O torbach na kierownicę Ortlieba nie wspomnę, bo to w ogóle jest dramat w terenie.
Tez jestem zwolennikiem takiego rozwiązania. Z zaznaczeniem, że trzeba mieć jakieś bezpieczne miejsce na schowanie sprzętu przy niesprzyjającej aurze.
Z jednej strony mamy MichałaD wożącego RicohGR (250 gram), z drugiej Janus z lustrzanką, gdzie samo body waży dwa razy tyle (a gdzie obiektyw?). Przekonywanie jej, że biodrówka jest OK to jak namawianie łysego na wizytę u fryzjera...Miałem wcześniej Olympusa OMD z zoomem, gdzie całość ważyła coś pod 700 gram i była sporych gabarytów - w życiu bym nie chciał mieć tego na biodrówce. Ani to wygodne, ani aparat pod ręką.Gdybym miał wozić lustrzankę to pewnie też bym kombinował z wrzuceniem jej gdzieś na rower. Ewentualnie odżałowałbym jakiś mały plecak.
Z tego wątku najlepiej widzisz, że właśnie preferencje są kluczowe. Ty potępiasz w czambuł torbę Ortlieba na kierownicy, Janus ją wychwala pod niebiosa, a przecież jeździła w terenie, po drogach na których solidnie trzęsie.
Używałem Ortileba i wiem jak się zachowuje kiedy chce się na szlaku "pocisnąć" - dla mnie to był raz i nigdy więcej.
To zależy ile kilo masz napchane do środka . Domyślam się, że chodzi o bujanie góra-dół?
Jak ktoś reprezentuje zawodniczy lub zjazdowy poziom techniki jazdy - to mu takie sprawy jak bagaż na kierownicy znacznie mniej przeszkadzają.
Albo, jak w moim przypadku, jeśli ktoś jeździ w terenie powoli, np. z czterema sakwami. Wtedy torba na kierownicę nie robi już wielkiej różnicy, bo na trudnych odcinkach i tak prowadzę rower
Aparat i szkła można wtedy wrzucić między ciuchy, gdzie będą zabezpieczone przed obtłuczeniami.