Słowenia i trochę Włoch

[laxigen]

Zapraszam do obejrzenia galerii i zapoznania się z krótką relacją z tegorocznego wyjazdu w ramach długiego weekendu majowego. Na moje poszukiwania partnerów na forum odpowiedzieli starlinkazn oraz glukoz i w ten sposób w trójkę znaleźliśmy się w Słowenii. W dużym skrócie oczywiście, bo jednak żeby się tam dostać trzeba było sześć pociągów zaliczyć Przy okazji cieszę się, że moi towarzysze nie zrezygnowali po 80 kilometrach jazdy (jak to ze zgrozą przeczytałem przed chwilą w relacji furmana) i nie zostawili mnie samego na pastwę losu. A tak poważnie, to z tego miejsca pragnę im bardzo podziękować za miłe towarzystwo i dużo wrażeń. Że nie jest to tylko kurtuazja niech świadczy, że mimo upływu miesiąca od powrotu dalej się do siebie odzywamy! Choć nie wiem co będzie po opublikowaniu tej galerii

Ale do rzeczy!

Zdjęcia z krótkim komentarzem tutaj:
https://plus.google.com/photos/112191892990968867046/albums/5881242118065327793/5881252624372394242?banner=pwa&partnerid=gplp0&pid=5881252624372394242&oid=112191892990968867046

Ślad GPS zasadniczej części trasy tutaj:
http://ridewithgps.com/trips/1319989

Miłego oglądania.

[Waski]

Noch einmal. Ja, Noch einmal.
ooo to na Węgry i do Słowenii mogę jechać bo dogadam się z tubylcami

[magda]

Super galeria i opisy a i wypad wygląda na fajny

[EASYRIDER77]

laxigen super wypad, fajnie się oglądało Wasz wyjazd.

gratuluję.

ps. jak się skończyło to spanie przy parku narodowym?

[laxigen]

Ania zagadała strażnika, że jeden z nas się słabo poczuł wieczorem, było ciemno i nie mieliśmy wyjścia. Naprawdę chcieliśmy dobrze, bo wieczorem zauważyliśmy taką dużą łąkę przy jednym z domów i poszliśmy zapytać właścicieli o możliwość rozłożenia się na niej. Światło się świeciło, ale nikt nam nie otwierał i stwierdziliśmy, że zaryzykujemy. Jakoś nikomu nie przyszło do głowy, że możemy być jeszcze na terenie PN i w sumie sam nie jestem pewien czy byliśmy, bo z mapy wynika, że gdzieś przy jego granicy to było. Skończyło się więc na szczęście na ostrzeżeniu i szybkim pakowaniu o 6 rano.

Dodatkowym "smaczkiem" był mój namiot, który nie wytrzymał opadów deszczu i nad ranem okazało się, że jesteśmy dosyć solidnie przemoczeni (śpiwór suszyłem przez dwa kolejne dni), a mój kieszonkowy aparat nie działa. Po powrocie do Polski na szczęście odpalił.

[hindiana]

Uwielbiam takie tłuste opisy, do których nie trzeba juz czytać dodatkowej relacji, tylko wszystko treściwie podane obok zdjęć. Fantastyczny wyjazd, świetna ekipa. W Irlandii, gdzie mieszkam, Słowenia cieszy się doskonałą opinią jako kraj pięknych krajobrazów, czysty, na wysokim europejskim poziomie, przyjazny. Znajomy Irlandczyk przejechał kilka lat temu Słowenię na rowerze i wszyskim poleca. Daliscie mi kolejny dowód na to, że miał rację.

[globalbus]

niestety ominęliście przynajmniej 2 fajne rzeczy po drodze, więc macie po co wracać
Pierwsza to Pohorje trail (trasa wzdłuż masywu Pohorje), druga to Logarska Dolina i północna część alp Kamnicko-Sawińskich (przy okazji 4 duże podjazdy do zdobycia). Brak podjazdu pod Mangart w pełni rozumiem, bo patrząc na fotki z Vrsic to droga tam nie była przejezdna na bank Tak czy siak 2 BIGi zdobyte.

Jezior przy Velenje są bodajże 3 i tylko jedno jest zamknięte do celów przemysłowych, po reszcie spokojnie można pływać. (przy jednym nawet camping jest)

[laxigen]

O tej pierwszej trasie nie słyszałem, a sumie z Mariboru mieliśmy niezbyt ciekawą drogę, więc przydała by się wiedza o czymś ciekawszym. Wyjazd organizowaliśmy na szybko, a trasę to już w ogóle bardzo orientacyjnie i jakoś nie wpadłem na to, żeby wrzucić ją do działu "planowanie trasy". Przed wyjazdem niby kupiłem przewodnik, ale tylko raz zdążyłem go otworzyć.

Jakoś z każdym dniem dochodziliśmy do tego, że fajnie byłoby dojechać do morza, więc przez góry postanowiliśmy po prostu przejechać, mając w dodatku niewiele czasu i trochę bojąc się o formę. Ja do czasu wyjazdu miałem zrobione ledwie ok. 500 km. Także te rzeczy w dużej mierze determinowały trasę. Z tego względu z gór postanowiliśmy (i to w ostatniej chwili) wybrać Vrsić.

W ten sposób odpadła m.in Lodgarska dolina właśnie, zwłaszcza, że tam trzeba wjechać i się wrócić, więc w pewnym sensie traci się czas. Choć czytałem, że to rzeczywiście przepiękne miejsce.

Podjazd pod Mangart jest zamknięty do końca czerwca, więc można się domyśleć jak tam było początkiem maja
http://www.promet.si/portal/en/1traffic-conditions.aspx

Z jeziorkiem i łabędziem w dużej mierze żartowałem, choć mimo wszystko do wody podeszliśmy z dystansem. Kemping faktycznie mijaliśmy, ale był za drogi. Czyli kosztował więcej niż euro

Co do wracania, to raczej nie. Słowenia pod względem widoków faktycznie prawie bajkowa, ale... aż za bardzo. Wszystko takie austriacko porządne, czyste, ładne. Ja jednak lubię trochę wschodniego "syfu". Do tego drogo, no i przede wszystkim ludzie już zbyt cywilizowani i mało kontaktowi.

Ale jak na kilka dni, to Słowenię mogę polecić. Niedaleko i mnóstwo pięknych, różnorodnych miejsc na bardzo małej przestrzeni.