Do dzisiaj mam to wszystko pod czaszką. Długie dziesięć dni. Tak od trzeciego dnia meta była jakąś abstrakcją. Jechałem przed siebie nie mając nawet w pełni świadomości który to dzień i jak długo jeszcze będę jechał.
Przygoda życia bez dwóch zdań.
Otóż to, podobnie to czuję. Mordęga była nie z tej ziemi, okupiłem to mocno zdrętwiałymi dłońmi, które pewnie jeszcze do końca roku, albo i później będę czuć; ale i przeżycia, które na długo zostają w pamięci; impreza jedyna w swoim rodzaju, rozmachem przebija Bałtyk wyraźnie.
Za to trasa, wrażenia i emocje są jak dla mnie nieporównywalnie inne niż na BBT. Nie chcę żeby zabrzmiało to głupio, ale po ukończeniu MRDP, te 1008km na BB-Tourze wydaje się taką... krótką, lekką wycieczką...
Cytat: Wilk w 12 Wrz 2013, 13:46Otóż to, podobnie to czuję. Mordęga była nie z tej ziemi, okupiłem to mocno zdrętwiałymi dłońmi, które pewnie jeszcze do końca roku, albo i później będę czuć; ale i przeżycia, które na długo zostają w pamięci; impreza jedyna w swoim rodzaju, rozmachem przebija Bałtyk wyraźnie.Też mam problem z rękami... Zero siły w ścierpniętych palcach, i ciągłe mrowienie... dziewczynę muszę czasem prosić żeby mi pomogła zrobić coś co wymaga odrobiny siły...
Takie kuracje to placebo, te dolegliwości po prostu same z czasem przechodzą. Gdyby to było takie proste, że wystarczy parę tabletek itd. - to ten problem by w ogóle nie występował. A tymczasem są ludzie (nie rowerzyści), którzy mają z drętwieniem dłoni o wiele bardziej poważne problemy i nie ma na to skutecznego środka, co najwyższej chirurgicznie można operować rejon cieśni nadgarstka, bądź łokcia, gdzie nerwy odpowiedzialne za drętwienie są najczęściej uciskane.
wie pani lekarz mi zapisał nowe tabletki na przeziębienie. Drogie - ale bardzo skuteczne. Tylko nie ma co się nastawiać, że pomogę od razu one muszą zaczać działać. Lekarz powiedział, że po 2 tyg będzie dopiero widać efekty.
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.