emes dojechal. i to w swietnym stylu.
Emes się kompletnie do tego nie nadaje... :/
... bo jak można półtora roku takiej podróży zamknąć
w pół godzinie (czy podobnie) prezentacji... :]
Bardzo fajnie się Ciebie słuchało, Emes. To była kompletna
prezentacja: gadane, zdjęcia, trasa, przekazanie własnych
odczuć - klasa.
Po emesowej Afryce oglądaliśmy jeszcze jedną, na małej
sali - z podróży jeepami w odwrotnym niż emesowy kierunku,
podczas której uczestnicy rozdali 1000 piłek dzieciakom
i rozegrali kilkadziesiąt meczów w mijanych krajach.
Gdy się zaczynała, zacząłem wertować program z żalem,
że nie poszliśmy na główną, a okazała się świetną, pełną
fajnych emocji, podróżą. I ze świetnymi zdjęciami.
Bardzo podobała mi się podróż na płaskowyż Putorana
- może nie ze względu na porywającą opowieść ;),
ale raczej z powodu odwiedzenia zupełnie nieznanego
mi regionu. O tym że istnieje taka enklawa jak Norylsk,
oraz o powodach jej zamknięcia - też nie wiedziałem.
I fajnie na (nasz) koniec słuchało się chłopaka z fundacji
Kapuścińskiego - z mocno merytorycznym zacięciem,
celem podróży. Rzeczywiście słuchało się go trochę tak,
jak czytało Kapuścińskiego.
A kolesie rowerem przez Rosję - taaaka rowerowa robota,
ale jakby chłopakom już zabrakło pary na prezentację...
... za to jutrzejszy dzień wydaje się bardzo interesujący
i chyba wbrew wcześniejszym planom też zajrzymy.
Pozdro dla spotkanych :]
Szy.