Autor Wątek: Kurtki przeciwdeszczowe  (Przeczytany 61432 razy)

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10704
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Odp: Kurtki przeciwdeszczowe
« 26 Paź 2021, 14:47 »
Yoshko, jeśli jeszcze nie kupiłeś tej Endury, to zobacz tą kurtkę: https://sklep.jmpsport.pl/sporty/96-1538-x-kurtka-rowerowa-meska-40000.html#/3-rozmiar-l/31-kolor-pomaranczowy
Trochę droższa od Endury ale i materiał o lepszych parametrach. Mi Endura fs260 zaczęła dość szybko puszczać wodę na szwach. Mam fs260 w rozmiarze M i jest luźniejsza niż rozmiar M kutrki od JMP.

tak można? a ja nie mogę tak? Gratuluję!
Jak dostarczysz nam interesujących treści podróżniczych w takim stosunku do reklam jak Ricardo to pewnie nawet nikt nie zauważy, a na razie wjechałeś na forum z reklamą i jesteś głęboko oburzony.
Nie idź tą drogą. Ona prowadzi w niebyt.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19859
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Kurtki przeciwdeszczowe
« 26 Paź 2021, 15:15 »
Wracając do meritum.

Pewnych firm z wyższej półki jak Gore, Pedaled, Castelli, Assos, Rapha itd. nie potrzeba reklamować, bo wszyscy wiedzą, że robią dobre produkty. Dlatego i rzadko się pojawiają tutaj na forum, bo nie bardzo jest o czym dyskutować. Jak ktoś potrzebuje tego poziomu ciuchów łączących wysoką jakość z dobrą stylówką - to znajdzie bez problemu. Tylko to są firmy, gdzie koszulki stoją często na poziomie 400-500zł, kurtki/bluzy na poziomie 800-1500zł

Natomiast IMO więcej wnoszą posty o produktach tańszych, ale niewiele ustępujących tym najdroższym jakościowo; w tym guście był właśnie ten post Ricardo, który jest zaawansowanym użytkownikiem, więc i dobrym testerem do takiego sprzętu. Jak mnie pamięć nie myli - to Rysiek Herc na podstawie tej opinii kupił tę kurtkę i na MRDP (który był prawdziwym poligonem jazdy w złej pogodzie) bardzo chwalił, podobno nic nie puściła (choć trzeba brać zakładkę na to, że była nowa).

I to jest ciekawy post, sporo wnoszący, bo użytkownik znalazł szerzej nieznany produkt w sensownej cenie, a porównywalny jakościowo z tymi najdroższymi, kosztującymi 2-3 razy więcej.

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8786
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Kurtki przeciwdeszczowe
« 26 Paź 2021, 18:05 »

Ad. Gore należy dodać, linii ma kilka.
Kupisz C3 (lub mniej /jeśli jeszcze nadal jest w ofercie/), może nie wystarczyć, wejdziesz w 5tkę, 7mkę, będzie git.

Kurtkę, spodnie oddeszczowe Gore pierwsze mam już z 13 lat. Wszystko działa, szczelnie trzymie i dziś (materiał kurtki jest przyjemny, choć grubawy, o dużej objętości). Jedyną wadą jest to, iż po tylu latach użytkowania szybciej wali (prać trza częściej).


/.../ Zresztą jak linkowany jest sklep - też szukam taniej;)

Najtaniej w podróbach lub u pasera. ;)
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19859
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Kurtki przeciwdeszczowe
« 26 Paź 2021, 19:28 »
Kurtkę, spodnie oddeszczowe Gore pierwsze mam już z 13 lat. Wszystko działa, szczelnie trzymie i dziś (materiał kurtki jest przyjemny, choć grubawy, o dużej objętości). Jedyną wadą jest to, iż po tylu latach użytkowania szybciej wali (prać trza częściej).
O kapturze Gore też twierdziłeś, że nic Ci nie puszcza, ale na zlocie w Hucie Polańskiej jak jechaliśmy ze 2h w dużym deszczu - to się okazało, że puścił równo ;)

Moje spodnie od Gore za ponad 800zł (i to 10 lat temu) poległy na pierwszej wyprawie na Islandię, gdzie spotkał je porządny test. Zresztą IMO każdy ciuch tego typu działa dobrze dość krótko, nawet jak go rzadko pierzemy, bo membrany są bardzo delikatne i łatwo się przecierają.

O kap

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8786
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Kurtki przeciwdeszczowe
« 26 Paź 2021, 20:34 »

Piszesz o zestawie przeciwdeszczowym nr 2 (dwa) pod bajkpekink - cieniu-, leciu-, malusie. Nabyty AD 2013.

Rozpoznawszy, iż w przypadku cienkich, małych, lekkich tak jest, zestawu nr 3 nie kupiłem (przy czym spodnie trzymią znacznie lepiej od kurtki).

Ja zaś o zestawie nr 1 (jeden).
Dowód w sprawie: W zestawie nr 1 (jeden) w deszczowe dni dojeżdżam do, wracam z ro. Po powrocie, wobec kilometrów piachów, piachem wszystko jest oblepione. By tego do chaty nie nieść, żona silnym strumieniem z węża kurtkę, spodnie z piachu dokładnie obmywa. - Nic.
Rzeczy te, zwłaszcza kurtka, są z grubego, solidnego materiału (żadne ultra). Przez wszystkie te lata w żadnym miejscu na wylot się nie przetarły. Zestaw lekki nie jest, wchodzi tylko do sakw.

Nadmienię, kurtkę - jako pierwsze Gore, wraz ze spodniami w znacznej przecenie -, o tym nie wiedząc, kupiłem przynajmniej rozmiar za dużą; dzięki temu między odzieniem a tą powietrzny jest bąbel. Kurtka zestawu nr 2 (dwa) jest dopasowana, więc przykrótka na plecach, rękawach.

[Miałbym musieć kiedyś kupić zestaw nr 3 (trzy), kurtkę kupię rozmiar większą.]


Poza tym, jak wiesz, w przypadku (dość) intensywnej jazdy, mokry jesteś siak, czy tak - dostaje się opad (jeśli masz kaptur, głównie rękawy) i/lub potu para porami (pomimo gore texu) nie uchodzi. Ew. znaczenie ma również i to, iż niczym nie psikam. - Od deszczu kurtki zabezpieczają przed wychłodzeniem (podczas jazdy).
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19859
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Kurtki przeciwdeszczowe
« 26 Paź 2021, 21:37 »
Piszesz o zestawie przeciwdeszczowym nr 2 (dwa) pod bajkpekink - cieniu-, leciu-, malusie. Nabyty AD 2013.

Rozpoznawszy, iż w przypadku cienkich, małych, lekkich tak jest, zestawu nr 3 nie kupiłem (przy czym spodnie trzymią znacznie lepiej od kurtki).

Ale twierdziłeś podobnie jak w tym przypadku, że jest to 100% wodoodporne, a zapamiętałem to bo miałem ten sam kaptur i wydawało mi się dziwne, że Twój (jak twierdziłeś) daje Ci zupełnie suchą głowę i zabezpiecza od wlewania się za kołnierz, a mój wodę puszcza. No i okazało się, że była to tylko kwestia ilości wody, po prostu wcześniej nie testowałeś tego w naprawdę trudnych warunkach. I na 2-3h mocnej zlewie na wycieczce na Zlocie puściło to równo, miałeś mokre ramiona, bo od góry naleciało.
Ja zaś o zestawie nr 1 (jeden).
Dowód w sprawie: W zestawie nr 1 (jeden) w deszczowe dni dojeżdżam do, wracam z ro. Po powrocie, wobec kilometrów piachów, piachem wszystko jest oblepione. By tego do chaty nie nieść, żona silnym strumieniem z węża kurtkę, spodnie z piachu dokładnie obmywa. - Nic.
Rzeczy te, zwłaszcza kurtka, są z grubego, solidnego materiału (żadne ultra). Przez wszystkie te lata w żadnym miejscu na wylot się nie przetarły. Zestaw lekki nie jest, wchodzi tylko do sakw.

Wodoodporności kurtki czy spodni nie sprawdzasz na godzinnych dojazdach do pracy, ani strumieniem z węża. Bo to, że ubranie takie coś wytrzyma nie znaczy, że wytrzyma parę godzin jazdy na deszczu, gdzie woda zawsze znajdzie sobie miejsce by odzież sforsować, a to przez kołnierz, a to przez rękawy itd. Pewne miejsca dotykają bardziej ciała (ramiona, kolana) i na nich kurtka łatwiej puszcza, tylko potrzeba dłuższego czasu lub odpowiednio silnego deszczu, bo jedne miejsca muszą przyjąć dużo więcej wody niż inne. Testem dla ubrania jest parę godzin na mocnym deszczu, takie coś jak wtedy w Hucie Polańskiej, gdzie na dobre 15 osób, z czego sporo z dobrej klasy sprzętem - i nikt suchy nie był  :lol:

« Ostatnia zmiana: 26 Paź 2021, 21:44 Wilk »

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8786
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Kurtki przeciwdeszczowe
« 27 Paź 2021, 09:01 »
Ciągniemy ...

Zestaw nr 1 pokroju jest kurtki furmana/dorożkarza - gruby, twardy, obszerny (z kapturem). W tym jechałem Nordkapp (lało jak tam może, zestaw trzymał). Jechać, siedzieć możesz w tym w deszczu długo - nie przemoknie (woda materiału nie przeniknie); mokry staniesz się od środka.

Zestaw nr 2 mnie rozczarował, w następstwie czego zestawu nr 3 (czegoś lepszego) nie szukam - i tak zawsze mokry. W ruchu skutecznie chroni przed wyziębieniem.

Ad. kaptur - pozostaję przy tym, przez stójkę się nie leje (ta obustronnie po środku ma rzepy, do jakich dopinam kapiszon), strużki wody nie kojarzę (nie rozpoznałem). Kurtka zestawu nr 2 nazbyt jest opięta/obcisła, spód się zapaca, wobec braku luzu - zwłaszcza w obszarze przedramion (końców rękawów), barków, klaty - szybciej puszcza (przemoczenie widać).

Ew. znaczenie ma i to, iż na łbie wciąż dość mam włochów - i po godzinnej jeździe w kapuśniaczku do ro po zdjęciu kaptura łeb jest mokry (kaptur nie puścił).

Reasumując - ten sam stan faktyczny różnie przedstawiamy.
Co do meritum jesteśmy zgodni - skład, smak, beztroska chwili tamtego przejazdu odeszły.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline na_pogorzu_lajkonik

  • Wiadomości: 630
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 17.10.2021
Odp: Kurtki przeciwdeszczowe
« 27 Paź 2021, 21:23 »
jak do tej pory najlepszą kurtkę jaką miałem i mnie nie zawiodła to Gore ShakeDry (nie sprzedaję jej u siebie, kupiłem za swoje). To jedna z nielicznych kurtek gdzie moje merino na sobie jest suche (dowód zdjęciowy po dniu jazdy w deszczu na Wiśle).
Minus spory to to że membrana jest na wierzchu i jest dość podatna na rozdarcia przy wywrotkach. Uważna jazda szkody nie czyni. No i nie założysz na to ani kamizelki rowerowej ani plecaka. Od razu przetrze się.

Jakby nie patrzeć lepiej mieć dobry sprzęt i mniej wycierpień niż brać pseudo rozwiązania jakie widziałem u ludzi na MRDP/GLG/Wschodzie - podobne warunki i temperatury.
Owijanie się foliami, strechem czy workami na śmieci fajne ale pod domem, a nie na maratonie na 500/1400 czy 3000km. Tutaj nie uwierzę, że spodnie nie zmieniają nic i ze ktoś jedzie w deszczu i jest tak wyrobiony i zaprawiony w boju, że daje radę. Czołówka być może, tempo ich jazdy jest na tyle duże że u nich największy problem to oddychalność ciuchów. Środek stawki i końcówka walczą już z tyloma zmiennymi, że u nich każda dobra kurtka robi robotę, spodnie deszczowe o kroju bryczesowym jak SIGR (te sprzedaję) ale jest też produkt konkurencyjny chociażby Gore bike też robią robotę.
Krystian z tego co widzę na fotkach jechał ciuchach nie z decathlonu więc niech się wypowie sam.

Co do kaptura to dwa lata jeździłem z kapturem, 2 lata bez. Nie robi aż takiej różnicy, pod warunkiem ubrania czegoś na głowę - mi się sprawdza krótki buff merino , nie zimowy , finalnie jest caly mokry i ciepły. Warunek trzeba jechać. Zmieniam na suchy jak przestaje padać. Mokry wlatuje na lemondkę i suszy się ze skarpetkami. I takim trybem od paru lat jeżdżę.
ULTRA to wyzwanie, a Adventure to przygoda.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19859
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Kurtki przeciwdeszczowe
« 27 Paź 2021, 23:33 »
jak do tej pory najlepszą kurtkę jaką miałem i mnie nie zawiodła to Gore ShakeDry (nie sprzedaję jej u siebie, kupiłem za swoje). To jedna z nielicznych kurtek gdzie moje merino na sobie jest suche (dowód zdjęciowy po dniu jazdy w deszczu na Wiśle).
Minus spory to to że membrana jest na wierzchu i jest dość podatna na rozdarcia przy wywrotkach. Uważna jazda szkody nie czyni. No i nie założysz na to ani kamizelki rowerowej ani plecaka. Od razu przetrze się.

No widzisz ja też mam dokładnie tę kurtkę o której mówisz, jechałem w niej na MRDP i puszcza wodę już od dawna. Tego typu kurtki są w stanie zabezpieczyć w pełni przed wodą tylko jak są nowiutkie i w idealnym stanie. A że są bardzo delikatne to szybko się degradują.

Tak więc pytanie czy jest sens płacić 1500zł za kurtkę która wcale wiele się od tej za 500zł nie różni? Ciuchy np. Endury i podobnych firm jak są nowe też działają, a mniejszy ból jak się zdegradują.
Jakby nie patrzeć lepiej mieć dobry sprzęt i mniej wycierpień niż brać pseudo rozwiązania jakie widziałem u ludzi na MRDP/GLG/Wschodzie - podobne warunki i temperatury.
Oczywiście, że lepiej, tylko analizując tę kwestię - dla wielu ludzi cena jest kluczową sprawą. Oraz kwestia oceny do jakiego pułapu cenowego jest sens dopłacić, a od jakiego już nie bardzo. To tak jak z rowerami, pomiędzy tym za 1000zł a tym za 10tys  będzie wielka różnica, ale pomiędzy tym za 10tys, a tym za 50tys ten przeskok jest już niewielki, pomimo dużo większej różnicy w cenie. Oczywiście jak mamy bardzo duży budżet - to lepiej kupić droższe ciuchy, ale gdy kluczowy jest stosunek ceny do jakości to kurtka za 1500zł niekoniecznie jest dobrym pomysłem.


Owijanie się foliami, strechem czy workami na śmieci fajne ale pod domem, a nie na maratonie na 500/1400 czy 3000km.

Folia czy strech to są rozwiązania bardzo skuteczne jeśli chodzi o termikę. Tego się nie stosuje do bezpośredniego zabezpieczenia przed deszczem, a do zapewnienia ciepłoty. To jest vapour barrier w najczystszej postaci, nawet zaawansowani polarnicy to stosują, choć w trwalszej wersji niż folia. Ale zasada działania jest ta sama, to nie oddycha. więc i daje ciepło, więcej ciepła niż wypasione mokre skarpetki czy mokra bluza merino za 500zł. I nie zapominaj o ważnej sprawie - jesteś mocno zbudowanym kolarzem, mężczyzną - i masz inną termikę niż ludzie drobniejsi, niż kobiety. Jeździłem z dziewczynami ultra i wiem o ile łatwiej potrafią marznąć od facetów. I pytanie co w wypadku takich osób na ultra się bardziej opłaci - wieźć worek grubych ciuchów by mieć odpowiednią ciepłotę, czy też awaryjnie użyć folii, którą wszędzie kupisz i nie zajmuje wiele miejsca. Oczywiście w przypadku, gdy trzeba w tym jeździć ileś godzin to już słabe rozwiązanie, ale awaryjnie np. na noc to wcale niegłupi pomysł.

W pewnych warunkach wielogodzinnej jazdy na deszczu nie ma cudów, będzie mokro. Nawet jak kurtka wytrzymuje to zawsze skądś tej wody naleci, czy górą, czy dołem, czy przez rękawy, czy jak na postoju trzeba się rozebrać, czy coś poprawić. Też nie porównujmy tu Wschodu 1400 z MRDP, bo to inna liga. Samo ukończenie MRDP w limicie to poziom mniej więcej pierwszej dziesiątki-piętnastki na Wschodzie, dla przykładu Wiki, który na Wschodzie był 33 z czasem 134h do dziesiątego zawodnika stracił ok. 20h, a na MRDP w 2017 do limitu mu zabrakło aż 32h, a trzeci na Wschodzie Stanisław Ruchlicki miał na MRDP w 2013 czas 9 dni i 1h; to z grubsza daje skalę porównawczą.

A piszę o tym dlatego, że główną sprawą która odróżnia te wyścigi jest czas regeneracji, zupełnie inaczej jedzie się, gdy można dłużej odpoczywać i przesuszyć częściowo rzeczy, podładować w cieple psychę, przeczekać uderzenie deszczu. A inaczej, gdy czasu nie ma na nic i trzeba jechać w każdych warunkach, bo limit goni. Ja skarpetek nie byłem w stanie dosuszyć przez cały wyścig, bo nie było na to czasu, ani możliwości. A druga sprawa różniąca te imprezy to góry, załamanie pogody w górach to nie jest to samo co załamanie na nizinach, bo temperatury są średnio o parę stopni niższe, a to wiele zmienia; do tego dochodzą bardzo wychładzające zjazdy, podjazdy na których się gotujemy itd. Więc sumarycznie to sporo większe wyzwanie dla ciuchów.

Tutaj nie uwierzę, że spodnie nie zmieniają nic i ze ktoś jedzie w deszczu i jest tak wyrobiony i zaprawiony w boju, że daje radę. Czołówka być może, tempo ich jazdy jest na tyle duże że u nich największy problem to oddychalność ciuchów. Środek stawki i końcówka walczą już z tyloma zmiennymi, że u nich każda dobra kurtka robi robotę, spodnie deszczowe o kroju bryczesowym jak SIGR (te sprzedaję) ale jest też produkt konkurencyjny chociażby Gore bike też robią robotę.
Na długim deszczu jest ważne by było ciepło, bo na to że będzie sucho nie ma co liczyć. I oczywiście przy pewnym poziomie temperatur spodnie na deszcz wiele wnoszą, podobnie cieplejsze warstwy. Było to dobrze widać na RTP, gdzie był pogodowy armageddon, najgorsze z możliwych warunki, czyli długotrwały deszcz przy temperaturze lekko powyżej zera, a później i śnieg. Część ludzi pomimo prognoz nie dających złudzeń wybrało się w letnich zestawach i szybko ich realia zweryfikowały, po pierwszej dobie takiej rzeźni wycofała się ponad połowa stawki.

Krystian z tego co widzę na fotkach jechał ciuchach nie z decathlonu więc niech się wypowie sam.
Mówiłem o RTP, zresztą nie tyle chodziło mi w tej wypowiedzi o ciuchy konkretnie z Decathlonu, co o oddanie poziomu cenowego, to była dość tania kurtka. Zresztą podobnie na tegorocznym MRDP - jak pamiętam zwycięzca Paweł Pieczka też wcale nic wielce wypasionego na deszcz nie ma, podobnie trzeci Kuba Szumański jechał w zwykłej deszczówce. I ja jadący w drogich ciuchach od Gore żadnej przewagi nad nimi w tym zakresie nie miałem. A Kosma Szafraniak, który wygrał MRDP w 2017 i ma rekord trasy w ogóle nie miał kurtki od deszczu, jechał tylko z wiatrówką, wychodząc z założenia że nic mu ta deszczówka nie wnosi - i dał z tym radę na całodniowym bardzo poważnym załamaniu pogody, po którym ileś osób się wycofało.


Co do kaptura to dwa lata jeździłem z kapturem, 2 lata bez. Nie robi aż takiej różnicy, pod warunkiem ubrania czegoś na głowę - mi się sprawdza krótki buff merino , nie zimowy , finalnie jest caly mokry i ciepły. Warunek trzeba jechać. Zmieniam na suchy jak przestaje padać. Mokry wlatuje na lemondkę i suszy się ze skarpetkami. I takim trybem od paru lat jeżdżę.
Właśnie tak jest, tylko jak jedziesz długie godziny w deszczu to z czasem po tym mokrym buffie woda przejdzie na warstwę pod kurtką i zamoczy ramiona, spłynie na ręce itd. Nawet jak kurtka sama nie puści, to woda swoje miejsce znajdzie, kwestia czasu jazdy na deszczu i jego siły.  A z suszeniem też różnie bywa, nie zawsze jest taka możliwość.

Offline na_pogorzu_lajkonik

  • Wiadomości: 630
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 17.10.2021
Odp: Kurtki przeciwdeszczowe
« 28 Paź 2021, 09:55 »
Ale odejdźmy w tej dyskusji w której jak mniemam pytanie jest czy i jaką i jak bardzo wypasioną kurtkę ma sobie kupić amator/ambitny amator od porównywania stale do tego w czym jedzie czołówka tego czy innego maratonu. To nie ma żadnego przełożenia. To, że oni mają minimum z minimum to wiemy, to że mają mega kondycje to wiemy, to że ich głowa/psychika/wytrzymałość może więcej niż ludzi po „Wikim” to też jest oczywiste.
Tak pisząc o tym co nie mają, a co mają oni powodujemy, że potem ludzie z połowy czy końca stawki zapatrzeni w nich nie kończą maratonu, a mogliby, lub zaczynają stosować tymczasowe rozwiązania do kilkudniowej walki z trasą. A chyba nie o to chodzi.
Cały czas podkreślam, i taka jest też idea tego jak stworzyłem sklep, że osoby które były ostatnie i w połowie stawki, a w życiu byłem też ostatni, a pierwszą Wisłę dojechałem 4ty od końca, ci ludzie potrzebują lepszej odzieży aby dojechać lub poprawić wynik. W ich przypadku dobra kurtka to czasem i DOBA lepszego czasu. Że droga, oczywiście że tak, że w tańszych się da, oczywiście że tak, że nie zawsze trzeba kupować Top rozwiązanie, oczywiście że tak.

Ale czasem polepszenie ich komfortu i skrócenie czasu jazdy/„cierpienia” to jest pokochać lub znienawidzieć to nasze hobby. Ja jestem zwolennikiem zachęcania ludzi do ruchu i motywowania że da się i warto kończyć maratony. Jeśli przyjmiemy zaś minimalistyczne podejście kogoś z czołówki to więcej osób się zniechęci niż zachęci.
No chyba że dążymy do pozostawienie wybranej grupy herosów na trasach ;-) no to wtedy ma to sens.

Na RTP Krystian przejechał większość trasy w softshellu - pewnej firmy z mojego sklepu. I nie było to tanie rozwiązanie. A komfort miał zacny. Wynik też nie był słaby. Ten sam softshell miał Łukasz na SILKu i gdyby nie zatrucie bo przez lenistwo nie przefiltrowała wody, to dojechał by pewnie 3-5 na metę a nie 12.
Są rzeczy warte kupienia i dobre, i są rzeczy dobre ale nie warte kupienia, chyba że się ma widzimisię i pieniądze. Ale hobby jak hobby, do tenisa też potrafią mieć ludzie po kilka drogich rakiet a grają przecież jedną ;-)
ULTRA to wyzwanie, a Adventure to przygoda.

Offline na_pogorzu_lajkonik

  • Wiadomości: 630
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 17.10.2021
Odp: Kurtki przeciwdeszczowe
« 28 Paź 2021, 09:58 »
Co do kaptura to dwa lata jeździłem z kapturem, 2 lata bez. Nie robi aż takiej różnicy, pod warunkiem ubrania czegoś na głowę - mi się sprawdza krótki buff merino , nie zimowy , finalnie jest caly mokry i ciepły. Warunek trzeba jechać. Zmieniam na suchy jak przestaje padać. Mokry wlatuje na lemondkę i suszy się ze skarpetkami. I takim trybem od paru lat jeżdżę.
Właśnie tak jest, tylko jak jedziesz długie godziny w deszczu to z czasem po tym mokrym buffie woda przejdzie na warstwę pod kurtką i zamoczy ramiona, spłynie na ręce itd. Nawet jak kurtka sama nie puści, to woda swoje miejsce znajdzie, kwestia czasu jazdy na deszczu i jego siły.  A z suszeniem też różnie bywa, nie zawsze jest taka możliwość.

Miałem to nieszczęście i możliwość jechania 4 dni w deszczu na Wiśle i na kilku maratonach także dzień czy dwa w ulewach. Tak to jest możliwe. Na duży deszcz lubię i używam ochraniacza na kask.
Ale zaczynam rozważać na przyszły sezon przesiadkę na kurtkę z kapturem, ale czekam na taką która będzie większa o kaptur po spakowaniu od GoreShakedry. Bo ten rozmiar wydaje mi się bardzo optymalny i warty zabierania na każdy maraton jaki jadę.
ULTRA to wyzwanie, a Adventure to przygoda.

Offline Mężczyzna Diver

  • Wiadomości: 1530
  • Miasto:
  • Na forum od: 26.06.2013
Odp: Kurtki przeciwdeszczowe
« 28 Paź 2021, 10:15 »
Jazda w deszczu nie nalezy do przyjemnych ale jak kogos zastanie ulewa, gdzie nie ma sie jak schowac, to warto cos nalozyc na siebie.

Jest alternatywne rozwiązanie dla kurtki wodoodpornej. Są płaszcze rowerowe, które obejmują zarówno kierownicę jak i całego rowerzystę. Są na tyle krótkie, że nie przeszkadzają w pedałowaniu. Zapewniają najlepszą oddychalność bo są całe od dołu otwarte i nie ma żadnego zapacania (no może trochę na plecach gdzie płaszcz dotyka ciała. Zapewniają bardzo dobrą wodoodporność, bo są z tworzywa sztucznego lub podgumowanego materiału. Zapewniają lepszą widoczność, bo często mają część kaptura z przezroczystego plastiku. Nie piszę o poncho do chodzenia, ale o dedykowanych rowerzystom rozwiązaniach. Można wspomnieć, że takie peleryny są 10-50 razy tańsze niż kurtki o których mowa w tym wątku.

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8786
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Kurtki przeciwdeszczowe
« 28 Paź 2021, 10:25 »

Od tego (jakościowo dobre, dedykowane) zaczynałem.
Do jazdy wypoczynkowej warunkowo obleci.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna Król Julian

  • Wiadomości: 7320
  • Miasto: Pabianice
  • Na forum od: 14.02.2017
Odp: Kurtki przeciwdeszczowe
« 28 Paź 2021, 11:03 »
Przez lata zebrało się kilka kurtek przeciwdeszczowych. eVent od TNF, Exoshell od Endury i GoreTex Active od Berghausa. Maja jedną wspólną cechę. Przy odpowiednio dużym i długim deszczu przemakają. Pod względem odporności na deszcz najlepszy jest GoreTex. Endurę MT500 cenię za rozbudowane systemy wentylacji.
Co wyróżna jednak te wszystkie te kurtki to zdolność do paroprzepuszczalności. Dopiero jak porównam to z pseudoodychającymi, mam taka np z Lidla, to pokazuje, ze maja one ogromną przewagę. Dają znaczne większe poczucie komfortu. Oczywiście w nich tez się spocimy przy intensywnym wysiłku, jednak mimo to warto takie ciuchy kupować, bo w jeździe turystycznej robią doskonałą robotę.

A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie!

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8786
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Kurtki przeciwdeszczowe
« 28 Paź 2021, 11:39 »
Do niedawna była nadprodukcja. Ciasteczka są wciąż.
Rzeczy, zwłaszcza te większe (namiot, kurtka, but, spodeń) - o ile pilności nie ma/było - kupić łatwo można (było) w cenie o 20-40% niższej od sugerowanej producenta. W takiej formule i Gore, i Fjallraven, i Hilleberg, i Norronę, i Icebreaker, i Smartwool, i Devold, i Keen und-und-und kupiłem prawie wszystko. Dziś przyszła info, w Niemczech pakują mi spdbuty Speca z polskim VATem, przesyłką pod 30% taniej. Dobre rzeczy, poza granice niewylajtowane, są db., trwałe - służą b. długo lub długo.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum