Właśnie zasiadam do wątku i jestem zdumiony! Fajnie, że moja wycieczka, zmotywowała do dyskusji. Wszak o to chodzi w tym forum, aby podejmować tematy rowerowe. Mój wyjazd skłonił was do wymiany zdań nt. tras długodystansowych i zalet i wad różnych rodzajów oraz kategorii dróg. I bardzo fajnie - w sumie ciekaw jestem właśnie jak postrzegają to inni, dzięki tej rozmowie powyżej, wyrobiłem sobie jako takie pojęcie.
Co do trasy. Dodam jeszcze od siebie, że zanim nabyłem GPS (mam od kilku miesięcy), to długie trasy wybierałem "tranzytowymi" drogami, właśnie ze względu na sprawę orientacji. Nocą jazda po wsiach, nawet z mapą to był koszmar. Tu psy szczekają, a ty zatrzymujesz się pod jedyną lampą we wsi aby dokładnie obejrzeć mapę. Mnie to najbardziej demotywowało podczas takich wyjazdów. Jak jeździliśmy z Radkiem to on zawsze robił za GPS, a suma summarum i tak lądowaliśmy na przelotowych.
Sytuacja diametralnie się zmieniła gdy mam teraz gps. Wgrywam ślad po nawet, największych zadupiach i w środku nocy z lampką mogę pokonać drogę, nawet z miejscami szutru. Wiadomo, że inna sprawa to prędkość na takiej trasie i "dynamika jazdy", ale odchodzi sprawa błądzenia i zastanawiania się. Dzięki właśnie E-trexowi przeleciałem przez podmiejskie dzielnice i bez jednego zatrzymywania znalazłem się w Broniszach. Poprzednio pewnie wybrałbym jazdę pustymi nocą ekspresówkami Warszawy, czego w sumie nie lubię.
Ot i tyle;) Zapraszam do dalszej dyskusji jeśli macie ochotę!