Kochani, jakie wstrząsy?Nasze aparaty (w sumie 4 różne lustrzanki) przejechały w "barbegach", upchnięte w środku do zwykłych toreb foto pamirskie tarki, tybetańskie błota, kamienie w Ladakhu i żadnemu nic się nie stało.Nawet po kilku glabach.
Może miałam wyjątkowego pecha. A może Wy mieliście szczęście.
Cytat: robb w 30 Paź 2013, 20:08Kochani, jakie wstrząsy?Nasze aparaty (w sumie 4 różne lustrzanki) przejechały w "barbegach", upchnięte w środku do zwykłych toreb foto pamirskie tarki, tybetańskie błota, kamienie w Ladakhu i żadnemu nic się nie stało.Nawet po kilku glabach.Jak już pisałam, po paru dniach jazdy w islandzkim interiorze rozkręcił mi się obiektyw. Zewnętrzna soczewka po prostu wypadła z obiektywu, środkowe się poluzowały. Do tej pory czuję, że coś tam w środku lata, a aparat ma czasem problemy z łapaniem ostrości. Aparat trzymałam w torbie na kierownicy, w grubej, wełnianej zimowej czapce i też myślałam, że nic mu nie będzie.Może miałam wyjątkowego pecha. A może Wy mieliście szczęście.
Nikkor 18-200 mm.
Nie mam wkładki fotograficznej Ortlieba, jakoś nie jestem do niej przekonana. Dawniej woziłam aparat w zimowej czapce, ale przy dwóch dodatkowych obiektywach potrzebowałabym w sumie trzech czapek, a na to raczej nie starczy miejsca Zresztą nawet ta gruba czapka nie uchroniła obiektywu przed rozkręceniem się i wypadnięciem jednej z soczewek. Może możecie polecić jakieś ochraniacze na obiektywy? A może jednak ta wkładka ortlieba spełnia swoje zadanie? Z góry dziękuję za rady
Rower był świeżo po serwisie, a na Islandii byłam tylko miesiąc, więc śrubki nie zdążyły się poodkręcać.
Kupiłaś jakiś totalny bubel :/ nie obiektyw.
Proponuję używać określenia "barbag" w kontekście, w jakim zostało zacytowane po raz pierwszy w tym wątku - tj. "torba na kierownicę bez stelażu i systemu szybkozłączek, troczona do kokpitu przy użyciu rozmaitej maści pasków i klamer". Przynajmniej do czasu aż kto mądrzejszy wymyśli co lepszego. Ot, taka umowa społeczna. Będzie łatwiej i bez nadmiernego makaronizowania.