Ankieta

Ile Cię kosztował dzień wyprawy?

0 - 5 zł
1 (2.6%)
5 - 10 zł
1 (2.6%)
10 - 15 zł
3 (7.9%)
15 - 20 zł
9 (23.7%)
20 - 30 zł
14 (36.8%)
30 - 40 zł
5 (13.2%)
40 - 60 zł
4 (10.5%)
więcej niż 60 zł
1 (2.6%)

Głosów w sumie: 25

Głosowanie skończone: 22 Lut 2009, 11:13

Autor Wątek: Pieniadze - ile to wszystko kosztuje?  (Przeczytany 9226 razy)

Offline Jakub Gdula

  • Wiadomości: 56
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.06.2008
    • http://www.jgdula.friko.pl
Cytat: "Waxmund"
Tak z ciekawosci, licze na prawdziwe odpowiedzi w ankiecie.

Ile Was kosztuje srednio dzien wyprawy? W calym koszcie wyprawy prosze o pominiecie przejazdow/przelotow. Same koszty zwiazane z 'życiem', tj: jedzenie, spanie, części zapasowe (a nóż braknie), pamiątki ( :mrgreen: ) itp itd.


To zależy od kierunku wyprawy i tego co się na niej je.
Moje ostatnie wyprawy na wschód (Ukraina, Mołdawia) to około 10 zł dziennie na jedzenie.
Szwajcaria dwa lata temu to około 15 zł dziennie.
Włochy 7 lat temu to już ponad 20 zł dziennie (drogie Euro i dobre jedzenie).

Ogólnie utrzymanie na wyprawie kosztuje mnie dużo mniej niż wtedy jak siedzę w domu :)

Typowe jedzenie za 10 zł dziennie:
- śniadanie to kanapki (wędlina + ser lub dżem / nutella) lub jogurt z musli
- obiad to makaron z sosem lub tuńczykiem w oleju
- kolacja to znów kanapki lub chińskie zupki.

Pozdrawiam, JG
Wyprawy rowerowe po Europie
www.jgdula.friko.pl

Bolo Perez

  • Gość
Pieniadze - ile to wszystko kosztuje?
« 7 Mar 2009, 17:47 »
Zgadzam się z Waxmundem co do zupek tzw. "chińskich". W większości z nich nie ma nic naprawdę podejrzanego. Smakiem może nie grzeszą, ale na wyprawie przecież smakuje wszystko  :D , dlatego jako ciepły dodatek do śniadania są dla mnie jak znalazł. A nawet gdyby nie były jakieś super zdrowe, to co? Przez te 3-4 tygodnie w roku jak się zje kilkanaście zupek to przecież nic się nie stanie. Na codzień jemy dużo więcej różnych "świństw", często nie zdając sobie sprawy, co w nich się zawiera. I konia z rzędem temu, kto w dzisiejszych czasach naprawdę "naturalnie" się odżywia!

Moje menu chyba jest dość standardowe. Rano kanapki (ale raczej na słono niż słodko) i ewentualnie owa zupka. W drodze słodycze, moje ukochane banany, inne owoce, lody, itp. W połowie etapu coś konkretniejszego - jakaś kanapka, jogurcik, ale bez przesady. Nie lubię się opychać w trasie, potem ciężko mi się jedzie.  :)  Zaległości kaloryczne nadrabiam na kolację. I zwykle to jest makaron, na którym pasę się już od 15 lat i który wprost uwielbiam. Najlepiej z jakimś sosem i kawałkiem sera. Picie to woda, soki i herbata. Jestem przeciwnikiem histerycznych zaleceń dietetyków, by nie pić napojów gazowanych. Woda szybko się nudzi, a kiedy w bidonie jest coś smaczniejszego, chętniej się po to sięga, w efekcie pije się odpowiednio dużo.

No ale najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że można jeść "ile wlezie", bez troski o linię, a do tego wszystko smakuje!  :D

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6097
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Pieniadze - ile to wszystko kosztuje?
« 8 Mar 2009, 13:46 »
Widzę, ze ze wszystkich przedstawionych tutaj diet ta od Bolo Pereza jest najbliższa moim upodobaniom. Już wiadomo, z kim można by jechać na wyprawę ;)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna misior

  • Wiadomości: 7
  • Miasto: Waw
  • Na forum od: 11.07.2011
Witajcie. Mam już za sobą wszelkie diety rowerowe, tzn. od diety nic (chleb + dżem + woda) w roku 1994 przez 12 dni - schudłem do kości, do diety opartej na obiadkach w barach - nie schudłem ani trochę. Zmienili mi się też towarzysze wypraw i obecni są bardzo wyczuleni na zdrową żywność. Nauczyłem się, że wyprawa rowerowa jest idealnym sposobem na oczyszczenie się organizmu. Nie należy go więc zaśmiecać różnymi chemikaliami, a należy celować w zdrową, naturalną i nieprzetworzoną żywność i unikać gotowców. Jadąc przez wsie można zdobywać dobre jedzenie - jajka od chodzących kur (nie nr 3 ze sklepu), mleko od krowy (nie z kartonu), można kupować za grosze marchew, pietruszkę, owoce, nawet kurczaka można dostać jak się trochę czasu poświęci.
Koszt takiej wyprawy zapewne przewyższy 30zł/dzień. Sama spirulina 250g kosztuje coś około 100zł. Ale może warto? Może też warto poświęcić więcej czasu na takie samo dobre przygotowanie się do żywienia, jak i do jazdy? Jedzenie jest najważniejsze dla życia bo najbliższe zdrowiu ;-) Rower łączy jedno z drugim.

Offline Mężczyzna furman

  • Wiadomości: 2258
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 02.09.2010
    • http://www.szybkitowar.pl
No bez jaj, że na wyprawach kupujesz jajka i mleko od chłopków ze wsi :)
I kurczaki. Ale wypatroszone przynajmniej?
Rowery i kobiety to moje podniety
Podjazdy i dziewczyny to moje dyscypliny

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4848
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010
już widzę rower na którym wiszą kurczaki z piórami... :D  na sakwach oczywiście
normlanie się uśmiałem jak sobie to wyobraziłem...

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10716
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
No bez jaj, że na wyprawach kupujesz jajka i mleko od chłopków ze wsi :)
I kurczaki. Ale wypatroszone przynajmniej?
Wypatroszone są bez sensu.
Żywych nie trzeba wozić tylko na smycz i za rowerem na nogach zasuwają.
 :D

Offline Mężczyzna Pustelnik

  • Wiadomości: 1507
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 13.03.2010
Borat woził w walizce, to można ekspanderem przyczepić do sakw.
Ach, każdy rowerzysta zwykł, o grację dbać i styl. I aby linię mieć i szyk, przemierza setki gmin.
Rozkoszny życia jego tryb i piękny szprychy błysk. A kiedy wita długi zjazd, rozjaśnia mu się pysk.


Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
mleko od chłopków ze wsi

chłopków? :wink: to jakis taki pogardliwy  termin czy literówka, Furmanie?  ;D

A czemu by nie kupować jajek na jajecznicę i mleka od gospodarza. Co w tym niby dziwnego? Bliżej często niż do sklepu i smaczniejsze.
I łatwiej niż nałapać ryb w Norwegii na wędkę (pamiętam z relacji fotograficznej kogoś z forum, zresztą bardzo fajnej)
Na Ukrainie kupowałam i śmietanę domową i sało. Super smak!
« Ostatnia zmiana: 12 Lip 2011, 10:11 martwawiewiórka »
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Mężczyzna furman

  • Wiadomości: 2258
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 02.09.2010
    • http://www.szybkitowar.pl
Chłopków - raczej żartobliwie, nie pogardliwie.

Co do kupowania to oczywiście każdy je co mu pasuje. Mnie osobiście nigdy do głowy nie przyszło żeby po gospodarzach chodzić i kupować produkty bo to z deka kłopotliwe mi się wydaje. Wytłumacz mu co chcesz, ile chcesz, jaka cena, czy weźmie kasę bo to może być kłopotliwa sytuacja dla niego. No ile mogą kosztować 4 jajka i odrobina masła do ich usmażenia. Być może taki sposób żywienia się można potraktować jako jednodniową ciekawostkę ale traktowanie jej jako poważnej opcji żywienia się na wyprawach to chyba nie bardzo :)

Rowery i kobiety to moje podniety
Podjazdy i dziewczyny to moje dyscypliny

Offline Mężczyzna didku

  • Wiadomości: 96
  • Miasto: Parzyce/Bolesławiec
  • Na forum od: 21.08.2010
Zapraszam do mnie na wieś, jajka,masło, śmietane kupicie w jednym miejscu... sklepie. Kur ani krów u nas nie uświadczy, no może kilka osób jeszcze kury trzyma, ale krowy napewno nie ma żadnej :P

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum