Pietrucha mi rośnie jak na drożdżach, więc fotelik raczej już odpada (aczkolwiek będę musiał sprawdzić..), musiałbym też sprawdzić jak "pasuje się" do przyczepki (ale raczej nie spodziewam się cudów). Czyli w moim przypadku najpewniejszy jest sztywny hol, a dystanse zdecydowanie krótsze.
Remigiusz, Natalia jeździ już zupełnie o własnych siłach (albo na holu), czy jeszcze wspomagacie się przyczepką?
Może faktycznie taką parodniową kinderwyprawkę?
Wileńszczyzna faktycznie wydaje się ciekawą propozycją (Dżukija.. w okolicy Druskienników byłoby całkiem przyjemnie). Dojazd kolejowy do Białegostoku/Suwałk jest rewelacyjny z praktycznie całej Polski