Sensowny wyrok. Ja się natomiast zastanawiam nad taką sytuacją: Jadę sobie legalnie drogą leśną. Wyjeżdżam na drogę publiczną i kontynuuje jazdę już po tej drodze publicznej. Skąd mam wiedzieć, czy i jakie są ograniczenia na niej?
Domyślnie jest 90 km/h i tyle wg mnie wolno jechać.
Skąd ma być wiadomo, że to teren zabudowany (w sensie formalnym) ? Wszak w las można było wjechać nie w centrum Warszawy a gdzieś na zadupiu, a nie każde trzy domki to "teren zabudowany".
Na rowerze wydaje się, że problem jest zasadniczo abstrakcyjny, bo wyroki takie jak ten są rzadkie, ale... zakazy jazdy rowerem czy inne drogi ekspresowe mogą się czasem trafić. Podobnie z ograniczeniami prędkości - problem z tego wątku jest wszak rzeczywisty i może to spotkać każdego.