Dzisiejszego dnia grupa Rower i Przygoda podzielona na dwie grupy wyruszyła podbijać dwa zupełnie różne kierunki mapy. Pierwsza drużyna wczesnym rankiem , bo już przed godziną 7:00 udała się w kierunku Obiszowa, penetrując ciężką trasę wyścigów MTB.
Ja natomiast wraz z Jackiem zgodnie z planem wyruszyliśmy w kierunku Wyszanowa. Po godzinie 10-ej byliśmy już na trasie ,która prowadzi wałem wzdłuż odry. Pamiętając zeszłoroczny trip z Markiem chciałem pokazać Jackowi piękno natury Odry, gdyż ten należy do pożeraczy kilometrów szos.
Tuż po zjeździe z „czarnego” na wał napotkaliśmy pierwszy opór w postaci zarośniętej drogi przez pokrzywy i oset. Pierwsze koty za płoty pomyślałem. Tak czy inaczej Jackowi się podobało
Później było już tylko gorzej… trasa porośnięta była florą w każdej postaci ,od wspomnianych wcześniej pokrzyw i ostu po nieznane nam bliżej gatunki roślin- chwastów. Wyglądały na takie hm… mięsożerne
Skracając temat trasy dodam ,że w godzinę czasu zrobiliśmy ok.10km.
Na wysokości miejscowości Klucze zjechaliśmy z wału , by wbić się na asfalt. Tu nadrobiliśmy czas, nie schodząc poniżej 30km/h ,aż do samej Szlichtyngowy/ Szlichtyngowej… zwał jak zwał
Krótki postój i rura przed siebie. Chcieliśmy pojechać przez Zamysłów i Golę do domu, ale trafiliśmy na skrót prowadzący lasem, dzięki któremu wyminęliśmy wspomniane wcześniej miejscowości , wyjeżdżając przy gazowni za Golą ! Dalej las, szum wiatru , śpiew ptaków …ach…zabiorę żonę w te tereny
Na około 10km od Głogowa wyjeżdżamy znów na asfalt i przyzwoitym tempie ok.30km/h ciągniemy aż do domu. Jechaliśmy na tzw. Koło dzięki czemu mogliśmy utrzymać równe tempo.
Reasumując ..zrobiliśmy ok.45km ,z czego 70% to leśny szuter.
PozdRower i do następnego.
Na zdjęciach: Jacek, i moje V5
Ja dziś robiłem za fotografa, więc nie pokażę tym razem facjaty:)