Autor Wątek: Riding the spine  (Przeczytany 619 razy)

Offline Bicycles couple

  • Wiadomości: 58
  • Miasto: Duisburg
  • Na forum od: 12.12.2012
    • Bicycles'couple
Riding the spine
« 22 Maj 2013, 21:42 »
Nie jestem pewien czy to dobry dział na ten wątek, bo nie chodzi o nasz wyjazd.

Wczoraj mieliśmy przyjemność uczestniczyć w slajdowisku z wyprawy Riding the spine http://ridingthespine.com/main.html prowadzonym przez jednego z jej uczestników, kalifornijczyka Seana. Wszystko odbyło się w sklepie rowerowym Bisiklet Gezgini w Stambule (skąd inąd polecamy to miejse każdemu rowerzyście przekraczającemu Bosfor http://www.bisikletgezgini.com/ - części, porady, serwis i po prostu wyśmienite towarzystwo)
Nie wiem, czy na forum o tym już coś było, ale:

Panamericana z Alaski po Ziemię Ognistą bez wjeżdżania na utwardzone drogi? 34000 km w błocie, kamieniach i wodzie plus przełęcze 4900m w Peru? Jakby tego było mało, jeden z uczestników jechał większość trasy boso - taka filozofia życiowa. Oprócz nas i miejscowych rowerzystów - sakwiarzy, na sali była para z Nowej Zelandii (Landon i Ane) w drodze z Londynu do domu. Zgodnie stwierdziliśmy, że nasze "wyprawy" to wakacje. I chyba, wolimy jednak wakacje ;)

Polecam szczególnie niektóre filiki. Jakość może średnia, ale daje obraz realiów wyprawy.

http://www.youtube.com/watch?v=XrF4_3OZsv0&feature=player_embedded
http://www.youtube.com/watch?v=aIjvSrP8tvs&feature=player_embedded#t=31s

Pozdrowienia z Turcji
Aśka i Kuba

Offline Mężczyzna Pustelnik

  • Wiadomości: 1507
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 13.03.2010
Odp: Riding the spine
« 23 Maj 2013, 11:16 »
Jakby tego było mało, jeden z uczestników jechał większość trasy boso - taka filozofia życiowa.
Na boso to jest nic, jakby bez opon pojechał, to byłoby coś.  ;)
Ach, każdy rowerzysta zwykł, o grację dbać i styl. I aby linię mieć i szyk, przemierza setki gmin.
Rozkoszny życia jego tryb i piękny szprychy błysk. A kiedy wita długi zjazd, rozjaśnia mu się pysk.


Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6706
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
Odp: Riding the spine
« 23 Maj 2013, 11:24 »
Panamericana z Alaski po Ziemię Ognistą bez wjeżdżania na utwardzone drogi?
Pomysł zacny, ale czy faktycznie nie wjechali w żadnym miejscu na asfalt? Bo w niektórych rejonach to oznacza noszenie roweru po górach gdzie nawet z plecakiem przejść jest ciężko.

Offline Mężczyzna Iwo

  • leniwy południowiec
  • Wiadomości: 3448
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.09.2010
Odp: Riding the spine
« 23 Maj 2013, 12:10 »
Nie no, jasne, że asfaltem jechali, widać na zdjęciach. Nosić rower zimą po górach w głębokim śniegu to raczej nie jest zbyt sensowna realizacja planu unikania asfaltu ;)

Bardziej zastanawia mnie to:


Offline Bicycles couple

  • Wiadomości: 58
  • Miasto: Duisburg
  • Na forum od: 12.12.2012
    • Bicycles'couple
Odp: Riding the spine
« 24 Maj 2013, 22:14 »
Pomysł zacny, ale czy faktycznie nie wjechali w żadnym miejscu na asfalt? Bo w niektórych rejonach to oznacza noszenie roweru po górach gdzie nawet z plecakiem przejść jest ciężko.

Trochę noszenia roweru też było:
http://www.ridingthespine.com/gallery/arizona/fullsize/IMG_0058.JPG
zdaniem Seana wyszli z Wielkiego Kanionu z rowerami na samą górę, żeby później zjechać na jego dno. Na asfalt wyjeżdżali tylko jak nie było innej możliwości, a często jechali bezdrożami. Cytując himalaistów - istna "sztuka cierpienia"

A jeśli chodzi o jeżdżenie bez butów, to skończyło się odmrożeniami gdzieś w Kanadyjskich Górach skalistych i później Goat nosił jakieś ochronne butki:
http://www.ridingthespine.com/gallery/arizona/fullsize/IMG_0123.JPG

Pozdrawiam

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum