Majowy długi weekend w Rumunii

[Lester]

Zapraszam do obejrzenia fotorelacji z naszego krótkiego majowego wypadu. Tym razem poszliśmy trochę na łatwiznę, część trasy w Rumunii pokonaliśmy bez sakw, ale to raczej z konieczności niż z wygody. Dla dwojga z nas nie był to pierwszy wyjazd do Rumunii - ja byłem tam za czasów sławetnego Ceauseascu i powtórnie 7 lat temu, kolega 30 lat temu - obaj byliśmy zdumieni tempem zmian, jakie tu zaszły. Dla pozostałej dwójki był to pierwszy wyjazd i od razu zostali oni zauroczeni serdecznością i otwartością ludzi, wspaniałą przyrodą i zabytkami. Wszyscy jesteśmy zgodni, że Rumunia to kraj wyjątkowy, ze wszech miar wart odwiedzenia, który w żaden sposób nie przystaje do stereotypów jakie często o nim słyszymy.

[hindiana]

Ciorba de burta! zazdroszczę, że mieliście okazję zjeść To był nasz kulinarny przebój Rumunii. To raczej nie są flaczki, tylko taka zupa śmietanowa z papryką i sosami...
Sporo przejechaliście samochodem. Nam trasa do Bran zajęła całe wieki, bo to już ładne górzyste tereny. Na polskie wioski natomiast sie nie natknęliśµy, nawet teoretycznie, sprawdzajac informacje o Rumunii w internecie, za to przejeżdżaliśmy przez sporo niemieckich osad.
Przepiękne krajobrazy, miło powspominać

[Kosiek]

To była pierwsza fotorelacja z tego forum, którą obejrzałem w całości - dodatkowo wlepiony w monitor.
Od dwóch lat wybieram się do Rumunii (zważając na to, aby zdążyć przed zalewem zmian), ale co rusz coś staje mi na drodze.
Wasza fotorelacja, to dla mnie kolejny krok ku temu, aby jeszcze silniej dążyć do realizacji marzenia o odwiedzeniu tego pięknego kraju...
Dziękuję

[EASYRIDER77]

bardzo fajne Lester. Rumunia kusi. Poza tym zaskoczony byłem wodą, tyle wody wszędzie, pozalewało?

[paweł.70]

Piękne zdjęcia, piękna Rumunia, w połowie lipca wyruszam przez Ukrainę do Rumunii i Bułgarii, i już nie mogę się doczekać
Gratuluje wycieczki i pozdrawiam

[menel]

Witam w elitarnym klubie zdobywców drogi z Pojana Mikului. 

[kriestof]

Witam w elitarnym klubie zdobywców drogi z Pojana Mikului. 

Hahaha.

Ta, my z kolei robiliśmy trasę do Pleszy. Też nam miejscowi powiedzieli, że bezproblemowo przejezdna dla rowerów.

Tak więc skończył się asfalt, zaczęła kamienista droga o stromym zboczu i trzeba było wciągać rower z tobołami pod górę. Dobre półtorej godziny roboty, ale warto było, bo zjazd niesamowity. No i ostatnia na naszej trasie Polska wieś.