowacji raz miałem sytuację, że chciałem jechać jakąś krótszą drogą.
Akurat spotkałem Słowaka, który powiedział, że nie dość że ta droga jest ze 2000 npm. to jeszcze bez przejazdu, bo na górze się kończy

Nie przesadziłeś trochę? Na Słowacji jest tylko jedna droga, która zbliża się do tej granicy (Kralova Hola, 1946 m), ale nie wyobrażam sobie mapy, która mogłaby Ci podpowiedzieć, żeby tamtędy jechać dokądś. Na dokładniejszych mapach widać, że droga się kończy na szczycie, a na ogólniejszych tej drogi w ogóle nie ma...

Aha, skoro już o rekordach prędkości mowa, to mój wynosi 72,5 z sakwami. Co głupsze, z samymi tylnymi    Bez sakw też szybciej nie jechałem. Było to gdzieś w na wschód od Karlovych Varów. jak to w Czechach pełno niedługich, stromych podjazdów i zjazdów, a ten na dodatek był prosty jak strzała i miał świetną nawierzchnię

[Remigiusz]

Na Słowacji jest tylko jedna droga, która zbliża się do tej granicy (Kralova Hola, 1946 m), ale nie wyobrażam sobie mapy, która mogłaby Ci podpowiedzieć, żeby tamtędy jechać dokądś. Na dokładniejszych mapach widać, że droga się kończy na szczycie, a na ogólniejszych tej drogi w ogóle nie ma...

He, na mapie to napewno takiej drogi nie będzie, ale przejść się da. W 2001 wdrapywaliśmy się na Kralovą jakąś nędzną ścieżką, by potem zjechać wspomnianą drogą. Kilka km szliśmy grzbietem Niskich Tatr: http://www.rowerowarodzinka.pl/grafika/2001_sk/t10_sk_00/slovakia14.html To była pierwsza wyprawa rowerowa mojej przyszłej żony. Justyna egzamin zdała    

[Maciek]

Nie przesadziłeś trochę? Na Słowacji jest tylko jedna droga, która zbliża się do tej granicy (Kralova Hola, 1946 m), ale nie wyobrażam sobie mapy, która mogłaby Ci podpowiedzieć, żeby tamtędy jechać dokądś. Na dokładniejszych mapach widać, że droga się kończy na szczycie, a na ogólniejszych tej drogi w ogóle nie ma...

Było to 3 lata temu i nie pamiętam tak dokładnie, może była na wysokości 1700 m., nie wnikam aż tak w szczegóły i nie pamiętam czy miała nachylenie 8 czy 9%  
Jedno jest pewne - było wysoko i bez przejazdu, jakbym o tym nie wiedział to bym pojechał tamtędy.

[aard]

To była pierwsza wyprawa rowerowa mojej przyszłej żony. Justyna egzamin zdała    

No to Ci powiem, że szacun. Bo ja byłem w Sumiacu ze swoją ówczesną dziewczyną, ale nie tylko jej, ale nawet mnie nie chciało się wtedy tam wjechać (choć wstępnie miałem taki plan).
Coś czuję, że oboje byśmy wówczas oblali

[Marta]

Co do planowania... ja czasami planuje ale z tego zazwyczaj nic nie wychodzi, zazwyczaj pobladze - przypadkiem lub celowo;) i takie podroze sa najciekawsze:) lae jak wiem gdzie chce jechac to zazwyczaj sprawdzam co jest ciekawego w danej okolicy i rozumiem przez to aspekt od geologii po nowoczesne osicagniecia np architektury;) take zbaczenie;) a gdy jezdze sobie tak po prostu bez ustalonej trasy to jade tam gdzie bardziej mi sie podoba;) ktora droga wydaje mi sie ladniejsza albo bardziej kuszaca:)

[mordimer]

W mojej ekipie rowerowej jest na początku cel. Potem dochodzi głos mojego kolegi Jacka, który preferuje jazdę najkrótszą, ale przez miejscowości, które wszystkim pasują. Planujemy trasę wspólnie, żeby każdy miał rozeznanie. Oczywiście na trasie nigdy nie wiadomo, ale rzadko zbaczamy z trasy wcześniej ustalonej. No i oczywiście kilometrażowo, żebyśmy sie zmieścili odpowiednio w czasie... nie każdemu pasuje jechać kiedy reszta załogi może, więc w ten sposób też możemy zaplanować ile jechać na dzień. Co innego jeśli mielibyśmy większe fundusze i limity czasowe... od 5 wypraw zawsze tak postępujemy i jest dobrze

[fortipianek]

Co do ustalania trasy to polecam wojskowe mapy topograficzne w skali 1:50000, dostępne ostatnio na allegro(skany DVD). Bardzo często z nich korzystam, są bardzo dokładne.

[hose morales]

Czy ktoś próbował drukować mapy z internetu? Żeby to miało ręce i nogi.
Jest tych stron trochę: google.maps, targeo itepe. Rozglądając się po świecie najczęśćiej używam tej pierwszej. Główne drogi ładnie zaznacza, jednak z drugorzędnymi to już gorzej.
Najlepiej by było kupić mapy,ale się zastanawiam czy wydruk by się sprawdził..

[blindbob]

do druku pliki graficzne np jpg, tiff itp itd muszą mieć około 300 dpi przy danym rozmiarze obrazka i jakość na 100% będzie bardzo dobra, nie ma wpływu czy ściągasz je z neta czy skanujesz czy jest to fotka mapy...niestety wydruk cyfrowy (np. fragment z trasą) jest i tak drogi, leczy chyba mimo to tańszy niż cała "za duża" mapa....