Jak ty to robisz ze nie zajezdzasz bieznika w 5 lat? Mi po poltora robi sie lysawo...
Hiehiehie
no nie wiem, ale te Michelinki ogólnie mają bardzo dobre opinie jeśli chodzi o trwałość.
Za to je lubię, i bardzo niechętnie zmieniam... ale jak na razie Conti też są spoko.
Zobaczymy, ile wytrzymają
Poza tym ja nie jeżdżę agresywnie - ja jeżdżę, a więc i hamuję spokojnie.
Na przykład, jak dojeżdżam do skrzyżowania i z daleka widzę czerwone,
to po prostu zwalniam tempo, i w ten sposób często, zanim dojadę, zapala się zielone.
Także 90% nawierzchni to asfalt i scieżki rowerowe... więc może również dlatego.
dziobolek - a na ile km wystarczają te Michelin Cyclocross Jet ? Głośne na asfalcie Ciekawa i lżejsza alternatywa dla Schwalbe Hurricane
Damian, nie powiem Ci niestety nic dokładnego na temat przebiegu, bo licznik w rowerze mam,
ale korzystam tylko by ocenić dystans danej "wycieczki", oraz aby sobie zerkać na prędkość jazdy.
Pozostałe cyferki nigdy mi do szczęścia nie były potrzebne,
nawet jeśli kiedyś tam na nie zerknąłem, to nigdy ich nie zapisywałem, więc...
Wiele recenzji użytkowników tych opon swego czasu przeczytałem,
ale nigdzie nie trafiłem na przebieg określony w kilometrach.
Ludzie podawali tylko najdłuższy czas użytkowania przez nich opon,
no i tym sposobem 3 lata, to było max. wśród opinii, na które trafiłem.
Tak jak pisałem wcześniej, jedna opona ma ok. 5 lat, druga natomiast niecałe 1,5 roku.
Ja nie robę wielkich dystansów, tylko krótkie ale często.
Stąd też może moje opony szybciej się starzeją, niż zużywają, ale ogólnie mają opinię dosyć trwałych.
Jeśli Ci to w czymś pomoże, to staram się codziennie jakieś 35km dla kondycji przejechać,
więc załóżmy, że dla uśrednienia przeliczę to przez 5 dni w tygodniu,
no i powiedzmy...
8 m-cy w roku co daje nam 5,600 km rocznie.
Ale i tu obawiam się, czy nie jest to zawyżone w kontekście 5 lat użytkowania.
Co do głośności, to jak na razie są to najcichsze opony, z jakimi miałem do czynienia.
tyle ze te micheliny cyclocross jet są oponami przełajowymi.
A co ma... "piernik do wiatraka"
Miasto, to nie tylko asfalt - toż to przełaj IMHO.
Wiekszość asfalt i ścieżki rowerowe, ale i po parkach się jeździ, i plaża, i leśne ścieżki się trafiają,
no i przeróżny teren na wypadach poza miasto...
Siłą rzeczy są cieniutkie i leciutkie, lekko się toczą, ale odporność na przebicie będzie mizerna.
Nie zgodzę się z ostatnim argumentem, a użytkuję je od baaaardzo dawna.
Michelin Cyclocross Jet to opony kevlarove, i nie łapałem na nich kapci dopóty, dopóki się ta jedna
najzwyczajniej nie zestarzała. Guma już IMHO nie jest gumą, co okazało się po zdjęciu opony z obręczy.
W porównaniu do nowej ta stara, to... szmacianka.
Ale założenie było, aby przedłużyć jej żywot, no i... udało się, i tyle.
Mogłem kupić nową oponę dwa lata temu, ale kupiłem dętki zamiast tego,
bo byłem również, między innymi, ciekawy skuteczności nowego wynalazku Michelina.
No i gdy zwykłe dętki zaczęły zawodzić, Michelinka w duecie z Michelinką pociągneły jeszcze ok.2 lat.
Jeszcze jedna uwaga - zauważyłem, że te opony nie lubią zbyt niskiego ciśnienia,
i właśnie wtedy są dużo bardziej podatne na przebicia.
Użytkowałem je z ciśnieniem roboczym 5 bar (czyli max. zalecany przez producenta),
i dla mojej wagi (ok.85kg) to jest optymalne min. ciśnienie.
Na zwykłych dętkach, jak tylko zaniedbałem ten parametr czy to z lenistwa, czy sklerozy,
i pozwoliłem aby za bardzo się pode mną "uginały", przeważnie łapałem kapcia.
Z dętkami Michelina były bardziej tolerancyjne, przynajmniej tak mi się wydaje.
w aspekcie wyprawowym dętki, których wedle zaleceń "nie powinno się łatać" są spalone na starcie
Czy ja wiem... przez dwa lata miałem święty spokój
Zawsze można wziąść ze sobą dwie dętki zwykłe plus łatki, i po sprawie.
Ale pomijając aspekt wyprawowy, to pozostaje jeszcze aspekt "miejski"