Autor Wątek: Dyskusje o piaście Rohloff  (Przeczytany 87673 razy)

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8786
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Dyskusje o piaście Rohloff
« 23 Kwi 2013, 13:44 »
W ogóle ciapnąłbym trochę o uznanych markach i modelach rowerów na podróże. Powiałoby światem.

"Podręcznik" ma zachęcać ludzi do wyciągnięcia roweru z piwnicy i ruszenia w podróż, a nie robić im wodę z mózgu, że trzeba mieć jakiś super hiper drogi i niezawodny sprzęt do podróżowania (bo od tego są producenci :) )

Akurat w piwnicy nic nie miałem. Pilnie szukałem rzetelnej informacji. Takich, również i tych, którzy szukają lepiej (od dotychczas), jest więcej. Każda myszka chwali swój ogonek - tak i producenci, sprzedawcy. Zawsze można odesłać do internetu, na Allegro/ebay i te pe. 'Podręcznik' -w moim mniemaniu- bardziej informować winien w przedmiocie 'rower wyprawowy' tak, aby zainteresowani -kupiwszy 'kichś za radą producenta/sprzedawcy- właśnie ze względu na (ew. nietrafiony) zakup do podróży rowerowych się nie zniechęcili. Lepiej mieć lepsze narzędzie. Nie miałem na myśli 'super hiper drogi i niezawodny sprzęt', choć te cechy popularności rowerowania akurat właśnie służą. Nic przeciw. Pisząc jednak już o piaście Rohloff'a, dobrze jest zrobić to rzetelnie. Dla jakiegoś bowiem powodu już pod 200.000 użytkowników Rohloff'a -pomimo ceny na wejściu- na ten napęd jednak się zdecydowało. Mało kto z nich chce wracać do biegów zewnętrznych. Koszt -wg różnych obliczeń z natury bardzo skąpych/oszczędnych Holendrów- zwrócić się ma po ok. 40.000 km. Dla wielu forumowiczów podrozerowerowe.info taki przebieg to kwestia dwóch/trzech sezonów, czyliż PIKUŚ.

Alfine 11, PINION, belt drive w nowym wydaniu te uczynią bardziej up to date.


***
[edit] Edytował tytuł tematu i wyskoczyło, że niby coś edytowałem. Pozdrawiam, Robb[/edit]
« Ostatnia zmiana: 25 Kwi 2013, 12:20 robb »
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna marek.dembowski

  • Wiadomości: 1653
  • Miasto: Ogrodzieniec
  • Na forum od: 06.04.2007
Odp: Dyskusje o piaście Rolhoff
« 23 Kwi 2013, 14:57 »
Alfine 11, PINION, belt drive w nowym wydaniu te uczynią bardziej up to date.
Boże, a po jakiemu to? Polski język, to jednak trudny jest. :o
Ps.
Z regulaminu forum:
-> posty powinny być pisane bez błędów językowych, w języku polskim (oprócz działu For foreign users, gdzie używa się języka angielskiego)
...prawie wszyscy pytają: "Ile przejechałeś?" a ja wolałbym usłyszeć np. "Co ciekawego zobaczyłeś?"... - Michał Sitarz

Offline Mężczyzna tomzoo

  • Wiadomości: 1747
  • Miasto: Poznań / Niepruszewo
  • Na forum od: 19.08.2009
    • Moje zdjęcia
Odp: Dyskusje o piaście Rolhoff
« 23 Kwi 2013, 15:00 »
Łatosiułętko - wg mnie, a i również chyba autora tej książki, przygoda rowerowa jest przede wszystkim w głowie. Potem w nogach. A rower to tylko narzędzie do jej realizacji.
Na naszym rynku rowery i rozwiązania, o których piszesz, są zwyczajnie za drogie dla mas, a czasami nawet trącą snobizmem.
Oczywiście drogie rowery z reguły są porządnie wykonane, trwałe itd. itp. Jednak jak najbardziej można znaleźć rozwiązania w zupełności wystarczające do turystyki za 1000-1500 zł (nowe rowery) z osprzętem ze średnio niższej półki, bądź używane w jeszcze niższej cenie, którymi z równą przyjemnością można realizować swoje przygody.
Chyba dałeś się zwieść przekonaniu, że lepsze jest wrogiem dobrego ;)
Co oczywiście nie znaczy, że nie można zaktualizować wzmianki o tych drogich i u nas niszowych rozwiązaniach :)

Pozdrawiam!

Jeżdżę szlakami, gdy mi z nimi po drodze...
Zdjęcia z moich wyjazdów i nie tylko    Trochę słowa pisanego

Offline Mężczyzna Pustelnik

  • Wiadomości: 1507
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 13.03.2010
Odp: Dyskusje o piaście Rolhoff
« 23 Kwi 2013, 15:22 »
łatoślętka: Azaliż zerknąwszy na Twój post i sądząc, iż sensownie coś z niego wyciągnąć dla swej wiedzy ja bym mógł, gdyż zawsze zaś to lepiej wiedzieć coś iż jest jest tam napisane i posiąść na swoje potrzeby jest warto.  ;)
Ach, każdy rowerzysta zwykł, o grację dbać i styl. I aby linię mieć i szyk, przemierza setki gmin.
Rozkoszny życia jego tryb i piękny szprychy błysk. A kiedy wita długi zjazd, rozjaśnia mu się pysk.


Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8786
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Dyskusje o piaście Rolhoff
« 23 Kwi 2013, 15:56 »
Alfine 11, PINION, belt drive w nowym wydaniu te uczynią bardziej up to date.
Boże, a po jakiemu to? Polski język, to jednak trudny jest. :o
Ps.
Z regulaminu forum:
-> posty powinny być pisane bez błędów językowych, w języku polskim (oprócz działu For foreign users, gdzie używa się języka angielskiego)

Alfine 11, Pinion są nazwami własnymi. Nie idzie zrobić tego na polski.
W poście użyłem słowa 'pasek', jednak nie sądzę, aby to określenie już było właściwe. W tekstach, w których tematyka ta się przewijała, zawsze było właśnie 'belt drive', jakby może napęd pas(ki)em/za pośrednictwem pasa. Określenie 'belt drive' zawiera jednak również i tę informację, iż pas jest /jakby/ zębaty, iż jego środkiem, wewnątrz, dookoła poprowadzony jest jakby rowek. Jak? więc można przynajmniej te informacje -już teraz- ująć składnym polskim słowem. Póki w RP ten sposób przenoszenia napędu się nie zadomowił, właściwy polski odpowiednik się nie przyjął, pozostaje chyba jednak właśnie tak to nazywać (może z czasem będzie jak z 'suportem', v-brakiem/brejkiem, innymi).
Up to date - jest taki festiwal w kraju. Myślałem, że to już prawie po polsku, nadto ładnie brzmi.

PS. Regulamin forum przeczytałem z uwagą. Z wyjątkiem 'up to date' nie naruszam jego postanowień. Za 'up to date' przepraszam.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8786
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Dyskusje o piaście Rolhoff
« 23 Kwi 2013, 16:16 »
Łatosiułętko - wg mnie, a i również chyba autora tej książki, przygoda rowerowa jest przede wszystkim w głowie. Potem w nogach. A rower to tylko narzędzie do jej realizacji.
Na naszym rynku rowery i rozwiązania, o których piszesz, są zwyczajnie za drogie dla mas, a czasami nawet trącą snobizmem.
Oczywiście drogie rowery z reguły są porządnie wykonane, trwałe itd. itp. Jednak jak najbardziej można znaleźć rozwiązania w zupełności wystarczające do turystyki za 1000-1500 zł (nowe rowery) z osprzętem ze średnio niższej półki, bądź używane w jeszcze niższej cenie, którymi z równą przyjemnością można realizować swoje przygody.
Chyba dałeś się zwieść przekonaniu, że lepsze jest wrogiem dobrego ;)
Co oczywiście nie znaczy, że nie można zaktualizować wzmianki o tych drogich i u nas niszowych rozwiązaniach :)

Pozdrawiam!

Zupełnie nie piszemy o pieniądzach, nie nawołujemy do zakupu drogich, średniodrogich, żadnych rowerów (po drogie akcesoria forumowicze jakoś stosunkowo łatwo sięgają, patrz: kuchnie, namioty, kaski, okulary, buty, inne). Wszystko oczywiście - upraszczając - bierze swój początek w głowie. Również choćby rowerowa przygoda. Autor jednak -jak rozumiem- pyta o sugestie związane z lekturą 'Podręcznika'. W nim jest wzmianka o piaście Rohloff'a. Ta -mym  zdaniem- właściwie ma się nijak do rzeczywistości (potencjalnych) użytkowników. Mą opinią się podzieliłem. Na np. idworxa nie wskazałem w kontekście sugerowanych zakupów dla celu odczucia przyjemności z rowerowania, lecz w tym celu, aby wskazać, iż porządni producenci właśnie zwłaszcza rowerów dedykowanych rowerującym podróżnikom akurat na Rohloff'a w kontekście jego zalet wskazują. Nadmieniłem również wyliczenia użytkowników tej piasty, wg których zakup jej dość szybko ma się zwracać. Zarówno na rowerach za 1 PLN, jak i tych wszystko jednak jak znacznie bardziej droższych trzeba pedałować, można/trzeba doświadczać tych samych warunków pogodowych, ukształtowania terenu i wszystkich innych.

Podręcznik przygody rowerowej brzmi bardzo dobrze. Zupełnie nieśmiało wskazałem na -moim zdaniem- nieadekwatny, wzmiankowany wpis - tak zwłaszcza wobec 'zasług' i nieprzypadkowej renomy użytkowników Rohloff'a.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8786
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Dyskusje o piaście Rolhoff
« 23 Kwi 2013, 16:32 »
łatoślętka: Azaliż zerknąwszy na Twój post i sądząc, iż sensownie coś z niego wyciągnąć dla swej wiedzy ja bym mógł, gdyż zawsze zaś to lepiej wiedzieć coś iż jest jest tam napisane i posiąść na swoje potrzeby jest warto.  ;)

Cześć Pustelnik.
Na końcu użyłeś znak interpunkcyjny 'kropka', nie skończywszy przy tym zdania. Zgodnie z postanowieniami Regulaminu, - nabroiłeś. Napominam Cię do uzupełnienia nie do końca poprowadzonej myśli tak, aby Twoje przesłanie stało się czytelne. :D

Toś żeś coś/kolwiek/ był w końcu posiadł, czy też jednak nie? Pytam, bowiem nie zrozumiałem. Szczerze. :D

łatośłętka
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8786
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Dyskusje o piaście Rolhoff
« 23 Kwi 2013, 16:48 »
Alfine 11, PINION, belt drive w nowym wydaniu te uczynią bardziej up to date.
Boże, a po jakiemu to? Polski język, to jednak trudny jest. :o
Ps.
Z regulaminu forum:
-> posty powinny być pisane bez błędów językowych, w języku polskim (oprócz działu For foreign users, gdzie używa się języka angielskiego)

Alfine 11, Pinion są nazwami własnymi. Nie idzie zrobić tego na polski.
W poście użyłem słowa 'pasek', jednak nie sądzę, aby to określenie już było właściwe. W tekstach, w których tematyka ta się przewijała, zawsze było właśnie 'belt drive', jakby może napęd pas(ki)em/za pośrednictwem pasa. Określenie 'belt drive' zawiera jednak również i tę informację, iż pas jest /jakby/ zębaty, iż jego środkiem, wewnątrz, dookoła poprowadzony jest jakby rowek. Jak? więc można przynajmniej te informacje -już teraz- ująć składnym polskim słowem. Póki w RP ten sposób przenoszenia napędu się nie zadomowił, właściwy polski odpowiednik się nie przyjął, pozostaje chyba jednak właśnie tak to nazywać (może z czasem będzie jak z 'suportem', v-brakiem/brejkiem, innymi).
Up to date - jest taki festiwal w kraju. Myślałem, że to już prawie po polsku, nadto ładnie brzmi.

PS. Regulamin forum przeczytałem z uwagą. Z wyjątkiem 'up to date' nie naruszam jego postanowień. Za 'up to date' przepraszam.

Gwoli wyjaśnienia: Udzieliłem odpowiedzi pomimo tego, iż 'Bogiem' -w żadnym razie!- nie jestem, bowiem to właśnie do Niego -nie do mnie- skierowane zostało cytowane zapytanie. Żeby zaraz nie było, rzekomo miałbym się pod Niego podszywać, czy coś tam.  :D
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna marek.dembowski

  • Wiadomości: 1653
  • Miasto: Ogrodzieniec
  • Na forum od: 06.04.2007
Odp: Dyskusje o piaście Rolhoff
« 23 Kwi 2013, 17:51 »
łatośłętka, starasz się jakoś wytłumaczyć ze swojej dziwacznej wypowiedzi ale nie wiem czemu w taki sposób? Jak sadzę, myślisz, że nie znam angielskiego i trzeba mnie oświecić, że "belt drive" jest nieprzetłumaczalny na język polski ;).
Up to date - no jasne, każdy powinien kojarzyć to z Original Source Up To Date Festival w Białymstoku.
Tego "Boga" nie bierz tak bardzo do siebie. To tylko taki zwrot wykrzyknikowy :)
...prawie wszyscy pytają: "Ile przejechałeś?" a ja wolałbym usłyszeć np. "Co ciekawego zobaczyłeś?"... - Michał Sitarz

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8786
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Dyskusje o piaście Rolhoff
« 23 Kwi 2013, 18:28 »
łatośłętka, starasz się jakoś wytłumaczyć ze swojej dziwacznej wypowiedzi ale nie wiem czemu w taki sposób? Jak sadzę, myślisz, że nie znam angielskiego i trzeba mnie oświecić, że "belt drive" jest nieprzetłumaczalny na język polski ;).
Up to date - no jasne, każdy powinien kojarzyć to z Original Source Up To Date Festival w Białymstoku.
Tego "Boga" nie bierz tak bardzo do siebie. To tylko taki zwrot wykrzyknikowy :)

Wbrew postanowieniom Regulaminu, Twoja wypowiedź jest obraźliwa ('...ze swojej dziwacznej wypowiedzi ale nie wiem czemu...') - łykam bez urazy.
W języku angielskim w mym poście -prócz 'up to date'- nic nie było - nic nie myślę, szczerze. Z 'belt drive' chodziło mi o to, iż ogólnie używane odpowiednie pojęcie w j. polskim jeszcze nie zostało 'ukute', się nie zadomowiło.
Oświecać nawet nie próbuję, skoro -jak już wspominałem- sam jestem dosłownie ciemny; żadne ze mnie Źródło Światła.
Z tym 'Bogiem' to tak na wszelki wypadek, takie zabezpieczenie - jeszcze tylko nie zostałem posądzony o molestowanie i Obrazę Uczuć Religijnych.


Nie rozumiem Twych intencji. Sądzę, iż nikogo dalsze tego ciągnięcie nie zainteresuje.

Pomyślności.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna marek.dembowski

  • Wiadomości: 1653
  • Miasto: Ogrodzieniec
  • Na forum od: 06.04.2007
Odp: Dyskusje o piaście Rolhoff
« 23 Kwi 2013, 19:14 »
Z 'belt drive' chodziło mi o to, iż ogólnie używane odpowiednie pojęcie w j. polskim jeszcze nie zostało 'ukute', się nie zadomowiło.
Być może kiedyś zadomowi się jako pasek napędowy ale to jeszcze trochę potrwa ;)
Sądzę, iż nikogo dalsze tego ciągnięcie nie zainteresuje.
Też tak uważam.
EOT
...prawie wszyscy pytają: "Ile przejechałeś?" a ja wolałbym usłyszeć np. "Co ciekawego zobaczyłeś?"... - Michał Sitarz

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
Odp: Dyskusje o piaście Rolhoff
« 24 Kwi 2013, 15:53 »
"W nim jest wzmianka o piaście Rohloff'a. Ta -mym  zdaniem- właściwie ma się nijak do rzeczywistości (potencjalnych) użytkowników."
Czyli?
Jakoś to rzeczywiście użytkownicy mieli wymienione obawy, a nie potencjalni.
Rozumiem, ze masz tę piastę i jesteś realnym użytkownikiem?

Jeździłem na takiej piaście, sam takiej nie mam, chętnie bym miał, ale ostatecznie moje Alivio też mnie nigdy nie zawiodło a kosztowało 50 zł.
Jak mojemu kumplowi ktoś ukradnie koło to ma rower do niczego .. i tego się obawiał i ostatecznie koło jechało z nim :) Dojechał z Drezna do NZ na jednym łańcuchu, jednaj zębatce i jednym oleju .. bo postanowił sprawdzić, jak to jest :)

Pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: 24 Kwi 2013, 16:01 robb »
… why so serious ?

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8786
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Dyskusje o piaście Rolhoff
« 24 Kwi 2013, 21:04 »

Opisujesz 'wynalazek' (sic!) - piastę (jednego producenta!) B. Rohloff'a (producentów, tylko wówczas, jeśli zaliczysz do nich jego żonę i syna). Uzasadnione lub nie obawy 'rzeczywistych użytkowników' walorów (dobra-niedobra) samej piasty w żaden sposób nie charakteryzują. Czytelnik dowiaduje się, iż -w tym przypadku- koło można gwizdnąć. Nie powinno być to główne przesłanie przemawiające za 'za' lub 'przeciw' w -przecież!- 'Podręczniku...'. (Koledzy z Niemiec raczej znają poniższy patent: http://www.pitlock.de/  Na wszelki wypadek namiar załączam. Montujesz i nikt ci już koła nie gwizdnie, siodła nie gwizdnie, drugiego koła z piastą nie gwizdnie, lampki nie gwizdnie.) Po zębach 'koła zębatego z tyłu' łańcuch wcale się nie ślizga -każdy mechanik powie Ci:  'Boże broń!'-, zębatkę rzeczywiście 'wystarczy przełożyć', tj. raczej obrócić, jednak znowu - nie wszystkie są obustronne, zależy to od ilości zębów! Rohloff dostarcza piastę zamienną (raczej całe zbudowane koło). Nie jest to jednak aktem jego głębokiej wiary ('Rohloff tak bardzo wierzy...') lecz doświadczenia popartego milionami przerowerowanych kilometrów. Co ok. 5.000 km przebiegu zalecane są wymiany oleju. Piastę przedtem należy przepłukać środkiem płuczącym. Oba płyny w ilości 25 ml każdy -rzeczywiście- noszą etykietę Rohloff'a. Dobrze mieć też nową śrubkę zamykającą piastę. Śrubka kosztuje chyba coś 1,00 EUR, płyn + olej łącznie ok. 10,00 EUR. Jeśli oleju nie wymienisz po 5.000 km, nic się nie stanie, po 6-ściu, 7-dmiu i jeszcze trochę dalej - podobnie. Możesz więc rowerować wiele tysięcy km nic przy piaście nie robiąc. (Ilu z nas często robi takie trasy? Czy 2x25 ml na łącznie kilkanaście tys. km rowerowania to dużo ciężaru, miejsca, kłopotu? Dodam, iż wymiana oleju trwa gdzieś 15-20 min, iż prócz krótkiego wężyka, strzykawki i małego -i tak do roweru potrzebnego- imbusa, nic więcej z narzędzi (prócz jednej jakby nakładki do obrócenia tylnej zębatki po iluś tam tys. km) nie jest wymagane.
Istnieją systemy adaptacji piasty Rohloff'a pod różne ramy. Jednak pewnie nie dla wszystkich. Nowe piasty w e-sklepach widziałem w cenach niższych od wspomnianego 1.000 EUR.

Rozumiałem, iż Autor zapytuje czytelnika w konteście nowego wydania, o jego refleksje związane z lekturą, sugestie. Wskazałem, iż informacji merytorycznej o piaście Rohloff'a w pierwszym wydaniu właściwie nie było, że to żaden 'wynalazek', że strach związany z utratą skutkiem kradzieży, czytelnikowi nie przydaje rzetelnych informacji (Podręcznik...) o bardzo ważnym elemencie roweru. Przeprowadź może taki test: Przetłumacz ten akapit i wyślij do swych kolegów, użytkowników Rohloff'a z zapytaniem, czy może tak iść do druku. Mniemam, iż najpierw oni się zdziwią, zdziwisz się później Ty czytając ich uwagi.

Ze szczerym zainteresowaniem przeczytałem wszystkie Twe/Wasze książki (pierwsza najbardziej mnie ujęła swą autentycznością). Prawie jestem w klubie miłośnika, żeby tak rzec. Również w tym kontekście nie 'kumam', dlaczego wskazując na ważne/ciekawe 'nowinki' techniczne do nowego wydania, zmuszonym się jest się bronić, padają zarzuty 'wysokiej ceny'. Niech każdy indywidualny czytelnik ma możność na podstawie krótkiego, acz rzetelnego opisu -w tym przypadku- piasty Rohloff'a podjąć decyzję, czy nawet ok. 4.000 PLN dla -bez mała zawsze bezawaryjnych- przebiegów ponad 100.000 km już można nazwać 'snobizmem', niszczeniem pieniędzy, zbyteczną rozrzutnością. (Jak bardzo zakup tej piasty podraża przebieg 1 km?). Jazda w trasie (możliwość wymiany zębatek przedniej i tylnej, w ten sposób optymalizując przełożenie do potrzeb i możliwości), jazda po mieście z wrzucaniem biegów w bezruchu, o kilka za jednym razem, jazda po wszelakim błocie bez konieczności pucowania, jazda zimą po śniegu bez konieczności dłubania między koronkami. Wszystko bezobsługowo, bezawaryjnie, komfortowo. W niedzielę żegnaliśmy pierwszych warmshowers'owców w tym roku. Każde z nich ma obie dwie lewe ręce. M.in. właśnie dlatego zdecydowali się na Rohloff'a, na zewnętrznych w kilkuletnią podróż by się nie wybrali (choćby regulacja).

Pytasz, więc odpowiadam: ledwie 21.000 km doświadczenia w trzy lata wszystkie pory roku żadnych regulacji, kłopotów. Przed zakupem roweru mogłem wybrać między biegami zewnętrznymi i w piaście. Przejechałem się. Decyzja była nadzwyczaj łatwa. Ani przez chwilę nie bałem, nie boję się o to, iż mi ktoś koło gwizdnie (rower godzinami przypięty zostawiam do słupa w mieście). Ramę ze słupem łapię Abusem o wyższym stopniu bezpieczeństwa, kół, amortyzowanej sztycy pilnują Pitlocki. Rower celowo nie jest kolorowy, powierzchnia jest matowa, ciemnego koloru.

Odkąd roweruję żyję bardziej.
(Codzienne) Rowerowanie (również do pracy) -w moim rozumieniu- jest przywilejem.
Niech ten Rohloff, Magury, Ergony, super dobra sztyca, mocne lampki, inne w oczach wielu będą zbytecznymi używkami.
Są to najlepsze, od jakich w swym życiu byłem -i jestem- uzależniony.

Wasze książki są fajne, są ważne.
Po przeczytaniu lądują w bibliotece publicznej dla innych.

Nie rozumiem, czemu uwaga dot. Rohloff'a pociągnęła za sobą taką lawinę zarzutów.
Zamysłem przeznaczenia piasty Rohloff'a nie jest wszakże lęk o jej utratę.
Na to wskazałem.

Spełnionego Życia.
Z Serca.

P.S. Ty na czajnik nie pożałowałeś, ja na Rohloffa. 'Wolność Tomku...' :D

P.S. 2 Czy my z biedy jeździmy na rowerach, nimi, ich i naszymi na nich i z nimi możliwościami, tym całym Nowym Wspaniałym Światem się fascynujemy, się zachwycamy i to tylko do czasu, kiedy już dorobimy się auta? Czy koszt nabycia roweru dla celu wielu tys. km/lat rowerowania doprawdy jest aż tak wielkim wydatkiem? Czy po prostu mówimy (sobie): na rower/owanie tyle ma wystarczyć. Przecież to proste urządzenie. Pieniądz zachowaj zaś na auto, meblościankę, telewizor, komórkę, kosiarkę, coś tam. Czy coś pierwotnie droższego nabywamy tylko na zasadzie 'łap okazję' 'przecena' 'noc niskich cen' 'rabat' 'upust' 'taaanio' 'kup teraz' (akceptując nie zawsze udokumentowane pochodzenie przedmiotu). Łot de fak Kapt'n Ser?! (<- przepraszam)
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4847
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010
Odp: Dyskusje o piaście Rolhoff
« 25 Kwi 2013, 08:34 »
łatośłętka.. bardzo chciałbym się przejechać na takim rowerze z taką piastą. Bo za nim bym kupił takie bardzo drogie dla mnie cudo, to bym musiał zobaczyć w praktyce. Rozumiem, że posiadasz, kurcze fajna sprawa, może kiedyś się spotkamy gdzieś na trasie lub zlocie itp. i się uśmiechnę...

Widziałem parę rzeczy ale zawsze tylko u Niemców (oczywiście parę lat wstecz): Rohloffa, follow-me, tubusy, ortlieby, ergony, brooksy i wiele innych fajnych ale nie na polską kieszeń rozwiązań. Ale powolutku, mam ortlieby, niedługo follow me, trekkinga niemieckiego, hm co potem?

Czytujesz widzę chyba RadTour czy jakoś tak, a ja jestem "czytelnikiem" www.trekkigbike.com gdzie też jest wiele fajnych artykułów rzeczy, rowerów itp. nieosiągalnych w Polsce, nawet mając pieniądze, okazują się niedostępne.
pozdrawiam z Kujaw.

Offline Mężczyzna tomzoo

  • Wiadomości: 1747
  • Miasto: Poznań / Niepruszewo
  • Na forum od: 19.08.2009
    • Moje zdjęcia
Odp: Dyskusje o piaście Rolhoff
« 25 Kwi 2013, 11:47 »
Łatosiu, jako że wnosisz trochę "nowego" na to forum będąc zdeterminowanym orędownikiem solidnych aczkolwiek dla niektórych nie do przeskoczenia finansowo - rozwiązań z "zachodu", nie tylko w tym wątku (w innych odnośnie wyborów roweru itd., itp.), to proponuję dać Twojej kropli nieco czasu, niech drąży skałę. I niepotrzebnie się nie napinać wobec wszystkich, którzy trzymają się mocno już okopanych pozycji ;)
Ja nie śledzę zachodniego rynku rowerów turystycznych - i nowinek z nim związanych, więc kilka Twoich wskazań na konkretne rozwiązania było dla mnie odkrywczych. Dzięki Ci za to.

Twoją opinię Robb przyjął, ocenił pod kątem zastosowania w książce ze swojego punktu widzenia- myślę, że dalszym polemikom odnośnie piast R należałoby poświęcić osobny wątek, na pewno znajdzie się grono chętnych do dalszej dyskusji na temat wyższości pewnych rozwiązań nad innymi. ;)

Jeżdżę szlakami, gdy mi z nimi po drodze...
Zdjęcia z moich wyjazdów i nie tylko    Trochę słowa pisanego

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum