Lepszy deszcz czy wiatr?

[rafalb]

Wolę jednak wiatr. Nie chciałbym przemoczyć jedynego kompletu ubrań jaki mam...czyli akurat ten w którym jadę. Bo później nie ma nic na zmianę.

[dziobolek]

Ło matko...!!! Co wy macie z tym przemaczaniem ciuchów???

Przecież wystarczy się odpowiednio ubrać lub zabezpieczyć na wypadek deszczu.

Ja na wszelki wy... wożę ze sobą nawet najzwyklejsze Uvexy, o mniej-więcej takie...


...i jak jest potrzeba, to ubieram je na moje "patrzałki" i jadę dalej

Jeszcze żadna ulewa mnie nie zatrzymała, natomiast wiaterek już nie raz, nie dwa
zmusił mnie do zejścia z roweru, czy nawet do pozostania w domu

Tak więc jeden głos więcej za deszczem

[Mateusz]

Przecież wystarczy się odpowiednio ubrać lub zabezpieczyć na wypadek deszczu.

Oj, Kolega chyba w Ekwadorze nie był

[globalbus]

Taa, deszcz jest super. Możesz się zabezpieczać, owinąć plastrem jeszcze. Tylko co z tego, skoro jest się mokrym od środka
Stroju chroniącego przed wilgocią nie ma, niestety.

[_Ania]

Byle nie wiało może sobie padać, przynajmniej w lecie w normalny sposób (nie liczę jakichś burz itp) 

[worek_foliowy]

Przed wiatrem można kryć się za pomocnymi plecami, można jechać po górach, w lesie, za tirem.. Deszcz i woda na drodze przy temperaturze niewiele ponad zero są zabójcze dla mikroklimatu w butach

[Damian90]

Mi tam bez różnicy, obydwie opcje są nieciekawe. Jednak można sobie jakoś radzić. Mi wystarcza tylko  dobra kurtka, szybkoschnące spodnie i buty, zapas wełnianych skarpet gdy jest zimno oraz kask.

[slavy]

Najgorsze są obie opcje na raz. W tym roku tak mieliśmy, wiało, lało i jeszcze fontanny wody spod kół samochodów, choć ruch był niewielki, ale droga pełna kałuż...masakra. Ale z dwojga złego to chyba wolę deszcz od wiatru, mniej męczy

[buch]

wiatr odbiera chęci, niszczy morale, deszcz - ciuchy kiedyś wyschną jak jest niższa  temperatura i wolno się jedzie to człowiek się nawet nie spoci aż tak by być mokrym od środka ... czasami w upalnych rejonach wręcz marzy się by spadło parę kropel

wybieram deszcz - bo można z nim jakoś powalczyć a z wiatrem nie zawsze się da,
 
pozdrawiam

[Elizium]

Przy tak zadanym pytaniu - zdecydowanie wybieram wiatr. Jeżdżę rowerem nie po to, by nabijać kolejne kilometry, tylko po to by podczas jazdy rowerem zobaczyć trochę świata. Zrobić zdjęcia. Zachwycić się widokami. Jak leje - to wszystko odpada. Od razu praktycznie tracę motywację.

Gdybym natomiast miał wybierać jakiś krótki jednorazowy przejazd kilkugodzinny w deszczu czy pod wiatr, wtedy wybrałbym deszcz...

[Ma_rysia]

wybieram deszcz - bo można z nim jakoś powalczyć a z wiatrem nie zawsze się da,
 
pozdrawiam

A ja nie walczę ani z wiatrem ani z deszczem, z góry skazuje takie podejście na przegraną 

[Popiel]

Ja tam wolę deszcz od wiatru. Bardzo nie lubię jak mnie przewiewa, wywiewa i podwiewa.
Wiatr to jedynie we włosach od prędkości jazdy, a nie od aury. Deszczyk... zawsze lubiłem prysznic.
 

[barz]

Po pierwsze trzeba napisać że to zależy:

- jeśli opady są przelotne to nie mam nic przeciwko temu żeby wtedy się zatrzymać na przystanku czy pod sklepem i przeczekać deszcz przy okazji odpoczywają i pożywiając się. Btw w ten sposób można fajnie poznać lokalny folklor, panowie z pod sklepu zazwyczaj się zainteresują co i jak

- jeśli opady są ciągłe, przez cały dzień czy nawet przez całą wyprawę, to chyba nie ma takiego co by to lubił. Wiadomo - niektórzy jeżdżą, ale chyba nikt nie czerpie z tego przyjemności.

Co do wiatru, to powyżej 7 m/s wmordewind to już bywa ciężko, ale na wyprawie można kombinować - zazwyczaj wcześnie rano i późno wieczorem jest znacznie słabszy, więc można wstawać przed świtem i jeździć po zmroku, a przez dzień przespać 2 godzinki w krzakach. Poza tym wiatr może być dobry (w plecy ), a deszcz raczej nie jest dobry.

Reasumując - wole wiatr niż deszcz

[Kot]

Wybór straszliwy, ale chyba jednak wolę tydzień w deszczu.

[furman]

Nie twierdzę, że lubię wiatr, ale nie jest to dla mnie jakiś koszmar. Ot jedzie się wolniej i tyle. W ogóle uważam, że te dwa zjawiska nie powinny być porównywane do siebie bo dyskomfort jaki stwarzają jest niewspółmierny do siebie.