Na brevecie na Mazurach kolega z którym jechałem fragment trasy opowiadał mi taką autentyczną historię o ekstremalnym pieszym wyścigu w Australii, kilkanaście lat temu. Na starcie wśród samych "profi" pojawił się gościu w kaloszach, zwykłym ubraniu, wśród licznych śmiechów dowiedzieli się, że jest to farmer, który często biega za owcami, więc postanowił się tu również wybrać. Gdy wszyscy ruszyli ostrym tempem - on pomykał spokojnym truchcikiem. Na pierwszy punkt noclegowy dotarł w ogonie stawki, ale że nie był zmęczony - nie spał i ruszył dalej swoim kaloszowym truchcikiem. Po 4 nocach wg. tego schematu - już wyprzedził całą czołówkę, w końcu wygrał cały wyścig i dużą nagrodę pieniężną, o której dowiedział się dopiero na mecie
Poproszę o numery telefonów do Was - nie omieszkam wysłać motywującego SMS-a!
Mam nadzieję, że uda mi się pojechać z Wami jakąś część etapu
Cytat: Waxmund w 27 Lip 2013, 21:27 (10 dni bez spania to jednak za dużo )Co za cienias, jesteś naszą jedyną nadzieją na podium, a już wymiękasz!
(10 dni bez spania to jednak za dużo )