jak zdobyć wodę

[brodacz]

największym kosztem podczas moich wypraw jest jedzenie (w tym woda), a ja lubię ciąć koszty trochę tej wody idzie, do picia szczególnie w dni upalne oraz do mycia.

1) zwykły sklep, najtańsza woda to chyba cisowianka, około 1,5 zł
zaleta- można dostać wszędzie i ma się rower na oku.

2) biedronki itp. najtańsza 0,65 zł
zaleta to cena, tego typu sklepy dosyć łatwo znaleźć ale trzeba opuścić rower na dłuższą chwilę, do tego kolejki przy kasie. pewnym rozwiązaniem może być poproszenie kogoś kto wchodzi do sklepu o zakup takiej wody ale wiadomo jakie z tym wiążą się problemy.

3) poprosić o wodę w kościele, urzędzie miasta, przychodni - bezpłatna, ale trzeba pozostawić rower i jest z tym trochę zabawy, trzeba wyglądać na turystę. rzadko to praktykuję.

4) źródła wody, czyste rzeki - bezpłatna ale nie wszędzie one są.

5) ujęcia wody z pompy - bezpłatna
wypytuje o nią tubylców ale zwykle słyszę że została zlikwidowana x lat temu albo jest na drugim końcu miasta

najciekawszym punktem dla meni jest ten ostatni, dlatego zastanawiam się czy nie warto przed planowanym wyjazdem obdzwonić urzędy miejscowości które zamierzam przejeżdżać i dopytać się o ogólnodostępne ujęcia wody?

macie jakieś inne pomysły?

[Dream Maker]

A nie prościej poprosić o wodę napotkanego gospodarza?
Jeszcze mi się nie zdarzyło aby mi ktoś zwykłej wody odmówił.

[furman]

jak wyżej, co jak co ale wody w tym kraju nie brakuje. Już nieraz prosiłem po domach o wodę i problemu nigdy nie było, wręcz przeciwnie - kompoty mi chcieli dawać

[brodacz]

na jakieś 100 osób zapytanych o to gdzie tu można nalać sobie wody do butelki tylko jedna powiedziała że może z domu nalać. nie ujmując jego osobie, był miejscowym menelem. ale ok, teraz nastawię się na bezpośrednie proszenie o wodę mieszkańców.

[Hipek]

Nie pytaj "gdzie", pytaj "czy", powinno być łatwiej.

[memorek]

na jakieś 100 osób zapytanych o to gdzie tu można nalać sobie wody do butelki tylko jedna powiedziała że może z domu nalać

Nigdy jeszcze mi się nie zdarzyło (niezależnie od kraju), żebym nie dostał wody. Proszę w domach, sklepach, stacjach benzynowych, restauracjach.
W Irlandii, gdzie woda w kranach jest doskonała, pewna staruszka powiedziała, że ma lepszą, którą syn przywozi jej z gór. Wyciągnęła dzbanek z lodówki i chciała wlać mi wszystko co miała. Musiałem oponować.

Marek

[boney]

Nie bede sie powtarzał, że pytać nalezy gospodarzy jak woda się kończy.... ja tylko kupuję wodę na wyprawie raz może dwa... kiedy butelka zaczyna już kwitnąć

[Janus]

Nie przypominam sobie, żebym na którejkolwiek wyprawie chociaż raz kupiła wodę Ani żeby jakiś gospodarz/sklepikarz odmówił napełnienia mi butelek wodą...

[Freud]

Wodę dostawałem również w lokalach, barach, restauracjach, brałem z przydrożnych "kranów", źródeł, rzek (o ile się nadawały) - wszędzie.
W Polsce wodę kupuję
 
Z uśmiechem na twarzy otrzymywałem wodę od ręki.
Niejednokrotnie nalewaliśmy 3 bidony wody (w tym jeden 1,5 l) oraz 1,5 l peta.
Pomimo dużej ilości butelek nigdy z tym nie było problemu.

Myślę, że woda to nie problem w miejscach cywilizowanych.

Mnie ciekawi dostępność wody z krajach, których kompletnie nie znam.
Wiecie jak wygląda pozyskiwanie wody z krajach azjatyckich czy afrykańskich? Podobnie? Lepiej zawsze filtrować? Są jakieś miejsca, z których nie warto brać wody?

... ma to rację bycia też w Polsce, gdzie woda kranowa smakowo wyraźnie odstaje od butelkowanej.

Oj tak, smak wody był bardzo różny
Smakowo najgorsza woda zawsze była z kranu

[michał]

W Turcji kupiłem wodę tylko dwa razy i to z tego samego powodu co Boney, czyli "butelka zaczęła kwitnąć". Świeżą dolewałem sobie z przydrożnych źródeł bez jakiegokolwiek filtrowania.
W Austrii Czechach Niemczech itp tak samo, z tym że dostawałem ją zawsze bez żadnego problemu od gospodarzy.

[rdklstr]

Mnie ciekawi dostępność wody z krajach, których kompletnie nie znam.
Wiecie jak wygląda pozyskiwanie wody z krajach azjatyckich czy afrykańskich? Podobnie? Lepiej zawsze filtrować? Są jakieś miejsca, z których nie warto brać wody?

Gdzieś widziałem filmik ludzi, którzy jechali w himalaje. Wodę pozyskiwali w czasie noclegu, przez jakieś filtry butelkowe made in home.

[m+k]

Z reguły na wyprawie zawsze prosimy o wodę i nikt jeszcze nie odmówił. Raz w Czarnogórze pani dała nam tylko 1,5 litra mówiąc, że więcej nie ma jej w domu (co było prawdą, gdyż sami jej potem pomagaliśmy przynieść wodę z gór). W Turcji, gdy było źródło po prostu pokazywałam gest podniesienia butelki do ust i jak ktoś był w pobliżu to potakiwał bądź zaprzeczał kiwaniem głową czy nadaje się czy też nie do picia. W krajach zachodnich woda z reguły nadaje się do picia bezpośrednio z kranu i nie odbiega smakiem od butelkowanej.
Pozdrawiam M

[yoshko]

Raz na krótkiej wycieczce wziąłem za mało wody i jechałem bez pieniędzy, więc zatrzymałem się w wiosce i poprosiłem pewna dziewczynę o wodę do bidonu. Wróciła po chwili i pojechałem dalej. Po pierwszym łyku okazało się, że dostałem gazowaną

Można też zapytać na stacji benzynowej i w toalecie uzupełnić brakujące zapasy.

[michał]

Przypomniałem sobie właśnie jedną sytuację z Rumunii
Na przedmieściach jakiegoś większego miasta rozbiwszy się nad rzeką która już na pierwszy rzut oka była brudna, poprosiłem cyganów obozujących po drugiej stronie rzeki o dwie butelki wody.
Przerzucili mi coś tak strasznie mętnego że tylko z grzeczności podziękowałem

[yoshko]

Z Karolem podczas ulewy zrobiliśmy zupki na tej wodzie: