Białoruś

[Jakub Gdula]

Witam!

Marzy mi się Białoruś rowerem w tym roku, tylko trochę mnie zastanawia jak to tam wygląda od strony biurokratycznej.

Wiem że są wizy (choć chyba nie problem je załatwić), jest też obowiązek meldunkowy i on co nieco mnie martwi, bo przecież nie mam zamiaru się zatrzymywać w żadnym hotelu.

Czy był ktoś tam ostatnio i może opowiedzieć jak te wszystkie formalności w praktyce wyglądają? Oczywiście wszystkie inne praktyczne uwagi na temat podróżowania po tym kraju również mile widziane

Pozdrawiam, JG

[arkadoo]

Użyj opcji "szukaj", niedawno była dyskusja o tym kraju.

[Jakub Gdula]

Użyj opcji "szukaj", niedawno była dyskusja o tym kraju.

Kurcze, nie wiem, może nie umiem szukać, bo znalazłem tylko ten wątek:

http://www.podrozerowerowe.info/viewtopic.php?t=875

niestety, ale za wiele tam nie ma...

Pzdr, JG

[aard]

Ja też tylko ten wątek kojarzę. Czyś trochę nie nazbyt zasadniczy, Arku?

[arkadoo]

Faktycznie, z pamięcią (i nie tylko) coraz gorzej się mi robi

Z wizami nie problem. Co do obowiązku meldunkowego, to może troche drogo wynieśc, bo hotele są stosunkowo drogie (innastrańcy płacą wiele więcej niż tubylcy). Nam nikt meldunków nie sprawdzał. Drogi są bardzo dobre (ruch na nich znikomy), piwo niesmaczne. Ogólnie kraj bardziej zadbany i bogatszy niż Ukraina. Sam Mińsk brzydki jak noc. Zachodnia część kraju robiła wrażenie wyraźnie biedniejszej. Prawie wszyscy mówią po rosyjsku, mało kto zna/używa białoruski.

Tu znajdziesz relacje: http://rower.fan.pl/2005_Bialorus/index.php

Na zachęte ciekawy fragment z relacji:

  Podczas zakupów dane nam było poznać sklep - relikt poprzedniej epoki. Było w nim kilka sprzedawczyń oraz 5 kas. Każda kasa była przyporządkowana do określonego asortymentu. Niemożliwy był np. zakup sera i wody w jednym miejscu, po wszystko trzeba było odstać swoje w oddzielnych kolejkach. Przy kupowaniu mięsa, po wyborze produktu, sprzedawczyni wręcza klientowi oberwany kawałek kartki z zapisaną długopisem ceną. Z ww. karteczką udać się należy do osobnej kasy, gdzie płacimy za mięso. Z otrzymanym paragonem wracamy na stoisko, gdzie oddajemy paragon a otrzymujemy nasze utęsknione mięsko. W związku z oszczędnościami papieru nasze wyczekane salami dostaliśmy owinięte w zadrukowaną uprzednio na drukarce laserowej kartkę A4 (nadrukiem do wewnątrz). W naszym przypadku był to dokument zawierający zestawienie przelewów wykonanych przez sklep w dniu 13.05.2005.

Jak masz inne pytania, to z chęcią pomogę.

[Daniel]

A mógłbym prosić o jakieś rozwinięcie kwestii formalno-wizowych? Jak wcześnie trzeba je załatwić, czy przy składaniu podania trzeba mieć jakieś potwierdzenia rezerwacji noclegów/zaproszenia? Czy przy wyjeździe nie ma kontroli czy faktycznie mieszkaliśmy w danym miejscu (pięczątki???).
I jak wygląda kwestia noclegów na dziko?

[arkadoo]

Wizę wyrabia się w ambasadzie i chyba w konsultach. Informacje i wniosek wizowy znajdziesz na stronie ambasady. Nie trzeba mieć potwierdzonych noclegów. Na dziko śpisz sobie bez stresów. Nam przy wyeździe nikt nic nie sprawdzał. Jakby bardzo chcieli sprawdzić, to myśle, że mały "prezent" rozwiązałby sprawę.