1) Dzień dobry! Mam na imię Tomek, na tym forum od pół roku, latek 44. Mieszkam w Świdnicy na Dolnym Śląsku. Za sobą już (niestety!) tegoroczne wyprawy rowerowe i wycieczki: na Górę Św. Anny (3- dniowa), po Słowacji (i nie tylko Słowacji -14-dniowa), do Warszawy (2-dniowa). W tym roku w nogach dystans 7800 km. Na rowerze jeżdżę od 2002r. W tym czasie przejechałem blisko 120 000 km. To z grubsza tyle…
2) Do dyspozycji mam pięć dni jazdy. Od 24 do 28 lipca (od środy do niedzieli). Plan jest taki, że chciałbym pociągiem dojechać do Szczecina. W tym pięknym mieście spodziewam się być przed godziną siódma rano dnia 24 lipca po nocce spędzonej w pociągach. Stamtąd od razu jazda do Niemiec – ku Rugii. Zaliczenie jej północnego przylądka (Kap Arkona) i powrót do Świnoujścia możliwie blisko morza. Później powrót do domu, na Dolny Śląsk, polską stroną możliwie najbliżej Odry (małe „skoki” do Niemiec niewykluczone), przy czym w okolicach Gubina-Żar odstąpienie od kierunku południowego i ostry skręt na wschód, do Świdnicy.
3) Do przejechania jest około 800-900 kilometrów, co daje dzienną średnią 160-180 km. Myślę że do zrobienia biorąc pod uwagę nadzwyczajną płaskość trasy.
4) Noclegi tylko pod dachem (pensjonaty, zajazdy, motele, agroturystyka). Nie biorę namiotu, karimaty, śpiwora tudzież zestawu patelni. Jadę rowerem szosowym objuczony plecakiem (niezbyt wielkim). Być może (chociaż tak myślę, że w miejsce „być może” dajemy „z pewnością”) jeden nocleg wypadnie u Niemiaszków, co nieco podnosi budżet wycieczki.
5) Śniadania w miejscach zakwaterowania (jeśli będzie taka możliwość) lub we własnym zakresie (buła i kiełbacha zakupiona w sklepie), obiady w knajpie, kolacje we własnym zakresie z zakupionego suchego prowiantu (buła i kiełbacha).
6) Budżet wyprawy kalkuluję na 500-700 zł, w tym liczę koszt dojazdu pociągiem do Szczecina.
7) Priorytetem jest jazda na rowerze i podziwianie widoków (morze, klify, lasy,). Nie zakładam zwiedzania muzeów, skansenów, zamków etc. Dziennie na jazdę przeznaczyć należy 6-8 h. Obowiązkowe kąpiele w Bałtyku. Dużo zdjęć. Rozmowy nie tylko o pedałowaniu…
Jeśli pada lekko lub średnio, to jazda. Jeśli nawałnica, to możliwa przerwa i odczekanie.
9) Ze względu na mój rower (szosówka) jazda tylko asfaltem; na Rugii możliwe małe odcinki mocno ubitymi drogami gruntowymi.
Termin wyjazdu i powrotu jest sztywny, dlatego pewnie nie znajdę kompana. Ale kto to wie… Zachęcam!